niedziela, 31 maja 2015

* * *

za tęczową 
bramą 
już nic 
nie boli

wspomnienie 
odchodzi
w nicość

siedzi
ze spuszczoną 
głową 
kryjącą 
jedno marzenie 

łowi zbłąkane 
uśmiechy
by móc
poznać ich 
gorzki smak

tam 
po drugiej 
stronie
już nas nie ma

sobota, 30 maja 2015

* * *

na brzegu 
wyspy bezludnej
życia
łódź robitków
dryfuje
bez celu

niepogodzeni
w samotności 
usychamy 
z tęsknoty

wiara
jak ocean pustyni
z każdym dniem
oddala się 
za horyzont
wspomnień

piątek, 29 maja 2015

* * *

za zachodzącą 
łuną słońca 
błądzę 
z niepokojem

zatracając się
czekam
na nocne  
bezchmurne niebo

nie widzę 
na nim gwiazd

iskierek nadziei
co wskażą
drogę 
jak trafić

ułudo snu 
tak pięknie 
wyszywana 
srebrzystym haftem 
pragnienia

rzucasz na kolana
a potem 
pozwalasz umierać

czwartek, 28 maja 2015

* * *

przypadkiem 
byłam 
tam gdzie 
zostały
ślady 
naszych stóp
gdzie 
wspomnień czar
zatarł kurz

przypadkiem
byłam tam
gdzie 
reszta uczuć
spłynęła 
deszczu łzą

przypadkiem 
byłam tam
gdzie
już nie ma 
nic

środa, 27 maja 2015

* * *

zabierz mnie 
na łąki
chabrami marzeń
kwitnące
gdzie świeża
trawa
skrzy się
zieleni nadzieją
pocałunki maków
muskają duszę
delikatnie
jak dmuchawce
wiatrem
podszyte

wtorek, 26 maja 2015

* * *

jutro będziesz 
najważniejsza

tylko projekt
skończę pilny
e-mail wyślę
albo dwa

potem zjem

skoczę szybko
tam
i wrócę
zaraz
za godzinę może

tylko jeszcze 
zatelefonuję
porozmawiam
chwilę z nim

najważniejsza
będziesz

jutro

poniedziałek, 25 maja 2015

* * *

moje 
miasto umarłe

wypełniam 
emocjami

wybieram 
odpowiednie 
komnaty życia

duszami 
wielu ludzi 
czekających
na śmierć

na bruku
zostało
wytarte sumienie
zużyte grzechami 

niedziela, 24 maja 2015

* * *

w pośpiechu
marzenia 
pakuję do walizki
wrzucam je 
między 
kaszmirowy sweter
ciepły od wspomnień
a przewodnik
po miejscach jeszcze
nieodkrytych

dorzucam
do nich
garść myśli
nieuczesanych
spisanych
w pośpiechu
do realizacji

i trampki
w których
wędruje się najlepiej
byle do przodu

zostawiam
za sobą
niedomknięte drzwi

sobota, 23 maja 2015

* * *

samotność
jak duszy 
psychoterapia

na kozetce żalu
milczeniem 
przegania demony

łamiąc aniołom
skrzydła
by zostały

piątek, 22 maja 2015

* * *

spotkałam
miłość
nieodwzajemnioną
usiadła obok
krawężnika nocy
ukradkiem
ocierała 
nieme łzy
rozpaczy
spadające krople
rozstrzakiwały
bruk
niewypowiedziane
słowa
zagęściły bólem
kolejny świt

czwartek, 21 maja 2015

* * *

siedzę 
w poczekalni życia
między
wczoraj a jutro

dziś
leniwie
toczy się
kolejną minutą
bez końca

zapomniane 
już godziny
nie wypełnią
pustki 
przed nadchodzącą 
niewiadomą

środa, 20 maja 2015

* * *

w ogrodzie
sumień
bluszcz
oplata 
przeznaczenie
trującym pnączem

w liściach
błyszczących
zielenią
toną kraty

jedyna
szansa na wolność

wtorek, 19 maja 2015

* * *

układam 
swój świat
z rozsypanych
puzzli
doświadczenia
z garścią
wspomnień
dopasowuję
do śladów
pozostawionych 
na mapie
ten
brakujący
kawałek
szczęścia

