piątek, 31 marca 2017

* * *

z minuty na minutę
życie przecieka 
przez 
klepsydrę dłoni

usypyjąc
kopiec wspomnień
drobnych 
jak ziarenka piasku

wiatr
rozwiewa 
je jak plażę
po której spacerujemy
w pełnym słońcu

czwartek, 30 marca 2017

* * *

ból przynosi  
ukojenie

codziennie
balsamuje 
duszę udręką

łagodzi gniew
na nieuniknione

pokornieje
zabliźniając serce

środa, 29 marca 2017

wtorek, 28 marca 2017

* * *

samotność zatopiona 
w oceanie słów
niewypowiedzianych

tych
pospiesznie 
rzuconych 
na wiatr
i tych
których zapomnieć się 
nie da

fale kołyszą 
myśli złowrogie
uderzając o brzegi 
serca i rozumu

wyrzucają na brzeg
tylko
pogubione litery
trzeba 
ułożyć z nich 
sens

poniedziałek, 27 marca 2017

* * *

byłam 
od kiedy pamiętam
zawsze
wtedy i wczoraj

dziś jestem
na chwilę
na godzinę
do jutra

potem też będę
ale tylko po to
żeby odejść

powoli
o krok
coraz dalej

niedziela, 26 marca 2017

* * *

wiatr 
wytarzał się 
w zbożu
jakby 
na świecie
miejsc było mało

na zgliszczach
w ruinach 
urządził harce

za nic miał
ból i smutek
za nic łzy

na rozdrożu 
przysiadł wyciszony
by za chwilę 
porwać
ostatnią iskierkę
nadziei

sobota, 25 marca 2017

* * *

po drugiej stronie chmur 
nie ma ziemi 
bólem wypalonej
łzy nie drążą
tam skał 
aż do dna

za horyzontem
puszystych obłoków
już tylko błękit

przed nim 
fale wzburzone
uderzają
to tu to tam
na oślep

rzucając nam
w oczy
tylko piach

piątek, 24 marca 2017

* * *

rumiankiem 
łąki obsypane
wydeptują kolejne
ścieżki ku wiośnie

drogowskazy
słonecznych promieni
prowadzą nas
krętymi ścieżkami

tam 
gdzie błękitem
lśnią cebulice
a fiołki 
konkurują ze śnieżycą

wiosna
bukiety rzuca
nam pod stopy
nie zadepczmy ich

czwartek, 23 marca 2017

* * *

pomiędzy 
szeptem a krzykiem
zawisła cisza
nieme słowa
wypowiadane
w myślach
nie mają znaczenia

pomiędzy
mną i tobą
zawisła
samotność
milczy
bo zbyt wiele znaczy

środa, 22 marca 2017

* * *

miłość zawiodła
przechodząc
obojętnie
obok wiosny
kiełkującej nadzieją

nie zrywa kwiatów
z łąk szerokich
nie wydeptuje ścieżek
spacerem płochym

w milczeniu
mija kolejne
godziny 

nie widzi
nie słyszy
nie chce

wtorek, 21 marca 2017

* * *

nagie i bezbronne 
odarte z godności
czekają na śmierć

żyją na skraju
lasu i ludzi

wrośnięte w krajobraz 
kwitną nadzieją
i rodzą owoce

przedwiośnie
zabiło w nich sens
istnienia

stoją 
i umierają 
zanim powali
je topór
bezmyślności

poniedziałek, 20 marca 2017

* * *

wiatr 
zatrzymał mnie
na skraju wiosny
fioletem ozdobionej

skałę serc
promienie przenikały
by ocieplić duszę
otuloną zimową
kołderką

i tylko fale
miarowo odliczały
odpływające
wspomnienia i smutki

niedziela, 19 marca 2017

* * *

na brzegu myśli
ścieżki wydeptane
w cztery świata strony

każdą z nich 
można zbłądzić
w nieznane

horyzont
utonął w chmurach
by oddalić
drogę 
do spokojnej
przystani

sobota, 18 marca 2017

* * *

noc utkała ramiona 
z tkliwości i smutku

otuliła nimi dzień
co spłynął deszczem
wiatrem 
rozgonił jaskółki
co wiosnę przyniosły
z błotem zmieszał łąki
przebiśniegów

zasnęło spokojnie
przedwiośnie rozczochrane
szarością chmur 
przykryte

może świt
zawiesi słońce
w pajęczynie sieci
wiosennej

piątek, 17 marca 2017

* * *

pustka 
wypełniona tęsknotą
jak wzburzone fale
uderza 
o skałę serca
bije brzegi myślami
wiatrem 
w oczy wieje
by rozgonić 
kamienne łzy

czwartek, 16 marca 2017

* * *

co noc uciekam 
w sen nierzeczywisty
skryty pod powiekami
niepamięci

ułudą namalowane 
dźwięki i obrazy
tańczą jak szalone

kolory powoli bledną
z pierwszymi 
promykami słońca

niepewnie 
otwieram oczy

dnieje
sen rzeczywistością
się staje
szarością oblany 

środa, 15 marca 2017

* * *

prawda 
topnieje 
jak okruch lodu
powoli odsłaniając
spopielałe
noce i dnie

nieśmiałe promyki
malują zielenią
drogi ku wiośnie

z nadzieją
budzą się pierwiosnki
i tylko 
skowronków
smutne trele
rozdzierają serca
bólem
wykarczowanych lasów 

