wtorek, 31 stycznia 2012

Tworzenie

Kolejną kawę
wypijam nad ranem

przebrzmiewa
bezowocna noc
rozczochrana
w niepokojach
ciała

niespełniona
odkładam pióro

zamykam oczy
śnię o Tobie

poniedziałek, 30 stycznia 2012

* * *

z rozpaczy
pękła ziemia
gorącymi łzami
z lawy
zaczęła ogrzewać serca
zobojętniałe
na drugiego człowieka
na płacz dziecka
wojenną tułaczkę
rozpacz matki
skatowane zwierzęta

na złość ludziom
wylała wielka woda
by oczyścić serca
z nienawiści
podłości
i chciwości

ku przestrodze
wojna zabija nasze dusze
by chciały żyć
w zgodzie z ludźmi
i dla nich samych
bez zakładania masek
z uśmiechem
z życzliwością
z dłońmi wyciągniętymi
na zgodę

niedziela, 29 stycznia 2012

Zwycięstwo

Trzeba odwagi
by na głowę włożyć
odpowiedzialność
krępują skronie

zgiełkliwy tłum
tylko czeka
na widowisko


rzecz w tym, że
tak samo przyjmą Ciebie
i twego wroga
przecież
kogoś trzeba winić
za zło tego świata
więc
nie spodziewaj się braw


gdy święto się skończy
z powagą majestatu wejdziesz
w powszednie życie
tam
za pierwszą furtą kamiennego pałacu
czeka Cię 
pustynia obojętnych twarzy


A Ty?
Spokojny, stoisz przed lustrem
włosy poprawiasz
jakbyś w tym geście
zamykał sens życia


ten krzyk
jak dzwon na trwogę
to tylko początek
drogi do celu


coraz trudniej Ci będzie
patrzeć na ptaki
i zrywać kwiaty
gdy plecy bolą


Trzeba odwagi
by na głowę włożyć
świadectwo zwycięstwa

sobota, 28 stycznia 2012

* * *

Jeżeli mówisz: droga
 - to zaraz
u stóp moich kwitnie
bezdroże
w późnych ostach

jeżeli mówisz: niebo
 - to zaraz
chmur tabuny
zlatują znad widnokręgu
burząc błękit
szarością deszczu i śniegu

jeżeli mówisz: miłość
 - to nawet cztery ściany nocy
rozstępują się przestronnie
bym mogła zatracić się w Tobie

piątek, 27 stycznia 2012

czwartek, 26 stycznia 2012

* * *

Wieczorami
spóźnieni pół wieku do zdarzeń
z worka snu wyjmujemy
szczęśliwe godziny
kładziemy je na stole
obracamy w palcach

okna w noc otwieramy
szeroko z nadzieją
bo nie ma takiego złodzieja
co ukradłby nasze marzenia

środa, 25 stycznia 2012

Przypadkiem?

wszystko, co najważniejsze
w moim życiu
zdarzyło się
przypadkiem



nie chcę mapy:
wzniesień i depresji
granic wytrzymałości
morza łez

wystarcza mi
małe źródło nadziei, 

które trzymam w dłoniach

wtorek, 24 stycznia 2012

Łany zbóż

łany zbóż
kłaniają się nisko
pochylając nabrzmiałe od ziaren kłosy
kołysząc się
w lewo
w prawo
jakby chciały powiedzieć
bierzcie
to ta ziemia
matka
gułtowskich rolników
oddaje pokłon
tym którzy
w pocie czoła
ze zgarbionymi
plecami
żywią

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Erotyk VIII

Zakląłeś mnie w pieszczocie
poszukując ścieżki
do przedsionka kobiecości
skrywana w nim tajemnica
to początek rozkoszy
siła pożądania
aksamit jedwabiu
miejsce ukojenia
moc poplątania
i obietnica
nieziemskiego
przyciągania
pełnego ekstazy

