czwartek, 31 stycznia 2013

Los


czasami zapominam 
jak piękne jest życie
i boję się
poślizgnąć 
na własnym przeznaczeniu
idę po rozkołysanej linie
chcę być przygotowana 
na strach
by spojrzeć mu prosto w oczy
i pozwolić życiu
toczyć się

własnym torem
które nas kształtuje
i pozwala trwać
aż do końca

środa, 30 stycznia 2013

* * *


na strychu wspomnień  
odkurzyłam myśli
o Tobie

w szkatułce serca
znalazłam 
spacer w wiosennym deszczu
błękitną sukienkę
grudniowe chabry 
i pień starego drzewa
pachnący słońcem i lasem

dusza otulona ramieniem
silnym i pewnym
rozkwitła jak motyl

pod powiekami kryjąc
to co między nami

wtorek, 29 stycznia 2013

* * *


dobro i zło 
nic o nich nie wiemy

niebo i piekło
odwiecznie
walczą o wpływy


prawda czy fałsz?
coraz trudniej
je rozdzielić


biel i czerń
straciły swą ostrość
pomieszane 
stworzyły świat
szary i brudny
byle jaki
bez koloru
bez perspektyw
bez szans

na tęczę

poniedziałek, 28 stycznia 2013

* * *


przechodzimy
z mroku w mrok

zmienni
dzielimy świat na pół

idziemy 
szukać raju
ta droga
to 
ucieczka
pustych słów 
donikąd 

fale wzburzonej rutyny 
codzienności
przygniata swym ciężarem 
budzi nienawiść
cyrk  
miliona masek
kres sztuczności

kryją się ludzie przed sobą 
kłamią
sztucznie się uśmiechając 

uciekają 
innych przeklinając 

dobro ze złem się prowadza 
a śmierć z życiem 
nie krzycz
szkoda słów  

tak już jest 
bez powodu 

niedziela, 27 stycznia 2013

Zniewoleni


wyrwali ich z domu 
zabrali z ulicy
wpakowali
do bydlęcych wagonów

wywieźli daleko
za mur
za druty

pod groźbą karabinów
zabrali im wszystko
godność
pieniądze
i włosy

podeptali marzenia
okulary
protezy
i lalkę rzuconą w błoto

modlitwę zagłuszały
wygłodniałe psy

zniewolone człowieczeństwo
w pasiastych łachmanach
stało na rampie
czekając na śmierć

matki i dzieci
starcy i kalecy
mężni i strachliwi
czarnym chlebem karmili nadzieję

rytm sercu
wystukiwały drewniaki
gdy parami
szli z dymem

i tylko ta orkiestra
w duszy im grała


Auschwitz - Birkenau, wrzesień 2011

sobota, 26 stycznia 2013

Bezimienna


bezimienna 
bez szans na zmianę
zaszyła się w tłumie
szara
bezszelestna
niewidoczna

porzuciła marzenia
o lepszym jutrze
barwnych motylach
spacerach 
po tęczowym moście

została jej harówka
nieprzespane noce
niezapłacone rachunki
i czerstwy chleb na stole

uwierzyła w obietnice
o ptasim mleczku
a w ustach 
czuje tylko
cierpki posmak 
czarnej kawy

piątek, 25 stycznia 2013

* * *


nikt jej nie dostrzegał   
była zwykłym człowiekiem 
nie skarżyła się
była matką
tylko

nikt o nic nie pytał
gdy chodziła w łachmanach
przechodzili obojętni

kiedy odeszła 
żegnały ją tłumy 
w milczeniu 
patrzyli na siebie wilkiem 
mogli działać 
wcześniej
nikt nie czuł się winny 

biedna kobieta 
nie zasługuje na pamięć 
dla takiej 
nic nie trzeba robić? 

