wtorek, 31 lipca 2018

* * *

nie szukaj słów 
rzuconych na wiatr

odleciały
co ciepłych krajów
na dzikich skrzydłach
minionych dni

już nie spadną 
z deszczem
nie przejrzą się 
w kałużach łez

rozpłyną się
aż po horyzont myśli

nie wrócą
bo i po co

poniedziałek, 30 lipca 2018

* * *

znalazłam świat 
alternatywny
za uczuć szkłem
schowany

nie docierają 
do niego troski
nie odczuwa bólu
nie szuka rozwiązań

maluje krajobrazy
akwarelą marzeń
deszczem wyobraźni
podlewa kolejny dzień

jest jak twierdza
której bram
nie sforsuje codzienność

niedziela, 29 lipca 2018

* * *

pustka 
otacza się ciszą

bezpiecznie

otula skronie
brakiem słów
niewypowiedzianych

nie szuka gestów
nie buduje mostów

trwa

sobota, 28 lipca 2018

* * *

noc nabrzmiała 
czekaniem
wypatruje świtu
pełnego
chłodnych kropli

ukojenie
nie przychodzi
żar rozpala od wewnątrz
wszystkie myśli

wiatr przystanął
za chmur pancerzem
wyczekuje

cisza potęguje
siłę deszczu

każda kropla
ma swoją moc

piątek, 27 lipca 2018

* * *

czas okrada duszę
z marzeń

nieubłagany

odchodzi
nie oglądaąc się 
za siebie

odlicza
pędzące godziny
rozpaczy i strachu 

a minuty 
gubią szczęścia
okruchy

w klepsydrze życia
ziarnka piasku
igrają z ogniem

i tylko łzy
studzą kolejne sekundy
przeciekającego 
przez palce
życia

czwartek, 26 lipca 2018

* * *

w oddali  
słychać szept
nadchodzącego dnia

zbliża się powoli
chowając za chmurami
torby trosk

za zakrętem
ogląda ciszę 
zgęstniałą nocą

dłonie
rozpychają świt
wiatr 
nie daje za wygraną

czeka 
na kolejną walkę
stoczoną 
w pierwszych promieniach słońca

środa, 25 lipca 2018

* * *

nie szukam zrozumienia
w słowach rzuconych
w czarną noc
na zatracenie

wracając 
milczącym echem
wypalają piętno
i przynoszą sen

skryte pod powiekami
nabierają sił
by rankiem
rozwinąć skrzydła 

wtorek, 24 lipca 2018

* * *

myśli zaklęte 
we łzach
kołyszą szczęściem
zawieszonym 
na skraju rzęs

w lustrze duszy 
odbite dobro i zło
błąka się
między
jawą a snem

pod powiekami
szukają ukojenia
by zrozumieć
dokąd zmierzają

poniedziałek, 23 lipca 2018

* * *

nocą 
w ciszy
rozbijam dzień
na atomy
sensu i nonsensu

niesione wiatrem
krążą między 
sercem a rozumem

szukają drogi
do szczęścia
zabierając ze sobą
tylko 
okruchy wspomnień

niedziela, 22 lipca 2018

* * *

myśli 
jak trujący bluszcz
otuliły skronie

pulsują
od świtu do nocy
bez wytchnienia

nie przynoszą 
odpowiedzi
nie dają ukojenia
burzą porządek
kolejnych dni

rozbudzają zmysły
pragnieniem spokoju

sobota, 21 lipca 2018

* * *

nad rwącym potokiem 
myśli igrają 
z wiatrem

zdobywają 
kolejne szczyty
rozbijając o skały
wędrujące marzenia

na szlakach 
wspomnień
mijam 
dobrych i złych

samotnie
idę w stronę słońca
by spalić żal

piątek, 20 lipca 2018

* * *

nocą przytul 
gdy zrzucam pancerz
codzienności

ubierz mnie 
w dotyk
jedwabiem szeptu
rozbij strach

scałuj ból
tętniący w skroniach

ochroń duszę
przed samotnością
uwięzioną w myślach

w dzień
po prostu bądź

czwartek, 19 lipca 2018

* * *

z myśli bezsennych 
utkałam pajęczynę

na nitki 
jedna po drugiej
nanizuję perły łez

zawiązuję pętelki
niepamięci
by wspomnienia
nie uleciały
babim latem

oplatam słowa
nadzieją spełnienia

środa, 18 lipca 2018

* * *

noc 
metafora cierpienia
odliczana
godzinami samotności

przemijają
kolejne twarze
rozmywają słowa
blakną gesty

zostaje pustka
wypełniana 
minutami wspomnień

sekundy
łamią myśli
na pół
by wypełnić strach
przed milczeniem

wtorek, 17 lipca 2018

* * *

wzburzone niebo 
zalało ziemię
łzami lata

krzykiem rozdarło
słoneczną powłokę
iskrami 
paląc strach

ostudziło radość
zmyło zabawę
z plaży
spieniło falę

opustoszały ulice
i tylko w kałużach
tętniło życie

poniedziałek, 16 lipca 2018

* * *

wyszłam z siebie 
by w deszczu 
oczyścić myśli

między samotnością
a pustką
szukam rozwiązania

krok za krokiem
opuszczona
zbieram kwiaty
żalem karmione

otulona szalem
utkanym z niepewności
przytulam strach
przemoknięty
do ostatniej łzy