niedziela, 22 stycznia 2012

Drzeworyt

nie wystarcza mi:
papier
kamień
pamięć



gdy tętni:
pióro
dłuto
myśl



szukam wtedy:
zrozumienia
pokory
miłości

sobota, 21 stycznia 2012

Prawdopodobnie

Prawdopodobnie
urodziłeś się po to
by znać każde drzewo
rosnące na tej ziemi
z imienia
by wieczorem przy blasku świec
zaczynać wciąż nową wędrówkę
by wreszcie
drogę między Tobą a mną
przechodzić wielokroć
co dzień
co noc
i widzieć ją 
zawsze inaczej
raz niosąc
kwiaty chmur o poranku
rozkosz nocnych uniesień
i promień ospałego słońca
a raz
kolczaste osty elektrycznych świateł
raniące źrenice
prawdopodobnie
urodziłeś się
tylko dla mnie

piątek, 20 stycznia 2012

* * *

Jestem teraz ciemnością lasu
w pochmurną noc
przedwiośnia
jeszcze sosny wysokie
nie dostrzegły
pierwszy ogni świtu
a wrony
nie rozkrzyczały
niskich chmur


uciekłam tu
od skamieniałych snów
masek twarzy
tak obojętnych
że chłód lodu śpiącego jeziora
jest bardziej płomienny
niż słowa
papierowych przyjaciół


skryłam się tu
przed betonowymi drogami
wiodącymi na cmentarz 
ludzkiej życzliwości
by gwar wielkiego miasta
nie zagłuszył mojej duszy


a serce mogło
rozwinąć skrzydła
i kochać bez granic

czwartek, 19 stycznia 2012

Zwierzenia

Zaproś mnie na kawę
opowiesz mi
jak Tobie spokojnie minęły
ostatnie lata beze mnie
bez kłamstw
bez wyrzutów sumienia


... może zamówię kawę,
może herbatę...



będę musiała przecież
ukryć jakoś drżenie rąk
kiedy opowiadać Tobie będę
jak smutno minęły mi
ostatnie lata bez Ciebie

bez wyrzutów

bez czekania na kłamstwa
bez wielkiej tęsknoty

środa, 18 stycznia 2012

Wygnanie z raju

Najzabawniejsze jest, kiedy ogłaszają nam
wygnanie z raju,
którego nie było

 * *  *

Przychodzi facet
z twarzą buldoga
wyjmuje papier - 
na mocy rozporządzenia paragrafu
i czegoś tam jeszcze
skazuję Cię na wygnanie z raju
 - którego nie było

Chyba, że to miasto szare od kurzu
z umierającymi drzewami
z wróblami nad śmietnikiem
z psem przejechanym przez ciężarówkę
z tą kobietą, która chodzi od drzwi
do drzwi co łaska
- jest rajem, 
wtedy, to co innego

poniedziałek, 16 stycznia 2012

* * *

Najpierw dziwiono się
że mam płaszcz powłóczysty
kiedy inni
piękne futra
- więc zdjęłam płaszcz


Potem dziwiono się
że mam skrzydła
kiedy inni 
nisko przy ziemi
- więc obcięłam skrzydła


Później dziwiono się
że mam serce i duszę
kiedy inni
tylko kamień
 - więc skryłam się w Tobie


Teraz dziwią się
że mam głowę i dwie ręce
kiedy inni...
 - obciąć?

niedziela, 15 stycznia 2012

Erotyk VII

farbami wyobraźni
maluję Twoją twarz


w pastelach
jesteś subtelnością
jak wtedy, gdy tulisz mnie czule


olejnymi
utrwalam twój dotyk
na płótnie
tak silny
jak ciepło twoich błękitnych oczu,
które akwarelami
rozpływają się
aż do świtu

sobota, 14 stycznia 2012

* * *

W dzwonach wieczoru
rozróżniam dźwięki
te dalekie
jakby echo walącej się góry
i te bliskie
czule szeptane
przez Ciebie