zostaje tylko ta 
wstrętna obłuda
że jesteśmy równi

czwartek, 24 stycznia 2013

* * *


w labiryncie myśli 
błąka się bezradność
w wąskich korytarzach
niezrozumienia
nie może
rozwinąć skrzydeł
stłamszona
milczy

zamknięta 
w czterech ścianach 
bez dalszych planów 
walczy z rozrywającymi
koszmarami serca

bez światła w tunelu 
nie znajdzie drogi 
by wydostać się z klatki
osamotnienia

środa, 23 stycznia 2013

* * *


za firanką 
śnieżnych gwiazdek
w błyszczącym 
płomieniu świecy
ogrzewa się miłość

skute lodem myśli
drżą 
pod czułością 
wspomnień
rozkoszą 
płoną wargi  
oszronione smutkiem 
lodowe sople łez
roztopi 
delikatny dotyk
ukochanych dłoni

bo zimą 
zranione serce
kocha goręcej

wtorek, 22 stycznia 2013

* * *


w sercu
ukryta głęboko miłość
niewypowiedziana

ziemia nabrała blasku
rozkwitła paletą barw
a pośród nocy
oświetlonej milionem gwiazd
iskierka nadziei zabłysła

bo to co w sercu
tajemnicze
własną drogą chodzi
jest prawdziwe

poniedziałek, 21 stycznia 2013

* * *


życie to teatr 
świat jego scenografią
a my aktorami

na przekór zasadom
chowamy swoją duszę
samotni
budujemy historię
jak słabą sztukę

każdego dnia
wybieramy inną maskę
bojąc się zejść ze sceny

na przekór
między mrocznymi ulicami
udajemy kogoś
kim nie jesteśmy

bądź tym pierwszym
który odważy się pokazać siebie
bądź tym pierwszym
który zrzuci maskę
i przestanie fałszywie grać

niedziela, 20 stycznia 2013

* * *


prawda
starego drzewa 

wyryta w korze
pamięci
pomaga zebrać myśli
uporządkować świat
dodaje siły

złamanym konarem
otula przed chłodem
jesiennego wiatru
gdy łzy jak deszcz
spływają po policzku

latem daje schronienie
przed ostrym słońcem
które wspomnienia
wypala jak piętno

zimą 
pod śniegu pierzynką
skute lodem serce
odmrozi zapomnianym 
uczuciem

by wiosną znów 
zakwitnąć
czułym szeptem

sobota, 19 stycznia 2013

* * *


w pośpiechu 
samotny tłum
mija się co dzień
w milczeniu
unika wzroku
trudnych pytań
nie szuka odpowiedzi
kłamstwo
jest prawdą doskonałą
na chwilę
pozwala zapomnieć 
o obojętności
gdy dziesiątki 
ludzkich twarzy
nie mają do kogo
ust otworzyć 

piątek, 18 stycznia 2013

* * *


patrzę na łunę słońca 
błądzę
w labiryncie myśli
zatracam się
  
czekam
by powitać przyszłość
chce zostawić tu marzenia
zachłysnąć się wiatrem
szczęście jest chwilą

a my nie potrafimy
przezwyciężyć strachu
krzyczeć
być razem

gdy obok nas
zatraca się świat

i tylko u nielicznych 
potoczy się łza
której nikt nie zobaczy

czy to tylko strach
że zapomni 
o nas świat

czwartek, 17 stycznia 2013

Niebo


pod osłoną nocy 
opatulona srebrem księżyca
piszę
pożyczam od nieba atrament
jego granatem zapisuje
kolejne kartki

odpowiadam sobie
pytaniem na pytanie 
retoryczne
i takie na które świat 
dotąd nie poznał odpowiedzi

ręce mi drżą

bo jeszcze nie znalazłam
wszystkich odpowiedzi 

nie wystarczy mi nieba 
by napisać świat od nowa

środa, 16 stycznia 2013

* * *


 
gdzie jesteś  nadziejo 
idąc przed siebie
wpadasz w otchłań
nie czujesz bólu

gdzie cię szukać
już nie wznosisz gór
a chciałaś
wyrwać się z tego świata
uciec jak najdalej

