niedziela, 31 sierpnia 2014

* * *

czas ucieka 
z minuty na minutę
zniekształcając
perspektywę
wspomnień

wczorajsze radości
stają się jutrem
bez szans

niewiadomą

i tylko
smutne godziny
trwają 
za długo

sobota, 30 sierpnia 2014

* * *

życie 
składa się
z prostych słów
wypowiedzianych
przez ludzi
napotkanych 
na drodze

wędrując między 
prawdą a fałszem
sam będziesz
wiedzieć
który
most
za sobą spalić

piątek, 29 sierpnia 2014

* * *

na skraju tęczy
między burzą
a słońcem
szukam schronienia

zostawiam za sobą
miłości nieuporządkowane
targające duszą
sztormy
przegonię je
uciekając 
przed siebie

czwartek, 28 sierpnia 2014

* * *

gdy niebo zajdzie 
ognistą jutrzenką

zwiedzę trzy światy

na granicy snu 
tam gdzie noc 
jest 
najpiękniejszym dniem

środa, 27 sierpnia 2014

* * *

noc
stępiła
słowa
wypowiedziane
w pośpiechu

usypia
myśli zabiegane
kołysanką
zimnych gwiazd

wtorek, 26 sierpnia 2014

* * *

dzień po dniu
wybieramy
swoje piekło

z rozmysłem
wchodzimy
w płomienie
codzienności

paląc za sobą
wszystkie mosty

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

* * *

jak wiatr ulotna
zraniona 
milczeniem 
odrywa
kawał serca

pełno 
jej wszędzie 

długo 
nie gości 
lubi się zezłościć

czasem matką
nauczycielem życia
sypie w oczy 

po cichu
kroczy 
nie widzi jej nikt

ona się wstydzi
to nadzieja

niedziela, 24 sierpnia 2014

* * *

pod powiekami
skryty ból
szkicuje
źrenice smutku

atakiem wspomnień
zamienia je
w pustynię łez

martwym 
spojrzeniem
patrzy
gdy śmiech
rozsadza skronie

sobota, 23 sierpnia 2014

* * *

strach
wystawiony na próbę
milczeniem
zbroi się
w cierpliwość

wsłuchując się
w głos serca
nabiera 
woli walki
rozumem

piątek, 22 sierpnia 2014

* * *

codzienność 
pokryta 
czarną łuną

zepsuty zegar 
odmierza czas

bezimienne 
postacie 
suną samotnie 
bezgłośnie krzycząc

ciągnięta
jak marionetka 
sznurkami 
ludzkiego wzroku

osaczona

w domu 
przeraźliwie pustym
z samotnością 
dzień w dzień

bez fundamentów
z skrzypiącym sercem
siedzi starość
wpatrzona 
w pustą drogę życia

czwartek, 21 sierpnia 2014

* * *

nieświadomy 
swojej mocy
człowiek 
nadając 
sens słowom 
daje życie 

utkany 
miłością 
biegnie 
przez zatłoczone 
brudne ulice 

stworzony 
przez słowa 
nigdy 
niewypowiedziane 

żyje w kłamstwie
nie ma
wartości

wypowiadając 
słowa 
zatraca 
ich sens
nieświadomie

środa, 20 sierpnia 2014

* * *

spójrz za okno 
wsłuchaj się 
w szelest liści
chaos
zamęt
szmer

wspomnienia 
mnie gonią 
i uciec 
nie mogę 
idą za mną 
lasem ulic
niczym cienie 

niech będą 
żyją we mnie 
i poza mną 
nie będę 
im się opierać 

przecież 
bez cienia 
nie ma człowieka

wtorek, 19 sierpnia 2014

* * *

nad przepaścią 
niepamięci
stąpam krokiem
niepewnym

zwodzonym
mostem
nieprzyjaciół
pokonuję 
drogę 
bez celu

idę 
zostawiając
za sobą
brylanty
na skraju rzęs

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

* * *

na dnie piekła
z czartem
wznoszę toast
czarą goryczy

brzęczą kielichy
bólem
wypełnione
po brzegi

krwistym winem
podkreślając smak
zadanych ran

niedziela, 17 sierpnia 2014

* * *

wypełniam 
przestrzeń emocjami
trzymam 
je w ryzach
wybierając 
komnaty życia
ulepione z marzeń

pozbawiona 
sztywnych reguł
rozpalona 
żarem gniewu
wędruje do celu

rozbijam 
powietrze

poszukuję lądu 
miejsca wolności
na przystanku 
świat 

sobota, 16 sierpnia 2014

* * *

rozbieram myśli 
z ubrań słów
przyciasnych

odzieram
z metafor
na wyrost

kreślę
od nowa
zwyczajnie
ot tak

nagie
zyskują 
na znaczeniu

piątek, 15 sierpnia 2014

* * *

noc odziera
z kłamstwa
dzień

rozlicza
słowa
z obietnic
niewypowiedzianych
z gestów
niedopowiedzianych
z milczenia

nie rozgrzesza
z obojętności
tylko

godziny sumień
rozciąga
aż po brzeg świtu

czwartek, 14 sierpnia 2014

* * *

nie milkną dzwony 
pochwalne
obrzucających się
błotem
braci

wznoszą ręce
do nieba
a ty 
łamiesz je
wichrami
wojny

patrzą w górę
z nadzieją
a ty
nie dajesz
znaku
życia

czekają 
na chleb
bo kamienie
stępiły 
im smak

modlą się
o jutro 
bez zła
a ty milczysz

wierzą 
ze wszech miar
a ty
gdzie jesteś?