A gdzie ty?
przed chwilą tu stałeś
jeszcze po Tobie
rozedrgane powietrze


przez chwilę nasłuchuję
dźwięki gasną
maleją
zapadają się w nicość


zmęczona
próbuję zasnąć
słyszę szelest
to Ty
przychodzisz do mnie 
nocą
malując obrazy
farbą wyobraźni

piątek, 13 stycznia 2012

* * *

W ogrodzie twojej duszy
zasadziłam czułość
wykiełkowała pieszczotą
rozkwitła pragnieniem
pachniała szczęściem
zamykając furtę
Twych ramion
spaceruję łąką
fiołkowej
rozkoszy

czwartek, 12 stycznia 2012

* * *

Między
jednym tygodniem   
a drugim
jak między spojrzeniem
twoim i moim
gdzie każdy przedmiot
codziennych trosk
malujesz barwami
tęczy


jestem
między jednym słowem
wypowiedzianym
na przekór
a drugim zamarłym
w lodowych przestrzeniach
doznań nagłych


milczysz
nie widząc zdarzeń
pośrodku których
jesteś sam
jedyny sprawiedliwy
z wyciągniętym sercem
na zgodę

środa, 11 stycznia 2012

Morze czułości

Zanurzona w morzu
twojego szeptu
nasłuchiwałam
delikatnego szumu
miłości
wietrzykiem czułości
otulałeś
drżącą bliskość 
pieszczotą dłoni
rozbudziłeś
pragnienie poszukiwania
naszego brzegu
ukrytego za wydmami
wanilii
fale przypływu
wzmagały rozkosz
poziomkowego smaku
stęsknionych ciał
raz ostrzej
to znów subtelniej
by rozkołysać łódkę
namiętności
gdy dopłynęliśmy
motyle
rozchyliły skrzydła
by księżyc 
osrebrzył niebo

wtorek, 10 stycznia 2012

* * *

W Twoich ramionach
chcę ukryć

mój drżący
mały świat

przez okno
twej duszy

wyglądać
promyków słońca
a sercem 
nasłuchiwać
niecierpliwych kroków

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Podróż

Są podróże
tak piękne jak obłoczne niebo
nad rudziejącym lasem
w smugach jesieni
albo jak
wrzosowisko,
które w późnym słońcu

kołysze nas jak ocean


są podróże
nie dalej niż podanie ręki
przez polanę stolika
przez kanion słowa
kiedy senny zegar
odmierza 
milę po mili


są podróże 
dalekie
jak stąd za widnokrąg
do miejsc 
w których jeszcze nie byliśmy
i takie 
gdzie skraj świata


niepotrzebne podróże zatopionych okrętów
i podróże potrzebne
te z których się wraca

niedziela, 8 stycznia 2012

Erotyk VI

Rozbierasz mnie szeptem
kochasz dotykiem
pieścisz słowem
pragniesz wzorkiem
smakujesz myślą
a gorącymi wargami
łączysz nasze serca
na wieki

sobota, 7 stycznia 2012

Pieszczota

Chociaż
zarosła rzęsą
jak staw


wyrwałeś ją
z mych powiek


pieszczota


i postawiłeś 
przed oczami
bym otworzyła
serce

piątek, 6 stycznia 2012

Sen

śniłam dziś
o Twoich dłoniach


wiesz przecież, że
uwielbiam
wtulać w nie twarz

to one
dla mnie łapią kolorowe motyle
zbierają z moich włosów wiatr
i rozmazują łzy szczęścia, 
płynące po policzku
czule pieszczą płatki pierwiosnka,
aż do pełnego rozkwitu
delikatnie głaszczą moją głowę
i mocno ściskają w nich moje
dłonie,
chowając je przed światem


ale najbardziej
kocham je za to, że
swojej siły nigdy nie zaciskają 
w pięść

czwartek, 5 stycznia 2012

Erotyk V

mówisz
jesteś taka śliczna
przeglądam się w lustrze twoich oczu
by to dostrzec
tam
z uśmiechem
zdejmujesz mi sukienkę
aż do alabastrowej nagości
pieścisz ją
całując czule
szeptem otulasz duszę
i delikatnie przenikasz moją tajemnicę
pragniesz każdej jej cząstki
z oddaniem
oddajesz się – jak ja – poszukiwaniom
aż do rozkoszy poznania