niedziela, 15 lipca 2018

* * *

nocą 
wszystkie drogi 
prowadzą do świtu

myśli biegną 
nieubłaganie
omijając 
drogowskazy słów

przyspieszają 
potykając się 
o milczenie

wiatr
rozwiewa wątpliwości
budząc poranek 
ptasim śpiewem

sobota, 14 lipca 2018

* * *

ciemniejsza strona 
mojej duszy
nabiera blasku nocą

w koronkowej zbroi
nabiera mocy

dotykiem
wyznacza mapę
do tajemnicy 
istnienia

szeptem prowadzi
niebezpieczną grę

bliskość
łagodzi walkę
ciała tańczą 
w płomieniach księżyca
by stać się
jednością

piątek, 13 lipca 2018

* * *

w lustrze nocy 
odbija się
dzienny makijaż duszy

wytuszowana
czernią rzęsa
skrywa ból 
pocieniowany 
szarością dnia

rubinowy grymas
przygryza łzy
chłodem 
zmywają z warg
palące fałszem
uśmiechy

i tylko wiatr
wyczesany z loków
nadal hula
w najlepsze 

czwartek, 12 lipca 2018

* * *

nienasycona 
pokruszyłam czułość
jak chleb

miała wystarczyć
na dłużej

wiatr 
rozwiał ją
na cztery świata strony

teraz 
w samotności
karmię się okruchami

tyle zostało
w otwartej dłoni

środa, 11 lipca 2018

* * *

niebo spochmurniało
zszarzało
nadmiarem trosk

deszcz 
jest przyjacielem
obmywa duszę
z rozpaczy kurzu

chłodne krople
łączą łzy
w kałuże wspomnień

w liściach drzew
skryło się
tylko szaleństwo 
wiatru

wtorek, 10 lipca 2018

* * *

jestem  
szeptem wiatru

tańczę na łące
w sukience
z babiego lata
utkanej

we włosy wpinam
barwne motyle

słoneczne pocałunki
układam w bukiet

zawieszam marzenia
na miękkim obłoku
malując na niebie
wspomnienia

poniedziałek, 9 lipca 2018

* * *

na szachownicy życia 
rozgrywam potyczkę
z duszą zbudowaną
z piekła i nieba

ogniem 
rozpalam myśli 
chłodząc emocje
delikatne 
jak obłoczek

zatracam sens
w walce 
dobra ze złem

szach - mat
i ból nie znika

czas stanął w miejscu

szach - mat
i wygrałam 
kolejny dzień rozpaczy

niedziela, 8 lipca 2018

* * *

śpiącą duszę 
księżyc 
otula ramieniem

srebrnym 
promieniem światła
delikatnie
pieści skronie

pocałunkami gwiazd
obsypuje ciało

noc 
jest czułym
kochankiem

ekstazą snu
przynosi ukojenie

sobota, 7 lipca 2018

* * *

wiersz 
jest terapią 
doskonałą

cierpienie
zaklęte w myśli
potrzebuje słów
by uśmierzyć ból

rozlicza sumienie
wystawiając
rachunek doskonały

milczenie
szuka metafor
dobra i zła

otwiera oczy
na krainę snów
tam dusza
odnajdzie siebie

piątek, 6 lipca 2018

* * *

noc odchodzi  
za szybko

aksamitnymi ramionami
otula myśli
kołysząc duszą

sen 
nie przychodzi
godzinami

cisza 
rozsadza skronie

wspomnienia szarzeją
twarze bledną
postaci odchodzą
nadchodzi świt

czwartek, 5 lipca 2018

* * *

nad ranem 
ptaki opowiadają
najpiękniejsze historie

kolorują sny
kołysanką księżycową
im bliżej świtu
tym wyraźniejsze barwy
przebijają chmury

milkną 
z pierwszym promieniem
słońca
przynoszą nadzieję
unosząc dzień
na swoich skrzydłach

środa, 4 lipca 2018

* * *

łzy 
serdeczny atrament
którym zapisuję
to co z duszy
zostało

skrawki nadziei
powoli składam 
szukając sensu
w cierpieniu

między strofami
panuje cisza

tylko wiatr
rozgoni strach
przed burzą serca 

wtorek, 3 lipca 2018

* * *

z niepokoju 
zbudowałam mur
trwalszy 
niż spiżowy dzwon

codziennie
dokładam do niego
cegiełki bólu

przekładam je
nadzieją
i uśmiechem
w kąciku warg

czas przyniesie
rozwiązanie
ulga wydłuży mur
burząc jego początek

poniedziałek, 2 lipca 2018

* * *

nocne niebo 
mapa myśli
niepozbieranych

gwiazdozbiory
niepamięci
rysują drogę
od serca do serca

gwiazdy
czułe punkty życia
błyszczą słowem
mrugają oczkiem
spadają marzeniem

niedziela, 1 lipca 2018

* * *

tak trudno związać 
z sobą słowa 
by nadały sens
przykurzonym znaczeniom

odbierają 
lekkość miłości
obciążają ból
dodatkowym cierpieniem
uciszają rozpaczy 
krzyk

między 
słowem a słowem
rozwieszam 
mosty zwodzone
drogowskazem myśli

i idę przed siebie
milcząc