sobota, 30 kwietnia 2016

* * *

samotność
na dwoje podzielona
wymyka się
z uścisku nocy
w półśnie 
zawieszona
czeka na gorzki
smak poranka

piątek, 29 kwietnia 2016

* * *

w wielkomiejskim 
świecie
w rzeczywistości
paradoksalnym 
uniesieniu

błagamy  
o więcej 
krzyżując 
popiersia z kamienia 

w jednym 
oddechu marzeń
drapieżnym 
uśmiechem 
nieśmiertelną gotowością 
pragniesz spokoju
bez nienawiści
słuchając 
zdartych płyt 
czarno-białego
świata

czwartek, 28 kwietnia 2016

* * *

przyszła nagle 
rozrywając 
niebo na pół

płonące kule
gniewu
wbijała w ziemię 
rozbijając o bruk
kryształy łez

w błyszczących
kałużach nocy
zatopiła 
smutki dnia

noc przyniosła 
oczyszczenie

środa, 27 kwietnia 2016

* * *

odkładam na półkę
kolejny rozdział
mojej duszy

zapisany
gęsto tom
myśli sklejanych
między być a mieć

marzenia
nocą szkicowane
przeplatane
białymi kartami
dni nieznanych

słowa
milczeniem składane
opowiadają
najciekawsze historie

wtorek, 26 kwietnia 2016

* * *

badam 
wypukłości czasu
gdzie
wiatr rozwiewa 
myśli o egzystencji

a myśl 
jest jednym 
z duszą

cisza
odbija 
się w oczach 
przestrzeni
jak cierpienie

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

* * *

z głową w chmurach 
dzień po dniu
stąpamy
twardo po ziemi

między 
marzeniem a tu i teraz
tracimy pewność
na realizację
planów na wyrost
i szczęścia ciut

krok za krokiem
w pośpiechu
schodzimy
coraz niżej
by przeżyć

niedziela, 24 kwietnia 2016

* * *

codziennie 
tracimy 
kolejne godziny
na rzeczy bez znaczenia

gonimy pieniądze
kupcząc duszą

gubimy ludzi
depcząc marzeń
ostatki

codziennie
od nowa
umiera w nas
to co niekochane

sobota, 23 kwietnia 2016

* * *

o jedną myśl
za daleko
posunął się
świat
budując kolejny mur
unicestwia
ludzi
i tak między sobą
odwróconych
idee zamazuje 
krwią i błotem
kruszy uczucia
rzucając obelgami
w tych
którzy wierzą
jeszcze

piątek, 22 kwietnia 2016

* * *

początek i koniec 
w jednym
punkcie zaklęte

w nim marzenia
rozrywają się
na strzępy

odchodzą
przychodzą
ciągle te same

zatrzymaj się
zostaw wszystko
by nie zostać
z niczym

czwartek, 21 kwietnia 2016

* * *

napełnieni 
po brzegi 
chmurnością
zdumieni 
szelestem spadamy

śpiewa wiatr
pachnie od gwiazd
to magia
wlewa się nam 
do gardeł
ociekając
jak krew w żyłach

zdumieni 
zatrzymujemy 
się przed porankiem
aby poczuć
zapach skoszonych traw

środa, 20 kwietnia 2016

* * *

we mgle 
zepsuty gramofon 
wyje 

niedomknięte 
okno trzeszczy
jak złwroga 
bestia

wiatr szarpie 
potargane włosy 
wygłodniałym 
podmuchem

szyderczy śmiech 
czai 
się za drzewem 
nicości

nastała cisza

wiatr 
speszony ucichł 
śmiech zniknął 
w cieniu bólu

pozostawiając rozpacz 
płynącą 
strumieniem śmierci

nad zgliszczami
świata

wtorek, 19 kwietnia 2016

* * *

na wyblakłej 
fotografii
z twarzą 
bez oddechu

stąpałeś 
po kartkach historii 

zostawiając
odciski 
krwawych stóp  
na polnej drodze
a drutem kolczastym

w raminach 
przerażonej matki
zostając 
wciąż z tyłu

liczyłeś
kolejne sekundy 
swojego istnienia

czekając na ratunek
modliłeś się o jutro

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

* * *

cisza krzyczy 
obojętnością
twarzy mijanych
w pośpiechu

milczeniem 
kreśli ból
żalu niewykrzyczanego
bez emocji

uciekając
potyka się
o setki słów
bez znaczenia

niedziela, 17 kwietnia 2016

* * *

bez fundamentów
z przeraźliwie 
skrzypiącym sercem

z wielkimi oczami
wpatrzonymi 
w pustą 
drogę życia

pełny 
a tak przeraźliwie 
pusty

z murami 
z cegły 
bez duszy
z kroplami 
łez na szkle

stary dom
milczy historię
głośną 
a tak cichą 
ciepłą 
a tak chłodną 
naszą

sobota, 16 kwietnia 2016

* * *

zapadam się
w miękki fotel
zapomnienia

w niebycie dnia
cisza
nicnierobienia
rozbija się
o tłum
niezałatwionych
spraw

w światłach nocy
myśli
nabierają realnych kształtów
w miękkim fotelu
zatracenia

piątek, 15 kwietnia 2016

* * *

w samotności 
dusza rozpada się
na milion kawałków
noc za krótka
by poskładać ją
od nowa
nikogo w pobliżu 
obok zimny głaz
i siebie
jakby
coraz mniej