mówisz
jesteś taka śliczna
bo ubrana w twoją miłość
 - odpowiadam

środa, 4 stycznia 2012

* * *

Nasza miłość
zdeptana
karmi się łzami


puste miejsca
po wyrwanych sercach
pokazujemy sobie 
z daleka


za dnia
walczymy


w nocy
piszemy historię cierpienia

wtorek, 3 stycznia 2012

* * *

Wiosenny deszcz zbudził świt
ciepłymi kroplami
obmył leśne ścieżki
po których stąpaliśmy
gdzie
trawa pachniała rosą
fiołkowo błyszczały przylaszczki
i skrzył się rumiany podbiał
słoneczne promienie
przebijały sine niebo
oświetlając stary konar
tam
skryłeś mnie w ramionach 
otulona twoim sercem
ogrzewałam duszę
obudziłeś moje zmysły
które motylem
odfrunęły
w szumiące szuwary
w lustrze jeziora
odbijało się szczęście
a małe żabki 
zawisły w bezruchu
by zatrzymać 
jego pełnię

* * *

Idę
przed siebie
choć nie ma tam nic

zatrzymuje mnie tylko 
lepka gęstość powietrza
obejmuje niczym strach
dławiący żywego
nie mogę się zatrzymać
brnę z wysiłkiem
w okowach realności
w brutalnym mieście

zapada zmrok
płaszczem powiek otula oczy
ubiera dzień
w tragiczną maskę
uśmiecham się
przez łzy

idę
może Ciebie spotkam

Dzień

Dzień Twój
staje się dłuższy
o zapamiętanie
barwy oczu
szeptów
ledwie uchwytnych gestów
kiedy pora pożegnań
jak przypływ
zabiera wszystko
z brzegu

i na dno morza zanosi


Dzień Twój
staje się dłuższy
o pustynię godzin
na której schnę z pragnienia
twojej bliskości
bezobłoczne niebo otacza błękitem
karawanę moich marzeń


Dzień Twój
staje się dłuższy
o czekanie na powrót
tak dmuchając na popiół
zbudzić można pożar
i śpiący niepokój
trzepoce w górnej komorze serca
słysząc ciche
znajome kroki


Dzień Twój
staje się dłuższy
o spacer 
w słonecznym świetle

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Piekło

Nie wierzę
w słowo
nawet teraz
stojąc
przed bramą
piekieł
nie umiem
się żegnać
z nadzieją

* * *

Światła takie
że jaśniejszych nie znajdziesz
choćbyś cały zawędrował widnokrąg
Widzisz, 
jak kołyszą morzem nocy?
     - tam jest brzeg


Światła takie
że w kwiatach marzeń
odbijają się gwiazdy ziemi
na witrażach zgasłych zdarzeń
chwieje się znikający cień
      - brzeg jest coraz bliżej


Światła takie
że tylko w nich pląsać
widnokrąg – jak wrota otwarte
czeka nas cierpliwie


i tylko w dłonie klasnąć
wtedy
i ty i ja
będziemy światłem
     - brzeg

* * *

Miesiące pędzą
jak autobusy zdarzeń
między
przystankami życia


jeszcze wczoraj
twarz wtulałeś
w obłok

wiszący nad sosnami
teraz głos twój
jak ptak wędrowny
wraca do moich marzeń
tak dawno 
nie byliśmy razem


w słonecznej sieci
zaplątały się szmery
naszej miłości
i nie wiedzieć kiedy
miasto
nas tak zniewoliło
że brak już
przestrzeni


ostry wiatr
rozsypuje przed nami 
fortyfikacje
by nie broniły dostępu
do marzeń
tak powszednich 
jak chleb

* * *

Dni mojej samotności
są policzone
łzami losu
wybrukowana powierzchnia
kiedyś się skończy
cywilizacja
dzisiejszą wyrocznią
wciąż na wydechu
panika
i przebudzenie
nie w samotności
lecz w jej obręczach
nie sposób krzyczeć
z wiatrem
i pod wiatr
bez pożegnania
sama

* * *

W pieszczocie twoich dłoni
ukrywam drżenie serca
w dotyku twoich warg
zamykam pragnienie
w cieple ramion
skrywam swoje myśli
w Tobie
jestem sobą

niedziela, 1 stycznia 2012

* * *

Wyobraź sobie,
że odtąd każdy

Twój sen
będzie
jak płomień świecy

ciepły i miły
A w nim: Pozbieram dla ciebie
wszystkie krople rosy
zapachy kwiatów
i kolory ziemi...


