za zakrętem nocy
czai się świt
spowity mgłą tajemnicy
leniwie
podnosi powieki
chroniąc oczy
przed ostrym słońcem
drogowskazów
idź!
zrób!
więcej!
szybciej!
natychmiast!
stawiając
pierwszy krok
w codziennej wędrówce
już jesteś spóźniony
do życia
poniedziałek, 31 marca 2014
niedziela, 30 marca 2014
* * *
sobota, 29 marca 2014
* * *
na targu uczuć
trwa wyprzedaż
jedni
szukają piekła
inni
handlują niebem
szczęście oddając
co łaska
w stercie starości
znaleźć można duszę
nierozpakowaną
flakon łez
i pęknięte serce
na ten sezon
sprzedawcy marzeń
polecają
naiwność z dużym rabatem
nowy fason kłamstwa
za ciasny
by wbić się w niego
na stałe
odchodząc z kwitkiem
w garści trzymamy
swój los
niewart
złamanego grosza
trwa wyprzedaż
jedni
szukają piekła
inni
handlują niebem
szczęście oddając
co łaska
w stercie starości
znaleźć można duszę
nierozpakowaną
flakon łez
i pęknięte serce
na ten sezon
sprzedawcy marzeń
polecają
naiwność z dużym rabatem
nowy fason kłamstwa
za ciasny
by wbić się w niego
na stałe
odchodząc z kwitkiem
w garści trzymamy
swój los
niewart
złamanego grosza
piątek, 28 marca 2014
* * *
wraca
nad ranem
zmęczona
usypia głęboko
przykryta
kocem smutku
po uszy
snuje się
subtelnie
uparcie
czasem zanuci
kołysankę
przeciąga
się w myślach
ospale
leniwie
i drżąco
czasem stuka
w okna serca
moja cisza
nad ranem
zmęczona
usypia głęboko
przykryta
kocem smutku
po uszy
snuje się
subtelnie
uparcie
czasem zanuci
kołysankę
przeciąga
się w myślach
ospale
leniwie
i drżąco
czasem stuka
w okna serca
moja cisza
czwartek, 27 marca 2014
* * *
środa, 26 marca 2014
* * *
człowiek
utkany miłością
na płótnie
nadziei
biegnie
poprzez zatłoczone
szare ulice
ósmy
cud świata
stworzony
przez słowa
nigdy dotąd
niewypowiedziane
tajemnicze
nadając im sens
daje życie
wypowiadając myśli
zatracamy
ich sens
biegniemy
wciąż dalej
przed siebie
by znów
się stoczyć
ze szczytów
biegniemy bez siły
nieświadomi
swej mocy
podążamy prosto do celu
do krainy
pełnej zapomnianych
nagrobków
obrośniętych mchem
utkany miłością
na płótnie
nadziei
biegnie
poprzez zatłoczone
szare ulice
ósmy
cud świata
stworzony
przez słowa
nigdy dotąd
niewypowiedziane
tajemnicze
nadając im sens
daje życie
wypowiadając myśli
zatracamy
ich sens
biegniemy
wciąż dalej
przed siebie
by znów
się stoczyć
ze szczytów
biegniemy bez siły
nieświadomi
swej mocy
podążamy prosto do celu
do krainy
pełnej zapomnianych
nagrobków
obrośniętych mchem
wtorek, 25 marca 2014
* * *
poniedziałek, 24 marca 2014
* * *
cisza
krzyczy
porywami wiatru
płacze
deszczu bezradnością
serce otula
mgłą czekania
na burzę
dobrych słów
krzyczy
porywami wiatru
płacze
deszczu bezradnością
serce otula
mgłą czekania
na burzę
dobrych słów
niedziela, 23 marca 2014
* * *
sobota, 22 marca 2014
* * *
piątek, 21 marca 2014
* * *
czwartek, 20 marca 2014
* * *
ciągniemy
w dół
przepaścią jutra
gdzie
po lichym moście
znowu będziemy
się piąć
każdy swoją
ścianą
wypijmy do dna
naszą
rozerwalność ramion
zakrztuśmy
