zastygłam
w świecie samotności
noce i dnie
połączone
smutkiem ciszy
krzykiem wspomnień
stratą
szare niebo
ukryło słońce
by nie raniło duszy
szczęściem
piątek, 31 sierpnia 2018
czwartek, 30 sierpnia 2018
* * *
środa, 29 sierpnia 2018
* * *
wtorek, 28 sierpnia 2018
* * *
poniedziałek, 27 sierpnia 2018
* * *
niedziela, 26 sierpnia 2018
* * *
sobota, 25 sierpnia 2018
* * *
piątek, 24 sierpnia 2018
* * *
czwartek, 23 sierpnia 2018
* * *
środa, 22 sierpnia 2018
* * *
wtorek, 21 sierpnia 2018
* * *
poniedziałek, 20 sierpnia 2018
* * *
niedziela, 19 sierpnia 2018
* * *
sobota, 18 sierpnia 2018
* * *
piątek, 17 sierpnia 2018
* * *
pokruszyłam duszę
jak chleb
wiatrem niesione
okruchy
szukają schronienia
w koronach
rosochatych wierzb
w szumiących
kwiatami łąkach
na skrzydłach
barwnego motyla
dryfują w kałuży
pełnej złudzeń
wdeptane w bruk
czernieją i twardnieją
i tylko ptaki
karmią się
nimi wydziubując
resztki
z zakamarków serca
jak chleb
wiatrem niesione
okruchy
szukają schronienia
w koronach
rosochatych wierzb
w szumiących
kwiatami łąkach
na skrzydłach
barwnego motyla
dryfują w kałuży
pełnej złudzeń
wdeptane w bruk
czernieją i twardnieją
i tylko ptaki
karmią się
nimi wydziubując
resztki
z zakamarków serca
czwartek, 16 sierpnia 2018
* * *
środa, 15 sierpnia 2018
* * *
wtorek, 14 sierpnia 2018
* * *
poniedziałek, 13 sierpnia 2018
* * *
niedziela, 12 sierpnia 2018
* * *
sobota, 11 sierpnia 2018
* * *
piątek, 10 sierpnia 2018
* * *
czas
jest kłamcą
doskonałym
płynie za szybko
zostawiając za sobą
niedopowiedzenia
słowa rzucone
od niechcenia
ludzi odepchniętych
czyny niedokonane
udając lekarza
nie leczy ran
ból sam się
regeneruje
w dzień zanika
by w nocy znów
blizny przemówiły
nie daje zapomnieć
tylko
przykrywa wspomnienia
kurzem codzienności
jest kłamcą
doskonałym
płynie za szybko
zostawiając za sobą
niedopowiedzenia
słowa rzucone
od niechcenia
ludzi odepchniętych
czyny niedokonane
udając lekarza
nie leczy ran
ból sam się
regeneruje
w dzień zanika
by w nocy znów
blizny przemówiły
nie daje zapomnieć
tylko
przykrywa wspomnienia
kurzem codzienności
czwartek, 9 sierpnia 2018
* * *
zrzuciłam
z ramion balast
dni minionych
powoli
odzyskuję siłę
prostuję plecy
wiatr
rozwiewa myśli
rozzrzuca słowa
które uwięzły
w milczeniu
świt
odsłania niebo
nieśmiałe promienie
ogrzewają
skały charakteru
wspinam się na nie
by zaczerpnąć wolności
rozpościeram
skrzydła ramion
by pofrunąć
zatopiona w puchu chmur
zbieram siły
by żyć
z ramion balast
dni minionych
powoli
odzyskuję siłę
prostuję plecy
wiatr
rozwiewa myśli
rozzrzuca słowa
które uwięzły
w milczeniu
świt
odsłania niebo
nieśmiałe promienie
ogrzewają
skały charakteru
wspinam się na nie
by zaczerpnąć wolności
rozpościeram
skrzydła ramion
by pofrunąć
zatopiona w puchu chmur
zbieram siły
by żyć
środa, 8 sierpnia 2018
* * *
wędruję
labiryntem nocy
by odkryć tajemnice
zapisane w gwiazdach
ślepe uliczki
prowadzą do wspomnień
splątanych srebrną nicią
utkałam z nich
suknię strojną
by w falbanach
ukryć strach
osamotnienia
w zwierciadle księżyca
odbity drogowskaz
wskazuje
cztery świata strony
kręcę się w kółko
wiatr zadeptuje ślady
myśli plączą nić Ariadny
byle do świtu
na końcu wędrówki
błyszczy słońce
wskazując
drogę do szczęścia
labiryntem nocy
by odkryć tajemnice
zapisane w gwiazdach
ślepe uliczki
prowadzą do wspomnień
splątanych srebrną nicią
utkałam z nich
suknię strojną
by w falbanach
ukryć strach
osamotnienia
w zwierciadle księżyca
odbity drogowskaz
wskazuje
cztery świata strony
kręcę się w kółko
wiatr zadeptuje ślady
myśli plączą nić Ariadny
byle do świtu
na końcu wędrówki
błyszczy słońce
wskazując
drogę do szczęścia
wtorek, 7 sierpnia 2018
* * *
poniedziałek, 6 sierpnia 2018
* * *
znalazłam schronienie
w myślach światłoczułych
jaśniejących nadzieją
na jutro bez trosk
na skraju tęczy
porzucam wczoraj
przepełnione bólem
słowa
jak kamienie
zostawiają trwały ślad
niezabliźnionych ran
dziś
wypala piętno
niszcząc misternie
utkaną duszę
milczenie
chroni przed obłędem
nie dając nic w zamian
i tylko księżyc
co noc
czeka z kołysanką
by sen ukoił żal
w myślach światłoczułych
jaśniejących nadzieją
na jutro bez trosk
na skraju tęczy
porzucam wczoraj
przepełnione bólem
słowa
jak kamienie
zostawiają trwały ślad
niezabliźnionych ran
dziś
wypala piętno
niszcząc misternie
utkaną duszę
milczenie
chroni przed obłędem
nie dając nic w zamian
i tylko księżyc
co noc
czeka z kołysanką
by sen ukoił żal
niedziela, 5 sierpnia 2018
* * *
sobota, 4 sierpnia 2018
* * *
dusza cierpi
w milczeniu
znacząc żal
kroplami łez
kryształy smutku
oprawia
w srebro nocy
naszyjnikiem tęsknoty
oplata szyję
aż do utraty tchu
dusza cierpi
w samotności
bo serce
szuka drogi
ucieczki
w milczeniu
znacząc żal
kroplami łez
kryształy smutku
oprawia
w srebro nocy
naszyjnikiem tęsknoty
oplata szyję
aż do utraty tchu
dusza cierpi
w samotności
bo serce
szuka drogi
ucieczki
piątek, 3 sierpnia 2018
* * *
czwartek, 2 sierpnia 2018
* * *
środa, 1 sierpnia 2018
* * *
Subskrybuj:
Posty (Atom)