poniedziałek, 31 grudnia 2018

* * *

nie odliczam już dni 
nie pamiętam nocy

podarłam kalendarze

zegary stanęły
na godzinie próby

jestem tylko ja
i przestrzeń

poznajemy się
od wschodu do zachodu
od bólu do rozkoszy
od brzegu do brzegu

aż po kres sił

niedziela, 30 grudnia 2018

* * *

a kiedy nocą 
sen odchodzi
budzą się demony

w świetle latarni
tańczą ich cienie
jak szalone

aż do utraty tchu
wdeptuję w bruk
spadające łzy

sobota, 29 grudnia 2018

* * *

między 
tobą a mną
most zwodzony
myślą
nieczule czułą

dotyk
rani ciszą
słowa
sprawiają ból
siniejąc
na wargach
przygryzionych

między
tobą a mną
pożądania pełne
noce i dni
tęsknotą otulone

między
tobą a mną
droga
usłana różami
kamienne płatki
ranią do krwi

między
tobą a mną
uczucie
tak gorące
że most spopielał
od żaru ciał 

piątek, 28 grudnia 2018

* * *

byłeś 
 - choć zbyt daleki
by chłód nie wdarł się
w duszę
zranioną

jesteś
 - choć zbyt krótko
by uwierzyć 
w czułość

jesteś
 - choć miłość
dojrzewa powoli

będziesz
 - choć nie wiem
kiedy zostałeś

czwartek, 27 grudnia 2018

* * *

za dużo słów 
rzuconych
w pośpiechu

niecierpliwe serce
ucieka z objęć
zbyt mocnych
by były trwałe

za mało myśli
czułych
mąci spokój
dłoni splecionych

za mało nas
by trwać

środa, 26 grudnia 2018

* * *

nie mogę płakać 
łzy więzną
w sercu

dławią duszę
do bólu
samotności

nie mogę krzyczeć
słowa
duszą skronie
aż do obłędu
ciszy

wtorek, 25 grudnia 2018

* * *

wtulona w fotel 
czuję twój zapach
jeszcze delikatnie
tli się
w aksamicie
wspomnień

zatapiam się 
w nim
by nie zapomnieć
dni szczęśliwych
zabranych
od tak
znienacka

została pustka
rozdarte serce
i ten mebel
z duszą ukrytą
na zawsze

poniedziałek, 24 grudnia 2018

* * *

puch zimowej nocy 
otula
moje ramiona
ogrzewa
zziębniętą duszę
blaskiem gwiazd

w szybie igrają
światła latarni
szkicują
twoją twarz

dotykam ją
delikatnie
głaszczę czule
aż znika
z nadejściem świtu

niedziela, 23 grudnia 2018

* * *

dnieje 

walczę
o kolejny oddech
o siłę
by wstać

walczę z nocą
o siebie

chce odejść
w świt

otulona mgłą
poranka
znikam w tłumie
by przetrwać

sobota, 22 grudnia 2018

* * *

jesteś
moją samotnością
utkaną
z tęsknoty
serc rozdzielonych
na chwilę

ogrzewasz mnie
czułością słów
szeptanych
w drodze

dotykam cię
myślą
tak grzeszną
że tylko
w twoich ramionach
moje winy
zostaną odkupione

piątek, 21 grudnia 2018

* * *

gdzieś 
pomiędzy
być i mieć

uwięzieni
w pajęczej sieci
zależności

toczymy
bój o przetrwanie
i o nas

czwartek, 20 grudnia 2018

* * *

popatrz 
u schyłku dnia
czeka cię
ukojenie
w ramionach nocy
zachłannej

musisz
tylko przetrwać
długie godziny

wrzucony w tryby
machiny od - do
odliczasz czas
by żyć 

środa, 19 grudnia 2018

* * *

znalazłam szczęście 
w ciszy
zaklętej
w nocnej mgle

gwiazdy
błyszczą
niewypowiedzianą
rozkoszą słów
zapisanych
pożądaniem

świt
przynosi szansę
na kolejną wędrówkę
dusz zaprzyjaźnionych

wtorek, 18 grudnia 2018

* * *

w twojej dłoni 
zamknęłam
cały mój strach
przed światem

w twoim uśmiechu
znalazłam słodycz
spijam ją
delikatnie
z ust szepczących
pożądanie

w twoich oczach
zatonęłam
bez pamięci
by wrócić 
sobą
w twoich ramionach 

poniedziałek, 17 grudnia 2018

* * *

skute lodem miasto
budzi się
do życia
pośpiechem 
smutnych twarzy

niecierpliwe kroki
rozbijają
pryzmy śniegu

na lewo
tam gdzie
w korkach ucieka czas

na prawo
tam gdzie
tłum grymasem
wita dzień

i tylko słońce
nieśmiało przebija chmury
by gniew mrozu
rozpuścić promieniem
nadziei

