środa, 30 kwietnia 2014

* * *

spóźnieni
o krok od szczęścia
biegniemy za marzeniem

szybciej i dalej

gubiąc po drodze
kilometry celu

zatrzymując się
nad przepaścią
obietnic
łapiemy oddech
przed kolejną
wędrówką dusz

wtorek, 29 kwietnia 2014

* * *

otwarty świat
tłum ludzi
puste twarze

i ból w sercu
zabijający 
codziennie od nowa

milczące spojrzenia
goją blizny 
po szczęściu

rany zamknięte

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

* * *

orężem myśli uzbrojona
staję do walki
z wojskami kłamstw
wytoczonych

na granicy perfidii
zgromadzone stadnie
strojne 
w maskujące uśmiechy
czekają 
by wystrzelić

gdy niedopałek
sumienia
rozpali lont nienawiści
jeden wybuch
zamieni w nicość
misternie budowane
szklane domy

niedziela, 27 kwietnia 2014

* * *

podróż w głąb siebie
pozwoli odkryć
nieznane lądy 
ukryte
za oceanem uczuć

ostrożnie odkrywaj
ich tajemnice
byś nie rozbił się
o skały myśli
niepożądanych

sobota, 26 kwietnia 2014

* * *

w chmurach 
tonę
na mglistej górze zanurzona 
zagubiona 
zachwycona 
zwiastując 
wiosenną burzę 

w chmurach
tonę
one wirują 
oddalona 
odgrodzona 
nieskończona 
burzę myśli zwiastują 

piątek, 25 kwietnia 2014

* * *

zatracając się 
w drodze 
bez celu
wiatr popycha nas
w próżnię zdarzeń 
niepotrzebnych

igrając z bezsensem
tracimy orientację
brodząc w bagnie myśli

azymut 
wyznacza tylko ból 
rozdzierający skronie

czwartek, 24 kwietnia 2014

* * *

litery niepokorne
nie chcą stać
w rzędzie słów
gdy umierają poeci
boją się pustki
uciekają ze stron
w poszukiwaniu sensu
życia

środa, 23 kwietnia 2014

* * *

czas jest rzeźbiarzem 
doskonałym
każdą przemijającą chwilę
wykuwa z marmurze życia

posągi przeszłości
jak brama czasu
wyznaczają drogę
do przyszłości

raz uśmiechem
to znów frasunkiem
wydobywa na wierzch
każdą zmarszczkę
zapisując czas
w kamiennym obliczu 

wtorek, 22 kwietnia 2014

* * *

rozdarła niebo 
jednym błyskiem
aż zatrzęsła się
ziemia

orzeźwiającym chłodem
rozbudziła wiosnę 
do życia

kręciła piruety
chlapiąc kałużą
zamazała błotem
ścieżki niepamięci

huraganem 
rozwiała wszystkie 
czarne myśli

odeszła cicho
nie zostawiając
po sobie śladu łez

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

* * *

drzewo 
zakorzenione 
w piekle ziemi
wznosi ramiona
ku słońcu
zielonymi dłońmi
łapiąc 
błękitny deszcz
życia

dodaje energii
chroni
jak przyjaciel
pogrozi złamaną
gałęzią
jak ojciec 
w gniewie

potrafi też
rzucić cień 
na drogę
którą obraliśmy
bez celu

niedziela, 20 kwietnia 2014

* * *

wypełniona po brzegi 
pustka
wylewa się 
z czary goryczy
przez otwarte okna 
samotności
wdziera się 
do niekochanych
serc
zamieszkując w nich
na dobre

sobota, 19 kwietnia 2014

* * *

grzechy 
spadające z ramion 
uwięzionych
tłum gapiów
wdeptał w bruk

zakrwawione kamienie
rzucane 
prosto w serce
przyniosły ukojenie

udręczone bólem
skronie
odżyły nadzieją
zmiany

piątek, 18 kwietnia 2014

* * *

dotykam myśli
słowem
niewypowiedzianym 
by nie zakłócić
spokoju 

zamykam go 
pod powiekami
by chaos dnia
nie docierał
w głąb marzeń

idę w noc czarną
na oślep
by oswoić lęk

czwartek, 17 kwietnia 2014

* * *

nie igraj  
z ogniem duszy
rozpalony
może otworzyć bramy
sumień

nie ugasisz
jej pragnień
strumieniem łez

nie ukoisz bólu
dotykiem jedwabiu

przypalisz się
kłamstwem żelaza
do żywego

ta blizna
się nie zagoi

środa, 16 kwietnia 2014

* * *

rzucam się 
na wiatr zdarzeń
pamięcią 
rozmazanych

przekopuję piaski
uczuć zadeptanych
pośpiechem

w ostatniej łzie
utopiłam
samotne godziny

by wypłynąć 
w słoneczny rejs
ucieczki w nieznane

wtorek, 15 kwietnia 2014

* * *

zaufanie
podeptane
jak wycieraczka
leży spokojnie 
czekając
aż kolejne buty
wdepczą w nią
brudy codzienności