Wyobraź sobie, że odtąd każdy
Twój sen będzie pełen radości i marzeń...
A w nim: Tęczę z barw i myśli
wkładam w twoje dłonie
zatrzymam zegary
niech wołają o przebaczenie


A kiedy ... zdarzy się sen w innej porze dnia
nawet najsłoneczniejszej
będzie ona pełna półtonów i szeptów
i tylko na widnokręgu
Jedna Jedyna Gwiazda
dla mnie - Ty
dla Ciebie - ja

Erotyk IV

jesteś tak daleki
jak dotyk ręki drugiego człowieka
próbuje wierzyć
bliskość jest możliwa
może to błąd
czuć radość z tej obecności


czy istnieje różnica
między
obecnością a nieobecnością


czy dotyk ręki kłamie


świadomość każe widzieć
odległość
między ciałami osób
które się całują

Erotyk III

Zasypiam z Tobą pod powiekami
otulam się zapachem
który pozostał na moje dłoni
uciekam w senność
tam
anioły mają twoją twarz
obsypują mnie gwiaździstym pyłem
otulają puchem obłoków
i unoszą na skrzydłach
do raju

Erotyk II

Zbyt długa noc
nie rozróżniam już
barw
dźwięków
smaków
zapachów
gubię słowa
plącze myśli
i tylko moje serce nasłuchuje
czeka
na bliskość twych ramion

Erotyk I

zanurzam się w błękicie Twoich oczu
jak w niebie


gdy delikatnie pieścisz moje ciało
jestem motylem
kolorowymi skrzydłami otulam
Twoją męskość
wzbijam się ku słońcu
by znów 
utonąć w Tobie jak w świeżej trawie
spijać rosę z Twoich ust
pieścić srebrne nitki opadające na Twoje czoło


 w wiosennej plątaninie
spragnionych ciał
deszcz Twoich pieszczot
sprawił, że zakwitłam
pierwiosnkiem

* * *

Kobieta z blasku greckiego łuczywa 
doskonała
pełna głębokiej miłości
pośród ramion aniołów


Ona stworzyła Adama
 z wielkiej miłości
barw ziemi
siły wschodzącego słońca


Zatrwożona tym czynem
stąpała powoli
kocim krokiem
i szeptem mówiła
o wielkiej  miłości

* * *

W pokoju
miarowe
tykanie zegara
zegar niszczy ciszę na chwilę
kapią
słodkie krople milczenia
głaszczę niebieskiego misia
nastroszone futerko czułości
W mroku
myśli snują się jak nici Ariadny
muszę mocno przytulić
ukochane serce 

* * *

Najpierw karczuje się drzewa
- wysokopienne topole padają
zaledwie
z westchnieniem 



Potem zasadza się ściany
 - podlewane obficie betonem
rosną szybciej 


Szkoda, ze nie potrafią 
na wiosnę wypuszczać liści


Później 
Znowu zasadza się kwiaty i drzewa
jakby to właśnie one 
miały chronić ściany
przed
... kolejnym karczowaniem

* * *

Wszystkie drzewa w jedną stronę
zwróciły twarz
tam
gdzie Ty teraz trudnymi drogami
gdzie Ty teraz dalej od siebie
niż cień

nad cmentarzem słów
i zdarzeń

dawno umarłych
gdzie Ty zaplątany
w powszedni zgiełk

jak ćma w pajęczynie
szukająca siebie po świecie


i delikatnie jakby w smutku
dogasa purpurowa świeca


Wszystkie drzewa teraz w jedną stronę
- a za widnokręgiem
morze gęstą czernią płonie...

* * *

kiedy cienie nasze stoją między drzewami
pośrodku zapachu ogrodowych fiołków
nie słychać dzwonu
z kaplicy

ptaki tylko
w dziobach roznoszą źdźbła

odchodzącego lata


i wiatr dziwi się:
to jeszcze ONI?


ciągle z tym samym ogniem w źrenicach
uparci, z sercem na dłoni


ale nam dalej do siebie niż drzewu do owocu
i kto wie, czy za kotarą mroku
nie stoją ludzie
z ostrą bronią języków
która zabija