niedziela, 16 grudnia 2018

* * *

płatkami śniegu
odliczam
tęsknotę

łapię 
mroźne iskierki
w rozgrzane dłonie

znikają
jedna po drugiej
by długie godziny
rozłąki
topniały szybciej
niż lód
twojego serca

sobota, 15 grudnia 2018

* * *

nie czekaj mnie 
odeszłam
dalej niż 
na wyciągnięcie ręki

nie szukaj mnie
zgubiłam sens
kolejnych dni

nie martw się
wrócę
gdy miłość 
znów zagości
w moim sercu

piątek, 14 grudnia 2018

* * *

odkurzyłam duszę 
ze wspomnień

spopielała miłość
pokryła ziemię

kolce słów
wbitych w serce
wyrwałam
raniąc dłonie

w kropli krwi
zatopiłam obraz
twojej wyblakłej
twarzy

czwartek, 13 grudnia 2018

* * *

szarość dnia
zmęczoną walką
o byt
okrył biały puch

mroźne spojrzenie
rzucił w tłum
tych
co w pośpiechu

skrzą się iskierki
spadające z nieba
dając ukojenie
tym co zwolnili

by puch
otulił ich 
dziecięcą radość

środa, 12 grudnia 2018

* * *

w pamięci
maluję
twój portret

błękitną akwarelą
rozmyłam
zakochane oczy
tonę w nich
bez pamięci
choć chmurne skronie
znaczę węglem

w kąciku warg
uśmiech
podkreślam miłością

wtorek, 11 grudnia 2018

* * *

skrywasz w dłoniach 
moje serce
oddane w depozyt
ramion zbyt czułych
by były prawdziwe

przytulasz
mój strach
by stopił się
jak lód

szeptem
ogrzewasz duszę
zatroskaną
rozbierasz ją 
do naga
pożądliwym wzrokiem

poniedziałek, 10 grudnia 2018

* * *

pod powiekami 
świtu
skrywam nagość
nocy
opętanej zmysłami

rozpalone pocałunkami
ciało
zapamiętuje mapę
niecierpliwych dłoni
szukających drogi
do krainy
rozkoszy

