środa, 31 października 2018

* * *

odnalazłam spokój 
w kamieniu
duszy

spopielało
moje serce

bije już coraz 
wolniej

tylko
po to
by żyć

wtorek, 30 października 2018

* * *

słońcem oślepieni 

zapominamy
o chłodzie codzienności
w szarej
betonowej dżungli

otuleni promieniami
tańczymy
wdeptując rzeczywistość
w piach

i tylko deszcz
potrafi zmyć z nas
radość 
zapomnienia


poniedziałek, 29 października 2018

* * *

dotykam 

myśli o Tobie
dyskretnie
by nie zburzyć
ciszy
między nami

pod powiekami
skryłam strach
przed przebudzeniem

jesteś
snem na jawie
namiętnością nocy
delikatnością świtu

jesteś 

niedziela, 28 października 2018

* * *

idzie za mną 

krok w krok
gdy spieszę się do pracy
przysiada w kącie
gapiąc się przez okno

w parku szeleści
jesiennymi liśćmi 

w pośpiechu
robi ze mną zakupy

uśmiechamy się do siebie
skrycie

ja i ona
samotność




sobota, 27 października 2018

* * *

jestem drzewem

igram
z wiatrem

zapuściłam korzenie
by dać ci ukojenie

dumnie stoję
w koronie

rozpościeram ramiona
do nieba

stoję
i czekam

na powolną śmierć

piątek, 26 października 2018

* * *


obietnica
tak pusta
że w studni duszy
echo krzyczy
niepokojem

słowa
więzną w gardle
cisza
gęstnieje
od kłamstw

na skraju sensu
opuszczam cię

idę
by nonsens
nie wypełnił
mojego serca

czwartek, 25 października 2018

* * *

jestem naga  

zrzuciłam z siebie
ciężar przeszłości

jak bezlistne 
drzewo
marznę
czekając na wiosnę

i pierwsze pąki

zakwitną nadzieją
i przyszłością

środa, 24 października 2018

* * *

nie mam już 
miejsca 
w sercu

pustka

zalała je łzami
po brzegi

i teraz 
już tylko niebo
zanosi się 
moim
smutkiem

wtorek, 23 października 2018

* * *

samotność 
nie ma 
perspektywy

błądzi
między
spokojem 
a niepokojem

czas
nie odlicza
już 
nocy i dni

zlały się
w ciszy pełnię
by 
trwać

poniedziałek, 22 października 2018

* * *

próbuję 
oswoić słowa
rzucone 
na wiatr

w siatkę obietnic
niepozbieranych
łapię
kolorowe motyle
szeptów twoich

niedziela, 21 października 2018

* * *

idzie za mną 
krok w krok
przeszłości cień

dopada mnie 
na skrzyżowaniu 
uczuć

ucieka
w ślepy zaułek 
myśli

tam szuka
schronienia
chowając twarz
w drżących dłoniach

sobota, 20 października 2018

* * *

zastygłam 
w milczeniu

i trwam

wokół mnie cisza
kiełkuje nadzieją
na szept

zamarłam 
w smutku
nie słyszę już 
szelestu
drgających warg
drżących uśmiechem

zrobiłam krok
jeden
niepewny
by zburzyć mur
zwątpienia

piątek, 19 października 2018

* * *

odłamki wspomnień
ranią moją duszę
do żywego

krwawię
łzami rozpaczy

balsamuję uśmiechem
samotność dni


zagryzam ból
nocą
bez gwiazd

czwartek, 18 października 2018

* * *

nie składam już 
rzędów słów

rzucam 
tylko
samotne litery

dobierają się 
w pary
w grupy
w tłum

myśli gonią wiatr
wygrzewając w słońcu
uśmiechu grymas

środa, 17 października 2018

wtorek, 16 października 2018

poniedziałek, 15 października 2018

* * *

szept świecy 
zagłusza 
cień
rozedrganych ciał

rozkoszą 
balansują
na krawędzi 
smutku i radości

niedziela, 14 października 2018

* * *

utknęłam 
gdzieś pomiędzy
sobą a tobą
tobą a mną

nie mogę 
zrobić kroku

widzę 
bezwładne ramiona
milczą

słyszę
ciszę wyczekującą

namiętności gasną
krzykiem niemocy

sobota, 13 października 2018

* * *

ptakiem nocy 
odfrunęłam
w przestrzeń
równoległą

w bezkresie milczenia
szukam schronienia

gwiazdy odległe
nie dostrzegają
szansy 
na powrót

piątek, 12 października 2018

* * *

bezsenne noce 
krwawią wspomnieniami
wyblakłe obrazy
milczące szepty

samotność

głośne minuty
odliczają
kolejne dni ciszy

rozpacz
dojrzewa powoli

czwartek, 11 października 2018

* * *

oślepło  
moje serce
zbuntowane

nie widzę 
już słońca

nie chcę widzieć
gwiazd

przede mną
tylko widmo
szarej rzeczywistości

środa, 10 października 2018

* * *

nie mam 
już nic

rozdałam 
wszystkie łzy

rozsypałam
spopielałą duszę
w otchłań
bezmyślną

i trwam tylko
pomimo woli

wtorek, 9 października 2018

* * *

szukam siebie 
choć zgubiłam cel
kolejnych dni

co rano
wchodzę w pustkę
pełną słów i gestów

co wieczór
wychodzę
w nicość

znikam
choć jestem

poniedziałek, 8 października 2018

* * *

byłam 
liści szelestem
wiatru podmuchem
motylem

jestem
ptakiem dzikim
i wolnym
odchodzę i wracam

będę 
kamieniem milczącym
nim zamienię się
w popiół

niedziela, 7 października 2018

* * *

biegnę boso  
po kałużach
rozpromieniona 
deszczem
gonię wspomnienia

kocha
lubi 
szanuje

niebo
tęczę maluje

zapominam

nie chce
nie dba
żartuje

rozdeptuję ślady
na mokrym piasku

biegnę boso
po kałużach

sobota, 6 października 2018

* * *

z tęsknoty 
utkana jesień
idzie 
niepewnym krokiem

liście spadają
rwane wiatrem
splątane gałęzie
łamią się 
pod ciężarem
rozpaczy

dusza 
chłodem przeszyta
zbiera bukiety
z liści
czerwonych i szczerozłotych

piątek, 5 października 2018

* * *

czas  
zabliźnia rany
cienką warstwą
niepamięci

samotność ciszy
jak gorzki lek
przynosi ukojenie
skołatanej duszy

myśli niepozbierane
bandażują usta
milczeniem

czwartek, 4 października 2018

* * *

mgła  
spowiła tłum
jesiennych 
twarzy

smutek 
ukryła pod woalem
myśli zgubionych
w pośpiechu

idę powoli
w deszcz
wielkie 
krople bólu
rozbijają się 
o bruk

drzazgi łez
wbite w duszę
krwawią
codziennością

środa, 3 października 2018

* * *

ty i ja 
trwamy
w splecionych ramionach
jak drzewo

trzymasz
moje ciało i duszę

patrzę 
w twoje oczy

wtulam się
w zapach

ulegam zmysłom

rozkwitam
jak kwiat

wtorek, 2 października 2018

* * *

rozpacz  
sznuruje usta
duszy

słowa 
więdną w gardle
zalane łzami

toną marzenia
i plany

noce i dnie
szarzeją
przepełnione pustką
pękają z bólu

poniedziałek, 1 października 2018

* * *

woalem mgły 
otulony świt

sine niebo
walczy
ze smutkiem

i tylko
krzyk
odlatujących ptaków
daje nadzieję
na powrót
słońca