czwartek, 14 kwietnia 2016

* * *

splot zdarzeń
przypadkowych
nakręca
spiralę obojętności

uwaga rozproszona
na godziny
historie
słowa wyrzucane
z sensem nonsensu

zagubione
przebłyski szczęścia
giną w piętrowych
nieporozumieniach
codzienności

środa, 13 kwietnia 2016

* * *

malarz
płótno wypełnia
emocjami
trzyma je w ryzach ram

wybiera
odpowiednie 
komnaty życia
autobiograf ludzi

choć wokół nas 
sami krytycy
on wie że
człowiek 
to nie zimny marmur
posiada swoją 
siłę oporu
rozum
dumę
serce

z rozmachem
nakreśla czas
sytuacje
zdarzenia
by powstała pełna
barw magiczna 
postać
niepodobna do nikogo

wtorek, 12 kwietnia 2016

* * *

zagubiona
ciągle szuka 
sensu
antypody duszy 
przemierza
by znaleźć drogę
do siebie
między
sercem a rozumem
utkała
pajęczynę myśli
po niej
wspina się
do celu

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

* * *

zrozpaczona 
stoisz 
w ciemności

serce 
dusi się w pułapce 
zgniecione

nim zapadnie zmrok
pójdzie na spacer
przez ciemny park
duszy

szarobura 
rzeczywistość 
w odcieniach 
grafitu i asfaltu 
w nasyceniu 
betonu i smutku

i my biegnący 
do celu 
bez celu 
nigdzie

niedziela, 10 kwietnia 2016

* * *

mistyfikacja
człowiek
cieniem własnym 
się staje
by ukryć emocje
rozszarpujące duszę
maską trefnisia
zasłania oczy
bólem podkreślone
krwią zagryzione wargi
zapomniały już
jak się uśmiechać

sobota, 9 kwietnia 2016

* * *

rozpętała się burza 
między 
dniem a nocą
niebo pochmurniało
piorunem przecięte

dobro i zło
na skrajach tęczy
rozstawione
strzela do siebie
mimochodem

krzyształy łez
płomieniem gasi

spopielała ziemia
choć wiosną
przystrojona
i czeka
aż zakwitnie 
nadzieja w sercach

piątek, 8 kwietnia 2016

* * *

wśród uprzedzeń 
nietrwały 
obieg słów

w otchłani życia 
prorocy 
dziwnych prawd
pośród burzliwych 
fal destrukcji

jedynie
światły umysł 
wyznaje równość 
na przekór 
stworzeniu 

czwartek, 7 kwietnia 2016

* * *

skazany na krzywdę 
odarty z uczuć
odnajduje szczęście
w lustrze

rani wszystkich
i każdego z osobna
budując drabinę
z ich pleców

psychopata

nie odnajduje się
w rzeczywistości
codziennie
zawiązując krawat
czuje się lepszy

środa, 6 kwietnia 2016

* * *

ciszą nocy otulona 
błąka się
po ulicach
duszy zamyślonej

samotne latarnie
znaczą drogę

od szczęścia
do rozpaczy
od niej do niego

od początku do końca

wtorek, 5 kwietnia 2016

* * *

codzienność 
bieg 
między kłodami
rzucanymi
przez los

od świtu do zmroku
trwa tułaczka
w labiryncie
ludzkich twarzy

nerwowy krok
szuka 
wyjścia
z każdej sytuacji

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

* * *

zakwitła
pierwiosnkiem 
w pośpiechu
gubiąc ostatnie
płatki zimy
rozświetlila
serca płomieniem
przeszywającym 
niebo na pół
zasadziła 
pola nadzieją
i fiołkami

niedziela, 3 kwietnia 2016

* * *

między 
tobą a mną
przepaść
utkana z samotności
w rzece słów
topią się
marzenia
niedopowiedziane

między
tobą a mną
most
zawieszony
na krawędzi złudzeń

między
tobą a mną
milczy czas
nie przyspiesza dni
nie skraca nocy

po prostu jest

sobota, 2 kwietnia 2016

* * *

za mało by żyć 
za długo
by bez słowa
odejść
za dużo spraw
za szybko płynie czas

zbyt wiele dat
wzniosłych słów
i dni do stracenia

brakuje sił
by zacząć kolejny
dzień

piątek, 1 kwietnia 2016

* * *

najgorzej 
jak dusza
gubi uczucia
jedno po drugim
dzień po dniu

miłość topnieje
jak śniegi
które w błocie
przedwiośnia
zadeptują
nadzieje
na rozkwit marzeń 
w pełnym słońcu

najgorzej
jak siła woli 
więdnie
spadając 
jesiennym liściem
bo nie ma już
po co
tęsknić