sobota, 28 lutego 2015

* * *

wietrze
dałeś mi skrzydła 
ze snów 
twoich zszyte 
dałeś mi wiarę
że mogę  wzlecieć

kluczysz 
w pustym stepie 
gdzie budzi się
słońce ze snu

we łzach 
twoich oczu 
byłeś tarczą 
co chroni 
od złego 

i to nieważne 
że tylko 
wiatr wiedział 
że byłeś 
tak blisko

słyszę 
jak śpiewa 
jak nawołuje
wiatr marzeń
uskrzydlonych

piątek, 27 lutego 2015

* * *

na skrzydłach ptaków
do nieba zaniesiona
modlitwa
do nieswojego Boga

rzucona na wiatr
z pretensją do świata
niewysłuchana
w zimnej kruchcie
milknie skupiona

w sercu
zamyka słowa
na klucz

czwartek, 26 lutego 2015

* * *

wypalone
strumienie łez
nie ugaszą
pragnienia
miłości

spopielałe źrenice
wypatrują
iskierki
tlącego się
żaru 
szczęścia

środa, 25 lutego 2015

* * *

błyszcząca 
niczym diament
z promieniami 
słońca 
płynęła kropla

w ciele 
bez serca

jak groźna bestia
gasząc na zawsze 
promienność 
duszy

tylko wiatr 
ucichł speszony
szarpiąc 
wygłodniałym 
podmuchem
to błyszczące 
cacko

pozostawiając 
rozpacz 
płynącą strumieniem 
śmierci

wtorek, 24 lutego 2015

* * *

ołowiana mgła
przeznaczenia
spada 
na barki nocy

nie udźwigną 
jej ulice 
biegnące potokiem
śpiących myśli

nie zatrzyma
czas pędzący 
do świtu
milczeniem

został 
tylko gest
zawieszony
w półsłowie
jak fatum

poniedziałek, 23 lutego 2015

* * *

tkwiąc
w samotności
kreacja myśli
nie wychodzi
z ram
czasowych

tkwiąc 
w absolucie
niewidzialny
klosz
nie dopuszcza  
do nas promieni
słońca

tylko wiatr
smaga sens 
nadchodzących dni

niedziela, 22 lutego 2015

* * *

odchodzi
z bagażem duszy
szybkim krokiem
pokonuje
wybrukowane
ścieżki
między 
szczęściem
a rozpaczą

niepokorna
nie odwraca głowy
nie warto

sobota, 21 lutego 2015

* * *

plaster czasu 
nie zabliźni
myśli ran
głęboko wyrytych
w pamięci

serce 
wykrwawi się 
łzami

dusza 
żal 
spuści z tonu

tylko 
pod powiekami
obrazy
wciąż będą 
plątać myśli
od nowa

piątek, 20 lutego 2015

* * *

rozdwojona 
w sobie
tonę w chmurach

rozszczepiona
na mglistej górze

zanurzona
tęskna dusza 
wyrwana 
z samotności ciała
między życiem 
a egzystencją
zachwycona

zwiastują burzę

błędne koło 
drętwoty

więc co ma sens
samotność
zakuta 
w kajdany izolacji
w dyby wyobcowania
czy skrępowana istota
z uosobieniem swobody

jednak 

tonę w chmurach
wirują 
oddalona 
odgrodzona 
nieskończona 

burzę zwiastują 

tonę
oderwana w istocie

czwartek, 19 lutego 2015

* * *

powroty
długimi ulicami 
pustki
mijają się
jak pędzące autobusy

miłość
milczy gniewem
uczuć zadeptanych
żądzą posiadania

krzyk łez
rozdziera noc
by w dzień
posklejać z nich
uśmiech

samotność
bezludna wyspa
pośród
wielkiego miasta

środa, 18 lutego 2015

* * *

gniew 
przecieka 
przez palce 
chmur

rzucając cień
na sens
chwil
bez pamięci

aż po kres
opamiętania

wtorek, 17 lutego 2015

* * *

życie i śmierć
codzienna 
gra pozorów
o szczęście
miłość
wieczność

nadzieja
dopinguje 
tych co w tyle

ci co bliżej
zwycięstwa
przecierają oczy 
ze zdumienia

że puchar
z tombaku tylko
nie ze złota

poniedziałek, 16 lutego 2015

* * *

gasisz światło
zostaje ciemność 
w jej objęciach
kreślisz 
dziwne kształty
myśli

cichym szeptem
tłumaczysz
zasady które rządzą
światem
czego pragniemy
by stworzyć 
własną historię 

czas 
odbić się
powstać z tą dziwną 
pewnością
że gdy wiatr zawieje
uchronisz
się przed upadkiem

