środa, 28 lutego 2018

* * *

za zaułkiem myśli 
czeka nas
stracony czas

błąka się
od słów do gestów
od ciebie i mnie

od drzwi do drzwi
co łaska

szuka
wczorajszego dnia
potykając się
o strzępy dzisiaj

wtorek, 27 lutego 2018

* * *

pod powiekami 
świat pustoszeje

w słonecznych promieniach
w zieleniach traw
pod błękitnym niebem
tylko ty i ja

skąpani
w świetle gwiazd
patrzymy
w przyszłość

idziemy 
przed siebie
księżycową aleją
w stronę mostu rzęs

noc blednie
powieki 
nabierają lekkości
rzeczywistość wraca

poniedziałek, 26 lutego 2018

* * *

idę ulicą 
skąpaną w deszczu

emocje opadają
kropla po kropli 

dusza oddycha
świeższym powietrzem

krok po kroku
zadeptując
błoto myśli 

lubię deszcz
przynosi nadzieję
rozbijając
o bruk
kryształy bólu

niedziela, 25 lutego 2018

* * *

mroźna noc 
gwiazdy iskrzą
powietrze kamienieje

sople łez
przebijają skronie

myśli marzną
rysując na szybach
kolejne historie

i tylko
splecione dłonie
ogrzewają duszę
obecnością

sobota, 24 lutego 2018

* * *

ja 
to uwięzione
w pułapce myśli
słowo

byłam
jestem
będę

słucham
patrzę
czuję

szukam 
drogi wyjścia
by odnaleźć
siebie

piątek, 23 lutego 2018

* * *

powoli pęka 
skorupa zimna
topnieje 
z każdym akordem 
słońca

nad strumieniem
cicho pobrzmiewa
muzyka

przedwiośnie 
na smyczkach gra

łąki ogrzane 
promieniami 
palącego słońca
wabią
paletę nowych barw 

radosnym śpiewem 
witają
matkę naturę
ptaki powracające

czwartek, 22 lutego 2018

* * *

rozpostarte ramiona 
anioła
drogowskazem 
kamiennej drogi

stojący w ciszy
tonący
w chmurach
niemy świadek
naszych poczynań

skaczące 
ogniki poranku
dyskretnie
muskają jego skrzydła

jego mistyka
wprawia w zadumę

środa, 21 lutego 2018

* * *

zamieszkałam 
na strychu wspomnień
by uciec
od codziennych
spraw i trosk

porcelanowe
bibeloty pamięci
studzą nerwy

pluszowe łapki
koją tętniące
skronie

myśli
zatrzymują
się powoli
oczyszczając duszę

wtorek, 20 lutego 2018

* * *

w labiryncie życia 
droga nasza 
w deszczu i wietrze

w labiryncie 
spraw własnych
mijamy się 
i zderzamy
biegamy 
i przystajemy
czasem rozmyślamy

w labiryncie
namiętności
pogubieni
sentymentalnie 
szepczemy
o miłości 
niezwyciężonej

a czas pędzi
nie zwleka
pełen
naszych trosk

poniedziałek, 19 lutego 2018

* * *

tęsknota 
tka misterną
pajęczynę myśli

buduje ścieżki
w cztery świata
strony

przeszłość
plącze z przyszłością

teraźniejszość
dzień po dniu
wiąże supełki
niepamięci
by nie stracić
krotochwil szczęścia

niedziela, 18 lutego 2018

* * *

między  
bólem a istnieniem
przechodzi
cienka
granica strachu

jak poszarpana lina
dryfuje 
na wietrze zmian

trudno
zachować równowagę
robiąc krok wprzód
cofamy się o dwa

ból narasta
z dnia na dzień
cisza 
potęguje wybór
istnienia

sobota, 17 lutego 2018

* * *

znalazłam schronienie 
w ramionach nocy

wszystkie
sprawy zamknięte
u schyłku dnia
poukładane
jak książki
na półce

otulona 
kołdry czernią
słucham 
kołysanki gwiazd

spokojna
szukam obrazów
pod powiekami

wspomnienia
potęgują dotyk
i oddech na szyi

piątek, 16 lutego 2018

* * *

arlekin  
pokochał kolombinę
samotny i wściekły 
w swym marnym 
istnieniu

patrzył z daleka 
i łzy ronił  
suche

pozwoliła mu 
śnić i marzyć
chwilę niedługą

i trwali tak 
w miłosnym 
uścisku
zgubieni

ich kochanie 
przetrwa wieki

czwartek, 15 lutego 2018

* * *

w kryształowym 
lustrze
przeglądam świat

odchodzi
znika za horyzontem
jak dzieciństwo 
pełne śmiechu
i młodość urzekająca
jak sen

lustro lśni
bez rys i skaz
odbija się w nim
szlachetność
dobroć
dojrzałość 

wsparta
na ramieniu czasu
stąpam 
cicho i ociężale
pełna melancholii
patrząc
kryształowe lustro