się znowu
bezsilnością
czerwieniącej róży
która kolcami oplata
nasze skronie
błagamy o więcej
krzyżując
popiersia z kamienia
w jednym oddechu marzeń
w zapamiętaniu
wydobywam
słowa
które jak popiół
sypiesz
mi na głowę
w dół
przepaścią jutra
gdzie
po lichym moście
znowu będziemy
się piąć
każdy swoją
ścianą
wypijmy do dna
naszą
rozerwalność ramion
zakrztuśmy
się znowu
bezsilnością
czerwieniącej róży
która kolcami oplata
nasze skronie
błagamy o więcej
krzyżując
popiersia z kamienia
w jednym oddechu marzeń
w zapamiętaniu
wydobywam
słowa
które jak popiół
sypiesz
mi na głowę
środa, 19 marca 2014
* * *
bez wiersza
pustynia
zasypuje nas
piaskiem
spraw na teraz
słowa
przychodzą
w odwiedziny
zatamowany
potok zdań
staje się
rozległym jeziorem
z tatarakami
żalu
na powierzchni
kalecząc sobie usta
uleczając duszę
rozszarpani
na kształt krzyża
myśli bezdomne
rzucam w tułaczkę
aby na drodze
ludzkiego istnienia
kroczyły wśród
mroków ciszy
jak pochodnie
cóż
że nowy
wstaje dzień
że ptak
na niebie śpiewa
kiedy ty
i tak nie słyszysz
wołania
głosu
śmiechu serca
które
jest twoim niewolnikiem
na zawsze
pustynia
zasypuje nas
piaskiem
spraw na teraz
słowa
przychodzą
w odwiedziny
zatamowany
potok zdań
staje się
rozległym jeziorem
z tatarakami
żalu
na powierzchni
kalecząc sobie usta
uleczając duszę
rozszarpani
na kształt krzyża
myśli bezdomne
rzucam w tułaczkę
aby na drodze
ludzkiego istnienia
kroczyły wśród
mroków ciszy
jak pochodnie
cóż
że nowy
wstaje dzień
że ptak
na niebie śpiewa
kiedy ty
i tak nie słyszysz
wołania
głosu
śmiechu serca
które
jest twoim niewolnikiem
na zawsze
wtorek, 18 marca 2014
* * *
po drugiej
stronie lustra
w bladym odbiciu świtu
szukała sensu życia
argumenty
tłukła jak szkło
myśli sklejając
nieudolnie
w całość
bez logiki
i przyszłości
z przeszłością
podartych listów
spalonych fotografii
i wypłowiałych
wspomnień
wydarła z nich
biała kartę
sumienia
nieużywane
zadusiły wyrzuty
nocnych mar
błąkających się
bez celu
stronie lustra
w bladym odbiciu świtu
szukała sensu życia
argumenty
tłukła jak szkło
myśli sklejając
nieudolnie
w całość
bez logiki
i przyszłości
z przeszłością
podartych listów
spalonych fotografii
i wypłowiałych
wspomnień
wydarła z nich
biała kartę
sumienia
nieużywane
zadusiły wyrzuty
nocnych mar
błąkających się
bez celu
poniedziałek, 17 marca 2014
* * *
zostań
na wyciągnięcie ręki
jak senne marzenie
nie odchodź dalej
niż na krawędź rzęs
byś nie utonął
w rzece łez
na wyciągnięcie ręki
jak senne marzenie
nie odchodź dalej
niż na krawędź rzęs
byś nie utonął
w rzece łez
niedziela, 16 marca 2014
* * *
bracia
nie ma odwrotu
los
tak chciał
by stanąć
ramię w ramię
poleje się krew
z tysięcy ciał
wojnę toczą
z bronią w ręku
ze strachem
wśród krzyku i lęku
umilkli bogowie
honor nakazał stanąć
by walczyć
do ostatniego życia
nie wrócą do domów
wśród dźwięku fanfar
ranny jest do dobicia
o słuszną sprawę
walczy niewielu
gdy z wrogiem się starli
prysł zwycięstwa
niepewny mit
nie zawsze wygrywa