środa, 13 sierpnia 2014

* * *

gwiazda 
spadła na ziemię 

droga i cel 
jeden bilet
powrotu brak 

weszła do domu
miłość 
rozpaliła 
ogień w kominku

niebo 
utrzymywało gwiazdy
las 
przenosił słowa
deszcz 
omywał łzy
słońce 
dawało nadzieje

kamień 
spadł na drogę

gwiazda zgasła
wiatr 
tak chciał 
zdmuchnąć płomień 

zakrztuśmy 
się znowu 
naszą bezsilnością 
czerwieniącej róży 
która kolcami 
oplata nasze skronie 

ciągniemy 
w dół 
przepaścią jutra 
gdzie po lichym moście 
znowu będziemy 
się piąć 
każdy swoją 
ścianą

wtorek, 12 sierpnia 2014

* * *

słońce wschodzi 
czas zacząć
kolejną grę 
o brylantowe nic

życie
uwiera 
tak bardzo 

chce się wyrwać 
skoczyć 
z mostu bezsensu 
na łeb 
na szyję 

znowu 

zakłada  
gorset egoizmu 

jak ostatni krzyk mody

dla kogo 
to wszystko 

traci przestrzeń 
gubi czas 
na bliskość  

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

* * *

nie wierzę
że istnieje
delikatna 
pajęcza sieć 

oplatająca nas
gdzieś 
na przestrzeni wieków

wiarę
wiatr poniósł  
w górę

gdy wraca nad ranem 
zmęczona tęsknotą 
usypia głęboko

przykryta 
kocem smutku 
po uszy 
dokładnie 
w ciszy snuje 
się oddechem 
bezbarwnym 
bezkształtnym

czasem stuka 
w okna serca 
subtelnie 
uparcie 
jutro śpiewa 
nam kołysankę 
leniwie 
drżąco

zostawiła nam 
posmak nadziei 
i odeszła
a my nawet 
tego nie zauważyliśmy

niedziela, 10 sierpnia 2014

* * *

za murem cynizmu 
barykaduje się
tęsknota

uzbrojona
w lęk
przed brutalną
teraźniejszością

strzela
do świata
ostrą ironią

celnie

sobota, 9 sierpnia 2014

* * *

wychodząc z siebie
przyspieszam krok
by odejść 
jak najdalej

nie odwracam się
za siebie
nie rozglądam

tylko nasłuchuję
jak stukot 
kroków
cichnie w oddali

piątek, 8 sierpnia 2014

* * *

łza płynęła 
po szkle
zwiewnym tańcem 
ruchem zwinnym 
jak szept

błyszcząca 
niczym diament
z promieniami słońca 
zamiast oczu

perłowym 
uśmiechem witająca
w ciele 
bez serca
spłynęła
gasząc 
na zawsze 
płomień duszy

czwartek, 7 sierpnia 2014

* * *

ludzkie głosy 
słyszę morze 
rąk tonących
proszących 
o ratunek 

fałsz 
taki nieczysty 
przerażająco realistyczny 
namacalnie dotkliwy 

nieprawda 
skrywana w skroniach 

krew 
krążąca w sercu 
podobna 
do trucizny

uszczypliwa uwaga 
wtrącone zdanie

ten 
dziwny dzień 
lirycznie tajemniczy 
lukrowy sen 
magiczny

krótkie ja 
stworzone 
choć na chwilę

i tylko róż 
na policzkach 
i pomadka 
wciąż ta sama 

środa, 6 sierpnia 2014

* * *

w brudnopisie życia 
kreślę dzień
następny

zmieniam 
kolejność myśli 
metafory gestów
nabierają barw
i znaczeń

wymazuję marzeń
rzędy zapisane
skreślam 
fakty pełne słów
świadomie

dopisuję
życzeń stosy
niespełnione
bez zastanowienia

wtorek, 5 sierpnia 2014

* * *

zatopieni 
w gwiazdach
 jesteśmy przerwą 
w ciszy
motorem życia

marzenia
dają nam skrzydła
czekamy 
aż zdmuchną z nas
stertę 
zastygłych liści 

podarują nam 
oddech 
letniej bryzy 
westchnienia szczytów 
o świcie 
bukiet fiołków
muśnięty 
sennym słońcem

zasmakujmy 
w miłości 
nawet jeśli 
to tylko 
kolejne słodkie kłamstwo 
w ustach życia 

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

* * *

otwarte ramiona  
świata
tak obce i odległe
budują most
nad przepaścią
myśli
by ławiej było
zdobyć
jego krańce

zamkniętym
w sobie
brakuje odwagi
by
zrobić krok
pokonać lęk

a most
niszczeje

niedziela, 3 sierpnia 2014

* * *

jak najdalej
w bezkres słów
uciekam
stąpając
na granicy
jawy i snu

jak najciszej
wołam
by nie zbudzić
wiatru
krzykiem mew

jak najszybciej
zapominam
by
zacząć znów
od nowa

sobota, 2 sierpnia 2014

* * *

trucizną kłamstw
przyprawiasz
czas
przeszły i przyszły

smutek teraz
widać w oczach
które nie patrzą

a ty
milczeniem
mówisz
najwięcej

piątek, 1 sierpnia 2014

* * *

uzbrojeni wiarą 
w jutro bez ofiar
strzelali
do wroga
nadzieją zwycięstwa

granatem sumień
wybuchła młodość
zdławiona niewolą
dusza krzyczała
zalaną krwią

wczoraj walczyła
o uśmiech matki
słońce nad zgliszczami
z biało-czerwonym
sztandarem

ulice
bez głodu
ruin i trupów

dziś patrzą 
na pędzące miasta
obojętności
i tylko 
głeboką zmarszczką
po policzkach
spływa z ich oczu
wolność