wtorek, 14 marca 2017

* * *

gdzieś 
pomiędzy 
myślą a gestem
utknęła chęć

jak 
kostka brukowa
pełna 
piekielnego żaru
potoczyła się 
dalej
paląc za sobą
ostatni most

na zgliszczach
dogorywała
ostatnia maska
zdarta 
z przyjaźni

poniedziałek, 13 marca 2017

* * *

oczy bólem zamglone 
nie widzą
nadziei
jej kontury 
nieśmiało majaczą
za rogiem

tam gdzie
sito pamięci
przesiewa przyjaciół
oddziela 
ziarno od plew
by zrozumieć
ciszę
wypełniającą 
długie godziny

wsłuchując się
w nieme kroki
na schodach
szuka zrozumienia

niedziela, 12 marca 2017

* * *

szukam wiatru 
by przyniósł ukojenie

gęste powietrze
oblepia
duszę i ciało

ból 
przenika
każdą cząstkę 
jestestwa

cisza
nie zapowiada burzy
chmury
nie chcą płynąć 
po niebie

wiatr
zbiera 
siły
by ponieść
ciężar zmian

sobota, 11 marca 2017

* * *

na wyblakłej fotografii 
nie ma śladów 
uśmiechniętych twarzy
gwar szczęścia 
już nie dźwięczy 
w tle

kolory nikną
gubiąc emocje

tylko ostre kontury
krzyczą w niepamięci
by pod powiekami
zatrzymać obraz
tamtych dni

piątek, 10 marca 2017

* * *

otoczony  
płaszczem kwiatów 
świat
chory na paranoje
szowinizm
lęk wysokości
bezsenne noce

ogarnia nas 
kleptomania 
pożera zazdrość
samotność doskwiera

liberalne poglądy
umysł konserwatysty
malarz bez pędzla 
pisarz bez pióra
uczony bez wykształcenia

dwa odmienne 
stany świadomości
bez procentów
bez medykamentów
same skrajności 
zaprzeczenia

to i tak tylko blizny
ran nie ujrzycie

czwartek, 9 marca 2017

* * *

wczorajsze jutro 
zgubiło drogowskaz
dnia następnego

trwa 
w nieskończoność
bez praw
bez obowiązków
bez przebaczenia

sprawiedliwa noc
zapada powoli
jak miłość
nieodwzajemniona 

środa, 8 marca 2017

* * *

rozbiłam się
o skałę codzienności
w oceanie myśli
szukam
szczęścia przypływów 
i odpływów smutku

chłodne fale
przynoszą spokój

na brzegu 
znacząc
nowy horyzont dni

wtorek, 7 marca 2017

* * *

cierpienie 
obdarte z emocji
traci smak

słone łzy
rozbite
o puste brzmienie
bólu

gorycz żalu
wysycha
z kolejną myślą
porzucającą 
sens istnienia

udręka
samotności
jak gorzka czekolada
daje ukojenie
na krótko

poniedziałek, 6 marca 2017

* * *

połamałam
duszę obolałą
myślą trudną

bólem
przepełniona
rozrzuca słowa
jak kawałki szkła

drobiny 
ranią oczy 
tkwią w sercu
rysują blizny
głęboką zmarszczką

niedziela, 5 marca 2017

* * *

wierzby płaczące 
pokrywają
się szronem

na trawie 
porozrzucane 
niewinne brylanty

zanika horyzont
spoiwo powietrza 
i wody

tańczę
rozbijając pod stopami
malutkie 
szczęścia krople

sobota, 4 marca 2017

* * *

pusto
codzienność pokryta 
czarną łuną

stary
zepsuty zegar 
odmierza czas
zapomniał
bezimienne postacie

suną w skłębionym 
umyśle
samotnie

stoję pośrodku
bezgłośnie krzycząc
ciągnięta
jak marionetka 
sznurkami 
ludzkiego wzroku
osaczona
przez to
czego nigdy nie było

piątek, 3 marca 2017

* * *

choć patrzę sercem 
dostrzegam 
przed sobą
tylko 
zobojętniałą twarz

w błękicie oczu
już się nie rozpłynę
zagościła
w nich drwina

nie szanuje uczuć
uśmiech 
ironią podszyty

w lustrze duszy
znajduję tylko
fałszywego przyjaciela

czwartek, 2 marca 2017

* * *

czekam na siebie 
obok tej wiosny

nieproszona
przysiadła się 
na chwilę
zakłóciła 
pozorny spokój

szumem wiatru
kołysze duszę rozedrganą
ćwierkaniem ptaków
zagłusza myśli złe

wpatrzona 
w nagie gałęzie drzew
czekam na siebie
jak na Godota

chyba już nie przyjdę

środa, 1 marca 2017

* * *

zabłądziłam 
do bram twych ramion
gdzie niebo
otwiera się nocą
pragnieniem
w rozedrganym tańcu 
płomieni
między pocałunkami
a dotykiem
zachłannym 
kontury ciał
łączą się 
w jedno