środa, 14 lutego 2018

* * *

w smutku 
nie widać oczu
rozpływają się 
łzami

słone myśli
gorzkie słowa

piekący ból
rozsadza skronie
aż do kości
wspomnień

pulsują
gesty nierozpoznane
pomiędzy 
bytem a niebytem
w ciszy serca

wtorek, 13 lutego 2018

* * *

włóczę się 
od dnia do dnia
by w nocy
oswoić samotność

pod powiekami
rysuję obrazy
niepamięci kreską

zapominam
codziennie od nowa
słowa i gesty

kontury uczuć
majaczą
na horyzoncie świtu
by zniknąć
za kotarą
opadających rzęs

poniedziałek, 12 lutego 2018

* * *

zapadam się 
w otchłań myśli
niepozbieranych

balansuję
między 
ciszą a słowem

słyszę
patrzę
czuję

idę 
przed siebie
szukam drogi

słyszę
patrzę
wiem

niedziela, 11 lutego 2018

* * *

nie chcę być  
Syzyfem

choć codziennie
toczę głaz 
pod górę

coraz wyżej
i dalej

nie zatrzymuję się
myśli 
wyprzedzają słowa
gesty 
galopują 
między nami

nie chcę być
Syzyfem
ale nie mogę
przestać

sobota, 10 lutego 2018

* * *

w płomieniach ciszy 
gaśnie ból
rozpaczy

milczenie
jak balsam
otula skronie

serce miarowo
wybija rytm
spokoju

na raz
 - łagodnieje gniew
na dwa
 - znika strach
na trzy
 - powoli płyną łzy

piątek, 9 lutego 2018

* * *

gasną myśli 
zamknięte 
w kloszach lamp

widzę je 
upadłe
płytkie
puste jak 
dzisiejszy świat

warto posłuchać
co mówią 
do nas 
mijane chwile 

ich szelest 
nie zapisał 
jeszcze
wszystkich
przewracanych stron

czwartek, 8 lutego 2018

* * *

poranna kawa 
gazeta
każdego dnia 
te same drogi

umieramy powoli
stając się 
niewolnikiem 
przyzwyczajenia

paleta emocji
traci barwy
na biurku 
stosy kartek
niezapisanych 

i tylko serce
bije mocniej 
w konfrontacji
z błędami 
i racjonalizmem

środa, 7 lutego 2018

* * *

zardzewiałym kluczem
otworzyłam
furtkę starego ogrodu

tu nieśmiało
wstaje poranek
wielobarwny labirynt
śpiew ptaków
mgła szumu drzew
ukoją zbolałą
duszę

wiatr na chwilę 
przeniesie cię
do krainy marzeń
aby osuszyć łzy
i radość
w sercu wzniecić

wtorek, 6 lutego 2018

* * *

zanurzam się w myślach  
zegar bije wolno
by nie spłoszyć chwili

bez księżyca
bez gwiazd
zgasło słońce

na pochmurnym niebie 
deszcz łez
zbiera się w chmury
wiatr
groźny wieje

kartki z kalendarza 
spadają wolno
by swym biegiem
nie spłoszyć marzeń

poniedziałek, 5 lutego 2018

* * *

pamięć  
granitem nabrzmiewa
składa sentencje
od serca do łez

słowo po słowie
marmurem odziane
nabiera znaczenia

wyryłam DNA myśli
w kamieniu
dojrzewa
z każdym dniem

niedziela, 4 lutego 2018

* * *

w ciszy 
zmrok 
zapada szybciej

gęstnieje
z minuty na minutę
pełen szeptów
półsłówek
półgestów

jaśnieje
co pół chwili
kolejną myślą
słowem
gestem

świt
nadchodzi
z każdym krokiem

sobota, 3 lutego 2018

* * *

stoi dumnie 
obdarte z życia
poszarzałe bólem
silne i wytrwałe

nagie
pozbawione złudzeń
wiatr smaga
połamane żalem
ramiona

rozpostarte 
ku słońcu
szukają pocieszenia

zbiera siły
by zakwitnąć 
nadzieją

piątek, 2 lutego 2018

* * * *

droga życia 
kamieniami usłana
a dusza 
grzęźnie w udręce

kraina wyobraźni
za zamkniętymi oczami
brnie 
niezłomnie 
do przodu

nadzieja 
często zawodzi
nikt nie zna jutra

czwartek, 1 lutego 2018

* * *

o jeden ból  
za daleko

pękła cisza
rozsypując 
hałas słów

płyną 
rwącym potokiem
nurt porywa
sens
kolejnych dni

nikną znaczenia
gubią się zmysły
pustka
gromadzi minuty
miarowo
spokojnie
na czas