piątek, 30 listopada 2012

* * *



nieuniknione 
jak zła wróżba
zdarzy się zawsze
nie odczaruje tego
żaden anioł
ni wróżka

fatum zatacza krąg
goniąc szczęście

szukając w gwiazdach
dobrych ogników
zaczynamy wierzyć 
w duchy

czwartek, 29 listopada 2012

* * *


otuliłam się silnymi ramionami 
jak ciepłym szalem
one mnie obronią
przed światem
tym dobrym
i tym złym
przed jesienną szarugą
i śnieżną zimą
deszczową wiosną
i gorącym latem 

wtulona niczym dziecko 

zapamiętuję chwile 
gdy spojrzenie znaczy więcej 
niż milion słów

środa, 28 listopada 2012

* * *

zaklęta w kamieniu 
moc 
dodaje nam sił
jak starożytne kryształy
uwięzione
w ludzkiej duszy


garścią ametystu 
pokona fatum
zahamuje gniew
by blaskiem granatu 
przyćmić niebezpieczeństwo
rubinem namiętności
wiernością agatu
otworzy serca na miłość

talent szafiru 
przekuje w bursztynowy sukces
by nadzieja szmaragdu 
nigdy nie zamieniła się 
w perłowe łzy 


wtorek, 27 listopada 2012

* * *


otwieram okno 
patrzę w gwiazdy
błyszczą w milczeniu

i tylko wiatr
kołysze kasztanem

pada deszcz
marzę
moje myśli
spadają na ziemię

zostawiając ślad
nocą


poniedziałek, 26 listopada 2012

* * *


samotność 
w tłumie
rozbija się łokciami
biegnie 
przed siebie
na oślep
by uciec od zgiełku
pełnego bólu
rozpaczy
współczucia
i współistnienia
w zakamarkach duszy
szuka schronienia
tam, gdzie nie widać łez

niedziela, 25 listopada 2012

* * *


zamknięci w czterech ścianach
samotni geniusze
bez planów
marnują szansę na ucieczkę

wokół martwa cisza
nie mogą znaleźć swojej drogi
piszą
komponują

noc staje się przyjacielem
dzień wrogiem

z nut zapisanych
płyną akordy
jak łzy
tak pragną uciec

świt
codziennie
daje im tę szansę

sobota, 24 listopada 2012

* * *


człowiek 
jest za słaby
by pokonać 
wszystkie 
przeciwności losu
są zbyt silne

to w nich 

jak w lustrze
odbijają się
ludzkie niedoskonałości
zwątpienia
i troski

a czas

zapisuje je 
na twarzach
kolejną zmarszczką

piątek, 23 listopada 2012

* * *


dni płyną jak rzeka 
powoli do celu
minuty 
stają się godzinami

ludzie 

siedzą bez ruchu
już nie tacy młodzi
twarze poorane
w oczach
zgasły iskierki

słońce grzeje 
nie chce wypalić uczuć
chcą zapomnieć 

za późno 

wiatr wieje
twarze spoważniały 
przez życiowe niedole
i tak przeminął 
ich cały świat

czwartek, 22 listopada 2012

Ptaki


zamknięta
w klatce świata 

szukam słońca
by ogrzać w nim duszę
choć jego blask
oślepia sowę
zza krat chmur wypatruję
ciepłych promieni
by rozprostować skrzydła
jak orzeł 
poderwać się do lotu
uciec w stronę tęczy
by nie dać się złapać 
jak wróbel
w garść nienawiści

środa, 21 listopada 2012

* * *


kropla rosy 
doskonała
zamyka w sobie
świeżość poranka
blask nocy
wspomnienie 
błękit nieba 

delikatna
jak łza
zatrzymana
na brzegu rzęs

gdy rozbije się 

na policzku
straci formę

wtorek, 20 listopada 2012

* * *


ona 
jak Wenus
piękna
mądra jak sowa
delikatna jak płatki róży
zalet mająca tysiące
i tyle samo wad

on
niczym Mars
silny
rycerski
pełen tajemnic

dwoje ludzi
jeden świat
stąpają po orbicie życia
trzymając się za ręce
szukają drogi