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

* * *

dziejowy zegar 
przyspiesza

wstrzymujesz oddech
nasz czas
przecieka przez palce 
kropla po kropli

w oczach wędrowca
niebo zajdzie 
ognistą jutrzenką
gdy gwiazdy 
przedzierać się będą 
przez ogień

skarci nas 
ciemnym okiem 
za grzechy popełnione 
za życia 
za wszelka miłość 
płonącą jak niebo 
za wszelki ognień 
duszy skutej lodem

niedziela, 13 kwietnia 2014

* * *

gdy noc 
nie przynosi 
ukojenia

świt pali źrenice
ostrym słońcem
goryczą kawy
budząc zmysły

w pośpiechu
do torebki
pakuję cień
szybkim krokiem
przed nim
uciekam w dzień
by zagłuszyć
ból

sobota, 12 kwietnia 2014

* * *

słowo 
zawieszone w sieci
znaczeń

uśmiechem
zbywa radość
odczuwa ból
raniąc papier
skrzypiącą stalówką

prawdę zbywa 
sylabą drwiącą

potokiem kłamstw
zalewając tomy
nienawiści

zaklęte
w niepewności jutra

muśnięte błękitem
z kałamarza
potrafią 
uzdrowić świat

piątek, 11 kwietnia 2014

* * *

masz 
dom z weneckich luster 
zrobiony

w nim wszystko
widzę
będąc niewidocznym

pośród tłumu
w odmętach myśli 
jestem zanurzona

zmęczona powieka 
krwawiąca 
rzeczywistością 
uciekam od siebie 

kieruję modlitwę 
do wszechświata 
o pokój i ciszę 
a w głowie morze 
pustych słów

fale wzburzonej rutyny 
rozkołysanej 
codzienności 
czekam na ponowne 
przypływy

powieka 
wciąż krwawi 
liczę krople 
niespełnionych 
marzeń

czwartek, 10 kwietnia 2014

* * *

dostałeś od losu 
skarb

diamentów blask
oślepił

złoto 
zrobiło z ciebie
skąpca

nie czułeś
nie kochałeś
nie widziałeś innych

oślepiła cię żądza
posiadania


a zostałeś
sam
z kamieniem w dłoni

środa, 9 kwietnia 2014

* * *

ból ciszy
pulsuje w skroniach
zabiera sen

ciężar oczekiwania
rozsadza
gwałtowną myślą

wypala łzami
ścieżkę niepamięci

rozbija
tętniącą niemoc
cierpienia

wtorek, 8 kwietnia 2014

* * *

pędząc 
przez zaspane miasto 
przerzucam kartki wspomnień

w których 
zatapiałam 
smutki i zmartwienia

to taka namiętność 
zwinięta w kłębek 
odpoczywająca
w kącie


nie będę wróżyć 
z płatków 
zwiędłych róż 
i pisać wierszy 
na kroplach deszczu 

zgniotę miłość 
w papierową kulkę 
i rzucę gdzieś w kąt 

spakuję dom w walizki 
i z dumą pobiegnę 
przed siebie

zostawiając za sobą
zaspane miasto

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

* * *

w ogrodach
niepamięci 

kiełkuje nadzieja

przebija twardą
skorupę
cierpienia

zakwita powoli
podlewana
łzami

niedziela, 6 kwietnia 2014

* * *

wypijmy 
do dna
nie płacąc
od miłości podatku

zakrztuśmy się 
znowu naszą 
bezsilnością 
czerwieniącą 
jak pąki róży 
która kolcami 
oplata nasze skronie

ciągniemy w dół 
przepaścią jutra 
gdzie
po 
lichym moście 
znowu 
będziemy się piąć 
każdy 
swoją ścianą do góry

uprośćmy życie
bym przeżyć 
trudną sztukę 
umierania

ze skrzynki 
wyciągać 
spełnione marzenia

nie słyszeć 
krzykliwej 
prawdy pośród tłumów

umieć rozdawać 
jak karty
kawałeczki serca

po prostu 
pięknie
żyć

sobota, 5 kwietnia 2014

* * *

krok w krok
za cieniem
podążam w mrok
nocy

w ciszy gwiazd
nie słyszę
niecierpliwego 
stukotu mysli
krzyku
wypowiadanego 
szeptem

delektując się
każdym gestem
zwalniam
chowając się
za krutyną rzęs

piątek, 4 kwietnia 2014

* * *

on i ona
niedopasowani
na dobre i złe

giną osobno
żyjąc razem
w słowie danym
na zawsze

wierni w kłamstwie
nieszczęśliwi
w prawdzie
razem
idą krok w krok

codziennie
uczą się 
swojej roli
od nowa
by trwać
pomimo wszystko

czwartek, 3 kwietnia 2014

* * *

kropla spadła 
z łoskotem 
na dno oceanu

wczorajsze wczoraj 
jest takie 
samo jak dziś

patrząc na świat 
zza  parawanu
zajadam 
cierpień ostatnią kiść

ułudo
wyszywana 
srebrzystym haftem 
pragnienia
rzucasz na kolana
a potem 
pozwalasz umierać

z niedosytu 
i dzikiego łaknienia

widzę cię 
jak krwawisz 
chwilę 
lub dwie

ułudo senności 
przyleć z pomocą

środa, 2 kwietnia 2014

* * *

horyzont 
spoiwo powietrza 
i wody

wypełnia się 
obietnicą dnia

wtedy ślepo 
wierzę
w szum fal
szept lasu
promień słońca

podążam 
za światłem 
słońca 
i gwiazd

idę drogą
zaskakując
los 
mojego ja

horyzont
to sens 

wtorek, 1 kwietnia 2014

* * *

tam
gdzie nie widać
oczu
zaczyna się pustka
słów

gdy milkną usta
prawda 
staje się 
głośniejsza

szczególnie
gdy zawisa
na szubienicy
rzęs