ten co stoi
gdy drugi w błocie leży
zwcięstwo jest tego
kto ma siłę spojrzeć
w twarz najeźdźcy
moralne zwycięstwo
w tobie zapłonie
przeciwnik twój
to szary gruz
nie ma odwrotu
los
tak chciał
by stanąć
ramię w ramię
poleje się krew
z tysięcy ciał
wojnę toczą
z bronią w ręku
ze strachem
wśród krzyku i lęku
umilkli bogowie
honor nakazał stanąć
by walczyć
do ostatniego życia
nie wrócą do domów
wśród dźwięku fanfar
ranny jest do dobicia
o słuszną sprawę
walczy niewielu
gdy z wrogiem się starli
prysł zwycięstwa
niepewny mit
nie zawsze wygrywa
ten co stoi
gdy drugi w błocie leży
zwcięstwo jest tego
kto ma siłę spojrzeć
w twarz najeźdźcy
moralne zwycięstwo
w tobie zapłonie
przeciwnik twój
to szary gruz
sobota, 15 marca 2014
* * *
piątek, 14 marca 2014
* * *
czwartek, 13 marca 2014
* * *
miasto umarłe
duszami
starych ludzi
czekających
na śmierć
miasto
z brukiem poniemieckim
na żydowskiej ulicy
z rozstawionymi
kramami
pchlego targu
gdzie kupisz
i sprzedasz
wszystko i nic
sumienie wytarte
z opisem
zużyte grzechami
matka i dzieci
z siatkami
ojcowie
wracą ze drugiej zmiany
koślawym chodnikiem
dymi się komin
lecą spaliny
czarnymi sadzami
przysłaniają
szarość ulic
Chrystus umiera
na kościelnym krzyżu
za winy twoje
i całego świata
a stare miasto
w swojej bierności
zmusza zegar
do wybicia godziny piętnastej
duszami
starych ludzi
czekających
na śmierć
miasto
z brukiem poniemieckim
na żydowskiej ulicy
z rozstawionymi
kramami
pchlego targu
gdzie kupisz
i sprzedasz
wszystko i nic
sumienie wytarte
z opisem
zużyte grzechami
matka i dzieci
z siatkami
ojcowie
wracą ze drugiej zmiany
koślawym chodnikiem
dymi się komin
lecą spaliny
czarnymi sadzami
przysłaniają
szarość ulic
Chrystus umiera
na kościelnym krzyżu
za winy twoje
i całego świata
a stare miasto
w swojej bierności
zmusza zegar
do wybicia godziny piętnastej
środa, 12 marca 2014
* * *
wtorek, 11 marca 2014
* * *
poniedziałek, 10 marca 2014
* * *
niespełnione
minuty
bezkresne
czekanie
dźwięk
myślą otruty
nieśmiałe błaganie
zdarzenie
przypadkowe
omyłkowe
to co było
wspólne rozmowy
niechlujne wyznania
to się nigdy
nie zdarzyło
to marzenie
ulepione z uśmiechów
urzeczone
blaskiem gwiazd
noc złapała
je w objęcia
ona
umie tylko słuchać
wystarczy jej
odrobina nieba
przecież sam ją utkałeś
w poświacie barw
oślepisz
porwiesz
bo to twoja
opowieść
zaiste baśniowa
minuty
bezkresne
czekanie
dźwięk
myślą otruty
nieśmiałe błaganie
zdarzenie
przypadkowe
omyłkowe
to co było
wspólne rozmowy
niechlujne wyznania
to się nigdy
nie zdarzyło
to marzenie
ulepione z uśmiechów
urzeczone
blaskiem gwiazd
noc złapała
je w objęcia
ona
umie tylko słuchać
wystarczy jej
odrobina nieba
przecież sam ją utkałeś
w poświacie barw
oślepisz
porwiesz
bo to twoja
opowieść
zaiste baśniowa
niedziela, 9 marca 2014
* * *
nigdy
to takie
samo kłamstwo
jak
zawsze
nie zostawić
czy być?
w jego
nieustające słowa
nie wierz
pod żadnym pozorem
to takie
samo kłamstwo
jak
zawsze
nie zostawić
czy być?