sobota, 8 grudnia 2018

* * *

niebo 
rozrzuciło wanilię
pod nasze stopy

skrzą się
iskierki
mroźnej słodyczy

nienasyceni

łapiemy
spadające płatki
szczęścia

by rozgrzać
nimi duszę

piątek, 7 grudnia 2018

* * *

prawda 
lubi ciszę

wykrzyczana
powoli
staje się 
niemym kłamstwem

powtarzanym
przetwarzanym
ubarwionym
na potrzeby chwili

manipulacja

czwartek, 6 grudnia 2018

* * *

jestem blizną 
odporną
na ból

drugi raz
nie zadasz
mi ran

nie przedrzesz się
przez tkankę
mojej duszy
stwardniała
jak głaz 

środa, 5 grudnia 2018

* * *

między 
szczęściem a rozpaczą
kroczymy
nieznaną drogą
codziennie

sami
ty - do mnie
ja - do ciebie

dni i noce
pachną
radości deszczem

od wschodu do zachodu
słońce tańczy
z księżycem
by odejść

ja - od ciebie
ty ode mnie
sami

między
szczęściem a rozpaczą
niewiele
już zostało miejsca
dla nas

wtorek, 4 grudnia 2018

* * *

połamałam pióro 
by nie zapisać
bólu
dla potomnych

podarłam papier
by nikt
nie poznał
myśli zagubionych

strzępy duszy
schowałam
na strychu 
samotności

poniedziałek, 3 grudnia 2018

* * *

słowa  

rzucane jak kamienie
trafiają celnie
w serce
i duszę

rozbijają myśli
jak głowę
w świecie 
bez zasad
bez skrupułów
bez nas

nie ma już miejsca
na szczęście

niedziela, 2 grudnia 2018

* * *

rozmawiam
z księżycem 
co noc
jest wyrozumiałym
partnerem

otacza mnie
swoim ramieniem
cierpliwie
wyciera łzy
spływające z  serca

oswaja lęki
jak spadające gwiazdy

otula duszę
srebrną poświatą
tuląc do snu
ramionami
z czarnego aksamitu

aż do świtu
szepce 
kołysankę miłości

czwartek, 29 listopada 2018

* * *

patrzę 
w płomień świecy

lubię
jej ciepły
ognik

błyszczy
uśmiechem
twoich oczu

muśnięciem dłoni

grymasem warg
rozpalonych
pocałunkami duszy

tli się
nadzieją

zdmuchuję go
delikatnie
by wystarczył
na dłużej

środa, 28 listopada 2018

* * *

rozdarłam duszę 
na strzępy
po kawałku
niszcząc miłość

bez szans
na wiarę

i nadzieję
na lepsze jutro
bez Ciebie


wtorek, 27 listopada 2018

* * *

w wierszu 
dusza oddycha
prawdą
niewypowiedzianą
szeptem
krzykiem

w wierszu
dusza odkrywa
swoją twarz
zdzierając
maski codzienności

w wierszu
dusza 
budzi serce
a usypia rozum 


poniedziałek, 26 listopada 2018

* * *

zamkniętą furtę
serca
uchyliłam
tylko
na chwilę

promień
twojego uśmiechu
ogrzał
zmarzniętą duszę

nim rozgrzał
dłonie
chmury przesłoniły
skronie

i tylko łzy
rozbijały się
o bruk
twoich kłamstw



niedziela, 25 listopada 2018

* * *

z iluzji słów 
utkaliśmy
nasz świat

pragnienie
przeplatające się
z obowiązkiem

oczekiwania
plączą rzeczywistość
w supełki
by nie zapomnieć

o tym 
co najważniejsze
dla nas

być
czy mieć

sobota, 24 listopada 2018

* * *

na szachownicy 
życia
rozkładamy pionki

ty - czarne
ja - białe

szach - mat

rozgrywamy partie
dzień po dniu

ty - król
ja - wieża

w nocy toczymy
kolejną grę

ja - królowa
ty - goniec

i tak do świtu

szach - mat

piątek, 23 listopada 2018

* * *

życie 
od wspomnienia
do wspomnienia
puste

ból odczuwany
codziennie
strach odmierzający
godziny
i radości 
pełne minuty

nie przechodź 
obojętnie
gdy drogę
przetnie ci
drugi człowiek

czwartek, 22 listopada 2018

* * *

fatum 
tak nieodparte
i nieuchronne
że czas
poddaje mu się
bez wyjątku

uwięzieni
w sieci myśli
jak marionetki
w teatrze marzeń
gramy swoje
role

sterowani
to w lewo
to w prawo

uciekamy
przed losem
pisząc
od nowa
każdy swój dzień

środa, 21 listopada 2018

* * *

łzy 
nigdy nie płyną
przypadkiem

perły ich 
nanizuję
na smutku niteczki

mienią się niczym
kryształy rozpaczy
rozbijające się
o bruk codzienności

każda łza
ma swoją wartość

skrywa w sobie
brylanty
zranionej duszy

ta ostatnia
jest
jak diament
od Ciebie


wtorek, 20 listopada 2018

* * *

zamawiam miłość 
w pośpiechu
wypijam jej 
gorący łyk

patrzę
jak zachłannie
konsumujesz
nasze szczęście

kęs po kęsie

znika
jak ciepła szarlotka
z lodami

biorę 
ostatni kawałek
na osłodę

poniedziałek, 19 listopada 2018

* * *

jestem opowieścią 

zniewolę Cię
urzeknę

nie oderwiesz
ode mnie oczu
ani rąk

przeczytasz mnie
od deski
do deski

poznasz nieznane
i pokochasz
siebie

niedziela, 18 listopada 2018

* * *

wspomnienie 
pachnące Tobą
odbiera zmysłom
rozum

ten
zapach pragnienia
zmieszany
z gorącym słońcem

zapamiętany
od gładkiej szyi
aż po błądzące
z pożądania
dłonie

sobota, 17 listopada 2018

* * *

w pachnących listach
uwięziona
samotność serc
oddalonych od siebie
wojną o byt

gdzie codzienność
okrada nas
z uczuć
płacąc za to
srebrnikami

gdzie miłość
szepczą
słowa zapisane
pośpiechem

gdzie dotyk
skamieniał
a wargi zastygły
w tęsknocie

piątek, 16 listopada 2018

* * *

jesień z Tobą
pełna jest czerwieni

skrzy się
koralem jarzębiny
i pachnie
rajskim jabłuszkiem

jesień z Tobą
mieni się
karminą ust
spragnionych
którym spadające liście
szepczą o miłości


czwartek, 15 listopada 2018

* * *

z każdym twoim słowem 
rozkwitam

z każdym moim szeptem
łagodniejesz

z każdym twoim gestem
pięknieję

z każdym moim dotykiem
mężniejesz

z każdą twoją pieszczotą
kocham mocniej

z każdym moim pocałunkiem
pragniesz bardziej

z każdym dniem
jesteśmy lepsi
dla siebie



środa, 14 listopada 2018

* * *

milczeniem 

dusza płacze
składając
słowa
w wyznania
zbyt śmiałe

milczeniem

krzyczą dłonie
delikatnie
tuląc twoją
twarz

milczeniem

ciało tęsknoty
pragnie

milczeniem

kochamy się
za bardzo

wtorek, 13 listopada 2018

* * *

spadają 
jeden po drugim
złoty
brązowy
czerwony

ścielą
zakochanym
jesienne dywany

by szelest
ich stóp
zapamiętać 
na wieki

poniedziałek, 12 listopada 2018

* * *

scałowałeś lęk 
z moich skroni
pulsował bólem
skrywanym
od lat

dotykiem
kreślisz przyszłość
delikatną i czułą

w gorących ramionach
skrywasz drżenie
naszych ciał
tak bardzo
wtulonych w siebie