poniedziałek, 18 maja 2015

* * *

wysłali 
mnie tam

tam 
za kolejnym
obłokiem marzeń
miała być 
brama
do raju

kamiennymi schodami
szłam 
coraz wyżej
chłód
wskazywał kierunek

tam
za ciężką furtą
niebo
buchnęło
czerwienią piekła

niedziela, 17 maja 2015

* * *

zmyłam z twarzy
resztki złudzeń
spłynęły
czarną 
strugą łez
paląc źrenice

smutek
rozmazał czerwienią
uśmiech 
domalowany
w pośpiechu poranka

bez maski
skóra 
lepiej oddycha
bólem

sobota, 16 maja 2015

* * *

na myśli rozstaju 
rozsypuje
samotności 
garście dwie

wiatr unosi
spopielałe 
codzienności
z trudem
odrywają się 
od ziemi

zdmuchuję 
z dłoni
dmuchawce kłamstw
już ich 
nie słucham
nie pamiętam

zapominam

czerstwe
jak chleb
okruchy wspomnień
już wydziobują
ptaki

piątek, 15 maja 2015

* * *

idę 
w noc
z każdym 
krokiem
zatapiam się
w bezkres 
otulam się
farbami
snu
pod powiekami
malują
najpiękniejsze 
obrazy

czwartek, 14 maja 2015

* * *

niemy tłum
czasem
się uśmiecha

krzywe 
grymasy życia

pocięte
pospiesznie
wyborami
cichego żalu

środa, 13 maja 2015

* * *

czas jest lekarzem 
niedoskonałym
nie potrafi
wyleczyć ran
postawić diagnozy
zaaplikować
kuracji oczyszczającej
duszę i ciało
potrafi 
tylko
bezmyślnie płynąć 

wtorek, 12 maja 2015

* * *

widziałam strach 
wiatru 
porywającego 
resztki sumień
z wysypiska
niechcianych 
ludzkich dusz

słyszałam krzyk
burzy
rozbijający ból
piorunem skarg

poczułam ulgę
spadających
chłodnych łez

poniedziałek, 11 maja 2015

* * *

codziennie
część życia
umyka
ta dobra 
i ta zła

z każdym dniem
krąg życia 
się zamyka

wiec
wybieraj 
tylko 
najlepsze zdarzenia
miej w swoim 
życiu zawsze 
coś do powiedzenia

nie bój się
decyduj
o sobie
sam 

łap to
życie 
nie zwlekaj

nie zatrzymuj 
się nigdy 
na życia 
ścieżkach brudnych

bo są jeszcze 
te lepsze 
obok zakrętów trudnych
walcz o siebie
do końca

niedziela, 10 maja 2015

* * *

ogień
tlący się 
w źrenicach
spopielałe myśli
rozsypuje 
wiatrem
duszę trawiąc
do białości
zostawia
tylko zgliszcza
serc 
sponiewieranych 
żalem

sobota, 9 maja 2015

* * *

niebo 
pocięte gromami
jak nadgarstki 
nieszczęściem 
burza uczuć
spływa 
czerwonym strumieniem
rozbijając 
o bruk
kryształy łez
kłamstwem miłości
nie wtłoczysz
życia 
w serce
które
już nie wierzy 

piątek, 8 maja 2015

* * *

za horyzontem 
szmaragdowej wyspy
gdzie 
ciepły deszcz
obmywa
troski dnia

siedmiobarwna
wstęga
zaprasza
nas w nieznane
kusi
obiecując podróż
pełną tajemnic

czwartek, 7 maja 2015

* * *

każda
chwila 
jak życzenie

każdy sen 
marzeniem

liczę dni
co minęły 
daremnie

każdy krok 
jest wołaniem

każdy dzień 
jest wyzwaniem

oczekiwaniem
że z mroku nocy

wyłoni się
zielona łąka

środa, 6 maja 2015

* * *

w niepamięci
szukam
wspomnień

za zakurzoną 
kurtyną rzęs

znajduje 
tylko
kolejny akt
dramatu

wtorek, 5 maja 2015

* * *

wypijam
nad ranem
kolejną 
filiżankę
gorzkiej nocy

każda kropla
cierpnie
na języku
z bólu
istnienia

dnia
targanego
wiatrem zmian
zalanego
deszczem
niepotrzebnych łez

poniedziałek, 4 maja 2015

* * *

nędza 
jak grzech 
pierworodny
nie opuszcza serca
mości sobie 
w nim pryczę
z zatęchłym materacem
nocy udręczonych
zimnem
bólem
i strachem
o głodne jutro

niedziela, 3 maja 2015

* * *

zepsuty zegar 
odmierza czas

wśród 
uprzedzeń 
niezatrzymujące 
się wskazówki

bezimienne 
postacie 
w skłębionym tłumie
samotne

stoję pośrodku
bezgłośnie 
krzycząc

błądząc 
w otchłani życia 
prorocy ludzkich 
kłamstw 
roznoszą cierpki 
zapach 
rozczarowań
pusto

codzienność pokryta 
czarną łuną

zapomniał
o niej 
zepsuty zegar

sobota, 2 maja 2015

* * *

jeden krok
a jakby
ziemia
zatoczyła koło

ten gest
który 
zastępuje
potok słów 
niepotrzebnych

jeden szept
to za mało
by zrozumieć

piątek, 1 maja 2015

* * *

przyczajone lęki
na uboczu
duszy
skrywają
swoje tajemnice

składając
je codziennie
na dnie piekła
pamięci

by zapomnieć