oddychać ciszą
wierząc tylko w siebie
i jak ptaki 
wzbić się wysoko

nie robiąc krzywdy 
nikomu

niedziela, 15 lutego 2015

* * *

chcę
zadeptać pamięć 
uciekając
leśnym duktem
w teraźniejszość

zrywam z drzew
myśli targane
wiatrem 
wspomnień

zdobię bukiet
niezapominajkami

sobota, 14 lutego 2015

* * *

noc głucha
na obecność
ciał bliskich
i dusz

księżyc odarty
z martwych
uczuć
nie srebrzy
już nadzieją 
poranka

za oknem
wieje tylko
chłodem
przedwiośnia

piątek, 13 lutego 2015

* * *

w oddali milkną
szepty wierzb
płaczących
za rogiem
ulic pędzących
donikąd

na skrzyżowaniu
myśli
dobrych i złych
ogień studzi
emocje

już nie
bujają
w obłokach

czwartek, 12 lutego 2015

* * *

w ciszy
szukamy ukojenia 
i spokoju 

przez 
niepoliczone dni 
w duszy 
samotność 
kłębi się i rośnie
jak najtwardsza 
skorupa 

dzień 
gdy skorupa pęknie 
rozpadnie się jak mur 
a z niej 
skrzydlata siła 
na nowo odkryta
już nie zginie

urośnie w siłę 
aby wypełnić pustkę
i nie musi iść 
samotnie w gąszcz 
nieokreślonych ludzi

środa, 11 lutego 2015

* * *

świat
otoczony 
kwiatów płaszczem

pełen radości 
i wspomnień
to dzień dobry

pełen obłudy 
i grozy
to dzień zły

są dni 
pośrodku tych

nadające pozytywne 
wibracje 
i budzące złość

słodyczą 
budzą żądze
i złe instynkty
gałęzie goryczy
i oczy smutku

żyjmy więc pośrodku 
tych emocji 
obudźmy się ze snu
przez który możemy 
stracić piękne 
fragmenty życia

śnijmy na jawie

wtorek, 10 lutego 2015

* * *

 w nostalgii 
chwil 
żyjesz
słysząc
krzyk modlitwy

kamień
rzucony w dal
wraca odbity
o przeciwstawność

kochasz
ranisz 
otwierasz
zamykasz 
dajesz
odbierasz 
darujesz
karzesz 

proza życia

poniedziałek, 9 lutego 2015

* * *

strzaskane mrozem 
noce i dni
kruszą się jak lód

białą kołderką
przykrywają
szare myśli
pędzących ulic

przyprószone 
okiennice wspomnień
kłują w oczy
soplami łez 

niedziela, 8 lutego 2015

* * *

ślepo skręcamy 
w nicość 
koniec początku 
w środku

w nienawiści 
tylko cierpienie 
w cierpieniu 
sama nienawiść

ukryty smutek 
wypełnia duszę
cienie życia
oddalają się 
białe kłamstwa 
nie przeminą

nienawiść nie umiera
lecz żyje 
cierpienie nie umiera
zabija duszę

sobota, 7 lutego 2015

* * *

o pół oddechu 
przegrywasz
z przeznaczeniem

brnąc pół kroku
za daleko
w przeszłość
bez przyszłości

o pół wspomnienia
pustki 
w spojrzeniu

w pół drogi
donikąd

piątek, 6 lutego 2015

* * *

odrywam 
strzępy życia
od sensu
istnienia

marzenia usychają
odpadając
od myśli
błądzących daleko

nie zatrzymają
ich gałęzie ramion
sztywne od bólu
pękają i łamią się

rozczarowane
topią się
we łzach

czwartek, 5 lutego 2015

* * *

umiera świat

część życia 
ginie
w krętych
ścieżkach

obok 
zakrętów trudnych
szukamy tożsamości
swego ja

zapatrzeni w siebie
nie dostrzegamy 
innych
ulegamy wyborom
choć mogą nas zabrać 
w złe miejsce

środa, 4 lutego 2015

* * *

brudne ulice 
pijane zaułki
przykrył 
biały puch
niewinny

jakby chciał
wybielić
sumienia
tych na górze
i tych na dole

umilkł ptak
w klatce zamknął 
swój śpiew
uciekł gdzieś 
w bezruchu 
zastygł piękny głos 
nieszczęść 
spłonął stos

i tylko cisza 
w powietrzu 
tulona bielą
śpiewała
o wolności  
co pieśń ją zabiła

wtorek, 3 lutego 2015

* * *

miłość 
przecieka 
przez palce
pośpiechu

zatraca się 
w pogoni 
za kolejną szansą
na lepszy byt

kalkulacja
chłodzi uczucia

zamieniając 
serce w lodowe
kryształy łez

poniedziałek, 2 lutego 2015

* * *

na dachu świata
stoi nieruchomo
smutek

na jego rozpostartych
ramionach
przysiadły kolejne
nieszczęścia
jak gołębie

znudzona miłość
odeszła
zbyt idealna
na codzienność

w pospiechu
zostawiła
niedomknięte drzwi

niedziela, 1 lutego 2015

* * *

na przekór 
przeznaczeniu
biegnę 
pod wiatr

zadeptuje słowa
zagłuszam krzyk

gubię myśli
dobre
złe

łapię 
drugi oddech