miłość tli się
w powietrzu

poniedziałek, 19 listopada 2012

Erotyk XXX


noc jest surowym reżyserem
na scenie rozkoszy
jest czas 
tylko na jeden akt
otulony blaskiem gwiazd
szeptem 
wypowiadasz kwestię
miłości
wokół cisza
pełna gestów
i igrających półcieni
wpatrzony w przestrzeń
szukasz swojej gwiazdą 
mleczna droga 
wskazuje kierunek wędrówki 
na krańce świata
tam, gdzie zaczyna się świt  

niedziela, 18 listopada 2012

* * *


idę  
przed siebie
brukowaną drogą
pod wiatr
za mną 
skamieliny
ludzkich twarzy
pełne obojętności
zawiści
niespełnionych obietnic
kłamstw
pogardy

przede mną
pustynia
nieznajomych
białych kart
które trzeba zapisać
od nowa

sobota, 17 listopada 2012

* * *


miłość 
to obietnica 
rzucona na wiatr
w złotym słońcu
pośrodku lata

to spacer
w milczeniu
gdy jesienny chłód
przeszywa dusze

to ciepło ramion
gdy lód
pokrywa szronem
zranione serce

to jaskółka
która na skrzydłach
dźwiga nadzieję
że obietnica
rozkwitnie szczęściem

piątek, 16 listopada 2012

* * *


samotna 
w tłumie ludzi
zraniona milczeniem 
odrywam kawałek serca
nadzieja 
kryje iluzje  
zabije 
ocali 
to co w nas najlepsze
z daleka 
oglądam ruiny miast
zalane pola
brak człowieczeństwa
czas się zatrzymać
tam
ktoś nas woła



czwartek, 15 listopada 2012

* * *


pędząc przez  miasto 
nad szarymi obłokami
szybuję niczym orzeł
w nich
zatapiałam 
smutki i zmartwienia 
jak bogini 
oglądam
na trawie porozrzucane 
niewinne brylanty
są jak malutkie 
szczęścia krople
boję się nimi zachłysnąć
gdy podziwiam zorzę

środa, 14 listopada 2012

* * *


zza nagich drzew 
w jesiennym parku
dryfują na wietrze
liście sponiewierane
miłością do słońca

jesteś blisko mnie 
świat nabiera barw
karuzela naszych dni 
znów nakręca 
codzienny wir

podaruj mi 
wszystkie dni

wtorek, 13 listopada 2012

* * *


zatruta strzała 
przeszywa serce
takie, które kocha
i tęskni prawdziwie

przez utratę
chęci do życia
cierpi katusze 

pustynia obojętnych
ludzkich twarzy
bije piaskiem
po oczach

sprawy na teraz
więzną w gardle 
wyrzucając słowa
kalecząc usta 
ale uleczając duszę

ukryję cię głęboko
by nikt nie zadał ci ciosu

poniedziałek, 12 listopada 2012

* * *


mgła gęsta zasłania świat 
w otoczeniu jedwabistych półcieni
szarości i brązów
siadam cicho 

po drugiej stronie

lustra
siedzi starzec 
odziany w czerń
łowi zbłąkane uśmiechy
drwi

wiatr zimny

słońce wygania 
rozpaczam 
tak wielu przyjaciół odchodzi
na drugą stronę
zostając tylko
w pamięci


niedziela, 11 listopada 2012

* * *


małe szczęścia 
przynoszą zwykle
ogromną pustkę
strach
i duże łzy
jak święta woda
obmyją troski
potokiem 
kryształowych kul
nie patrząc 
że pęka niebo



sobota, 10 listopada 2012

* * *


biedniejemy 

z dnia na dzień
ubożsi
o rację
czas
rozsądek

tracąc
przyjaciół
miłość
sens życia

wyprzedajemy duszę

popadamy w nędzę
samotności

czy wystarczy nam 
godności
by 
z podniesioną głową
żebrać
o grosz
na szczęście?