w jego
nieustające słowa
nie wierz
pod żadnym pozorem
sobota, 8 marca 2014
piątek, 7 marca 2014
* * *
kolejna kromka
chwil niezapomnianych
znika
karmi się duszami
każdym
spotkaniem spojrzeń
uśmiechem
pocałunkiem
o szczerym
terminie ważności
żyć
poczuć swoją pełnię
rezygnując
z drogi ciemnej nocy
egoistycznie
w natłoku szarości
odnaleźć swoją
wieczną gwiazdę
iść odważnie
z zapaloną
wiecznym ogniem
pochodnią
ciepłego zrozumienia
zawsze tam
gdzie
ty
chwil niezapomnianych
znika
karmi się duszami
każdym
spotkaniem spojrzeń
uśmiechem
pocałunkiem
o szczerym
terminie ważności
żyć
poczuć swoją pełnię
rezygnując
z drogi ciemnej nocy
egoistycznie
w natłoku szarości
odnaleźć swoją
wieczną gwiazdę
iść odważnie
z zapaloną
wiecznym ogniem
pochodnią
ciepłego zrozumienia
zawsze tam
gdzie
ty
czwartek, 6 marca 2014
* * *
czy
nadal istnieje
w świecie egoizmu
bezduszności serc
miejsce na ciepło
i nadzieję?
czy
wszystko się odmieni
nabierze blasku
i rozkwitnie paletą barw?
zbyt wielu złych
i nieczułych ludzi
wiele pesymistycznych myśli
które ogarniają świat
sprawiają
że staje się
pełen nienawiści
zbyt wiele słów przegranych
za które
żałujemy
gdy jest już za późno
zbyt wiele...
nadal istnieje
w świecie egoizmu
bezduszności serc
miejsce na ciepło
i nadzieję?
czy
wszystko się odmieni
nabierze blasku
i rozkwitnie paletą barw?
zbyt wielu złych
i nieczułych ludzi
wiele pesymistycznych myśli
które ogarniają świat
sprawiają
że staje się
pełen nienawiści
zbyt wiele słów przegranych
za które
żałujemy
gdy jest już za późno
zbyt wiele...
środa, 5 marca 2014
* * *
przemierzając
wiele dróg
depcząc ścieżki
zapomniane
zbliżymy się
do starych drzew
korzeniami trzymającymi
wyciągnięte dłonie
smakując
wolność wiatru
delikatnie kołyszą
ich koronami
uderzając w serce
zaciśniętą pięścią
szukamy
źródła mocy
przemierzając
autostrady czasu
spójrzmy na świat
zróbmy
rachunek
z upływających dni
ludzkiej bierności
wiele dróg
depcząc ścieżki
zapomniane
zbliżymy się
do starych drzew
korzeniami trzymającymi
wyciągnięte dłonie
smakując
wolność wiatru
delikatnie kołyszą
ich koronami
uderzając w serce
zaciśniętą pięścią
szukamy
źródła mocy
przemierzając
autostrady czasu
spójrzmy na świat
zróbmy
rachunek
z upływających dni
ludzkiej bierności
wtorek, 4 marca 2014
* * *
z niewidzących oczu
opada kurtyna
odsłaniając
prawdziwe intencje
fałszywe gesty
uczucia grane
na poczekaniu
na szybko
dla zysku
na pustej scenie
zostaje żal
i plama
słonych łez
i tylko braw
nie słychać
opada kurtyna
odsłaniając
prawdziwe intencje
fałszywe gesty
uczucia grane
na poczekaniu
na szybko
dla zysku
na pustej scenie
zostaje żal
i plama
słonych łez
i tylko braw
nie słychać
poniedziałek, 3 marca 2014
* * *
zamknąłeś mnie
w obojętności
swoich oczu
dalekich
jak ocean
dryfujemy
w objęciach
nocy
szukając
portu przeznaczenia
wspomnienia
rozbijają się
o skały gwiazd
błyszcząc
światłem iluzji
w obojętności
swoich oczu
dalekich
jak ocean
dryfujemy
w objęciach
nocy
szukając
portu przeznaczenia
wspomnienia
rozbijają się
o skały gwiazd
błyszcząc
światłem iluzji
niedziela, 2 marca 2014
* * *
sobota, 1 marca 2014
* * *
Subskrybuj:
Posty (Atom)