gdzie cię szukać
w zimie
 - w płatkach śniegu
wiosną
 - w pachnących kwiatach
latem
 - w zieleni drzew
jesienią
 - w kolorowych liściach

nie żałujesz
nie zastanawiasz się
sprawiasz ból
a jednak wracasz
by dokończyć życie

odejść w radości
odejść  w smutku
nadziejo

wtorek, 15 stycznia 2013

* * *


miasto umarło 
krzyków wiele 
pojedyncze łzy
znicze się palą
straszny ból

nasza bezradność

ukazała kruchość
życia

bilet do nieba 

szarpie smutek 
serce raz jeszcze 
myślą kołacze

życie cenniejsze 

niż garstka złota 
niech spadnie 
z góry deszcz nadziei

żyjemy w ciągłym biegu 

słuchając rytmu miasta 
w końcu nadejdzie pomsta 
na palcach się skrada 
zbliża się ku drzwiom 
chce widzieć jak opada 

sumienie jak bastion 

niszczy uczucia 
wzbudza żal
i tylko ta krew 
na ulicy


poniedziałek, 14 stycznia 2013

* * *


mój anioł 
zawsze trzyma mnie za rękę
czy to złudzenie 
czy nadzieja?

czasem strofuje
piaskiem w oczy sypnie 
na rozstaju dróg
gdy mgła zakryła widoki
nadal trzyma mnie za rękę

znad chmur 
mogę spojrzeć na świat 
poczuć się wolną
jak ptak 
czuć i nie czuć 
płakać i śmiać się

w dzień i w nocy  
mimo gniewu 
przychodzi anioł
by potrzymać mnie za rękę
po prostu 

niedziela, 13 stycznia 2013

* * *


obojętność  
paraliżuje skronie
nienawiścią

jest głucha 
na szept czułości
atakuje odrzuceniem
nie dając uczuciom
rozkwitnąć
stojąc nad przepaścią 
zamyka oczy
by nie widzieć namiętności

niemy krzyk
zabija ją od środka

sobota, 12 stycznia 2013

* * *

w zgiełkliwym tłumie 
codzienność 
traci barwy
okrada nas z emocji

przywdziewając maski
próbujemy
oszukać los

jak Hamlet
szukamy
idealnego rozwiązania

przecież tak łatwo 
wplątać się 
w szekspirowską burzę
walki, zdrady i obłudy

patrzeć jak Julia 
walczy o miłość
nieśmiałego Romea
jak z zazdrości 
sens życia zabija Otello

jak władza i namiętność
odbierają rozum
jak obłęd zabija
Lady Makbet

pod kurtyną rzęs
znajdziemy ukojenie
by nocą pamięć
nie była

brzemieniem

piątek, 11 stycznia 2013

* * *

przechodzimy
z mroku w mrok
tacy sami, niezmienni

czasem
przeraża nas świat
jego obcość i dzikość
wywołująca paniczny lęk
w skroniach
pojawia się tępy ból
sprzeciwu
wobec rzeczywistości
 
w zgiełku ulicznych kłótni
za rogiem
gubię wątek istnienia
 
ty jesteś jak opoka
osłaniasz mnie
przed złem
to
przywraca wiarę
że kiedyś chmury przeminą
i znów zaświeci słońce
nad całym światem

czwartek, 10 stycznia 2013

* * *

daleko stąd 
gdzie nie sięgają sny
w krainie szczęścia
można poczuć  
zachód słońca

choć zbliża się noc
trafisz tam 
gdzie tafla jeziora 
łąki i las 
kolorowe kwiaty
skrywają marzenia

a gdy zabraknie barw
wrócisz z tej krainy
by życie 
toczyło się  
dalej

środa, 9 stycznia 2013

* * *


w pajęczynie myśli  
dobrych i złych
zawisła dusza

w jedwabnych
pętach nici

nie może się poruszyć

delikatna jak szkło

pęka pod ciężarem 
samotności
bezsilności
i strachu
przed kosmatymi łapami 
nienawistnych