piątek, 9 listopada 2012

* * *


czekam na powiew 
letniej bryzy 
bo zatopimy się 
w gwiazdach 
pędząc przez zaspane miasto 
będziemy 
przerzucać kartki
wspomnień 

których jest tak wiele
twoje usta 
które niczym czas 
uleczyły rany 
twoje oczy 
którymi zasłoniłam 
smutki i zmartwienia  
twoje silne ramiona 
które osłonią mnie  
przed złem
wiatr rozwiał wspomnienia
zostały tylko 
marzenia
razem

czwartek, 8 listopada 2012

Bez egoizmu


czy w świecie egoizmu  
bezduszności serc
ludzi nieczułych
i złych

znajdzie się miejsce dla ciepła i nadziei?
bez pesymistycznych myśli 
które ogarniają świat
i zbyt wielu słów
przegadanych 

na darmo

niezmienna przez wieki
prawdziwa miłość
jest wielką zagadką 
która nie daje się zgłębić 
nie można pojąć, 
zrozumieć 
tłumaczyć

nie da się jej  
opisać
wyjaśnić 
trzeba ją poczuć sercem 
a nie rozumem

nie opowiadać o niej 
tylko 
przytulić 
drugie serce

środa, 7 listopada 2012

* * *


na deskach sumienia 
nawet wytrawny aktor
zdziera z twarzy 
maskę trefnisia
na pustej scenie
bez widowni

już nie musi być 
bohaterem
amantem
czarnym charakterem
odarty z kostiumu
musi przetrwać sąd
tu liczy się 
słowo
prawda
czystość

bystry błazen
lepiej zagra życie
niż mędrzec bez dystansu
i szaleństwa



wtorek, 6 listopada 2012

* * *

błądzę pomiędzy  
ludzkimi wadami
kim jestem 
skąd przyszłam 
dokąd idę 
milczę
uśmiechając się 
po policzku płynie
ponura łza

stoję pod starym drzewem 

nie pamiętam 
po co
zamykam oczy
cisza 
krzykiem
się staje

drzewo moje 
utrzymało już wiele
gwiazd
dla ciebie

poniedziałek, 5 listopada 2012

* * *


listopadowy chłód  
jesieni
przenika do kości
deszczem 
pożółkłych liści
obsypuje 
parkowe aleje zadumy
kasztanami 
wyznacza drogę
do wspomień
tam, gdzie słońcem
złociły się dęby
głóg czerwienią się mienił
teraz mgła
szczelnie okryła ziemię
wilgotnym
szeleszczącym ortalionem
złudzeń

musimy przeczekać
szarugę zła

niedługo minie

niedziela, 4 listopada 2012

Ty


lubię dotyk
twoich dłoni 

subtelny
choć pełen pożądania
delikatny
choć pełen siły
ciepły
choć drży
z niepewności


lubię dotyk
twoich ust

miękki
choć twarde umiesz stawiać warunki
słodki
choć czasem wspominasz gorycz dnia
namiętny
choć to dopiero początek dnia

lubię dotyk twoich oczu
prawdziwy
choć skrywasz go za parawanem rzęs
czuły
choć czasem zachodzi mgiełką łez
błękitny
choć tak możesz dać mi trochę nieba

sobota, 3 listopada 2012

* * *


o skałę obojętności 
rozbił się anioł
siła wiatru
złamała mu skrzydło
łzy wydrążyły
kamień
twardy, zimny
w jego szczelinach
zakwitła wątpliwość
nieufność
a ból 
przestał palić skronie
mimo
przeciwności losu

ogrzana słońcem dusza
szuka tęczy
prostując opatrzone skrzydła
patrzy
jak kiełkuje miłość



piątek, 2 listopada 2012

* * *


burząc szczęście 
czas pędzi
nie rozglądając się 
na ludzi
nie słyszy szeptów
nie czuje dotyku serca
zaciera granice
między sensem
a pustką

popadając
w niebyt

czwartek, 1 listopada 2012

* * *

płomień świecy 
ogrzewa pamięć
na cmentarzysku
pełnym wspomnień
miłości i żalu
szukając odpowiedzi
ratunku dla duszy
egoistycznie
pytamy: dlaczego?

mijając szachownicę
niepamięci
między gwarem a pustką
wsłuchujemy się 
w takt serca
odczuwając
stratę