wtorek, 8 stycznia 2013

* * *


spopielała codzienność 
okryła się
śnieżną szatą
by wybielić złe uczynki
miękki puch
otulił marznących
błyszczące płatki
ubrały biednych
zaspy
zastąpiły domy
mróz trzyma poziom
jak odpuści
wstydliwa szarość
zatruje nam życie

poniedziałek, 7 stycznia 2013

* * *

krople deszczu 
uciekają z chmur
w pośpiechu

tworząc kałuże

na huśtawce życia
w przewiewnej sukience
moknę
otulając się wiatrem
wspomnień
nim zapadnie zmrok
pójdę na spacer
przez ciemny park duszy
zapatrzona w strugę
słyszę tylko bicie serca

czy dzień taki jak ten

istnieje tylko między 
kroplami fantazji?

niedziela, 6 stycznia 2013

* * *


bezradni 
budujemy
wysoki mur

by ukryć za nim samotność
poranioną duszę
i umęczone serce
ogrzewając się chłodem
niesprawiedliwości
zbieramy siły
do walki


ubezwłasnowolnione zasady

giną od trucizny 
podawanej co dnia
karmią się łzami
czekając na ratunek

nosząc w pamięci
początek i koniec
w błękicie chmur szukamy ukojenia
krzykiem rozdzieramy niebo
by złote promienie
dodały nam odwagi
przy przejść kolejną 
gorzką lekcję życia

sobota, 5 stycznia 2013

* * *

choć dojrzała
i zmądrzała 

to nie spowszedniała
mimo poświęceń
i niewoli

nie straciła niewinności
przetrwała zwątpienie
pełna rumieńców
wróciła do nas
miłość

trzeba było na nią zapracować

bez kłamstw i kłótni
rozsądkiem i wytrwałością
czułością i troskliwością
trzeba było być razem
choć z dala od siebie
i kochać milcząc



piątek, 4 stycznia 2013

* * *


jesteś jak stuletni dąb 
gdy dzień
chyli się ku kresowi

dookoła pustka 
tylko szmer liści  

słońce cię otula

promieniami
księżyc żegna 
srebrnym pyłem
ciemno 
cisza wypełnia pustkę 

z głową
wpatrzoną w niebo

widzę zbiór gwiazd
drogę mleczną 

polarne skry
wyznaczają kierunek wędrówki
do twojego serca
nie zamykaj furtki 
idę

czwartek, 3 stycznia 2013

* * *


świat to tylko iluzja  
złudnych marzeń
i wspomnień 

niebo szarzeje
w poszukiwaniu sensu życia
zatapiam się
w tej mgle

sama muszę 
stawić czoło tęsknocie

dlaczego
wszystkich dziwi

że mój świat ma być kolorowy
przyjazny dla ciebie i dla mnie
gdy doczesnych spraw obłęd
otacza nas mrokiem 

wplatana w nić strof 
wciąż nie wiem dlaczego
nie mogę znaleźć sensu
w teraźniejszości 

środa, 2 stycznia 2013

* * *


lodowe spojrzenie 
wznieca pożar
duszy

temperatura słów
mrozi serce
zobojętnia ciało
chłód rozsądku
rozpala tęsknotę
za szczęściem

wtorek, 1 stycznia 2013

* * *


przyszła sama 
niezauważona
usiadła w kącie
milcząco 
przyglądała się nocy

okryta czarną satyną
błyszczała
jak gwiazda 

promieniowała 
brokatem gwiazd
kryjąc pod nim
aksamit smutku
przytłoczony codziennością
pełną rozpaczy
bólu
obojętności

budzą się przed świtem
ubierają w troski
z najnowszej kolekcji
i wychodzą w miasto

wtedy nadzieja
musi wyjść z kąta
bez niej 
nie wstanie słońce