środa, 31 maja 2017

* * *

słowa 
ulotne jak czas
zapisane w wersach
niepamięci
zmniejszają ból

w równych rzędach
ułożone
nie dają szansy
rozpaczy
by wylała 
kolejne łzy

nie pozwalają
zakwitnąć miłości
by nie zwiędła
na następnej stronie

słowa
choć bez znaczenia
często znaczą
zbyt wiele

wtorek, 30 maja 2017

* * *

w zaklętym kręgu 
pośród traw
szmaragdowych
w pełnym słońcu

zbudowałeś dom
szczęśliwy 
dostatni

okolony murem
zapomniałeś
o bólu 
wojnie
strachu

a może
nie słyszysz
bo ciebie 
to nie dotyczy

poniedziałek, 29 maja 2017

* * *

trudno tak żyć  
z pustą przestrzenią
gdy dłoń
nie zaciska już dłoni

wyrwy w sercu
nie zabliźni czas
gdy niewidzące oczy
tylk patrzą w dal

dusza porzucona
ulatuje
z każdym słowem
zapomnianym
zapisanym
w niepamięci serca

niedziela, 28 maja 2017

* * *

tak wiele myśli 
plącze zmysły
aż do szaleństwa
nocy letniej

tak mało słów
by wyrazić 
rozkosz promieni
zachodzącego słońca

w ekstazie 
czerwono-złotego nieba
rozpływam się
w miękkich ramionach
rozkołysanych chmur

sobota, 27 maja 2017

* * *

wczoraj byłeś 
odpowiedzią
na codzienne troski

balsamem 
na ciosy zadawane
znienacka

nadzieją
na lepsze jutro

dzisiaj zostałeś
tylko pytaniem 
bez odpowiedzi

piątek, 26 maja 2017

* * *

za kolejną gwiazdę 
przehandlowałam 
noc czarną

niebo przekupne
oddało długie godziny
snu na jawie

milczeniem 
przykrywam dzień
wołam noc
śmiechem

wśród chmur zawieszona
kołyszę się
w górę i w dół

wiatrem otulona
zdobywam
nowy świt

czwartek, 25 maja 2017

* * *

pustka 
nie trapi mnie
żadna myśl
nie targa mną
żadna emocja

cisza
wypełnia duszę
po brzegi

niezmącony gestem
spokój
kołysze ją
bez słów

środa, 24 maja 2017

* * *

pamięć
przekleństwo i brzemię
nie pozwala nocy
zmrużyć oka

z duszą i rozumem
przeciąga linę

nie daje za wygraną
szarpie
przy każdym bólu

luzuje 
gdy miła myśl 
nawiedzi skroni

siłuje się 
w konwulsjach zdarzeń
aż do świtu

wtorek, 23 maja 2017

* * *

pozostawieni 
sami sobie
błądzimy

na manowcach
życiowych wyborów
zatracamy
swoje ja

walczymy
zwyciężając
nie przyjmując
honorów

mając szacunek 
tylko do siebie

poniedziałek, 22 maja 2017

* * *

za nami
przestrzeń 
nie do ogarnięcia
przemawia ciszą
nieistniejących 
już słów

dusza krzyczy
palącym ogniem
półprawd i iluzji

została
tylko nadzieja
nadszarpnięta
brakiem zaufania
i czas
który nie wyleczy
wszystkich ran

niedziela, 21 maja 2017

* * *

zniewoliłam duszę 
myślą złą
od świtu do nocy
zadręcza ją pytaniem
o sens kolejnych dni

hamletyzując 
błądzi
po zakamarkach
tam gdzie
być i mieć
toczy odwieczną walkę

rozdarta 
między jestestwem
a metafizyką znaczeń
szuka odpowiedzi
by istnieć

sobota, 20 maja 2017

* * *

miłość 
dziko rośnie
bluszczem trującym
okala skronie

rośnie
coraz wyżej
zanurzając duszę
w kokonie
pnączy 

plączą się myśli
słowa gestem 
na krótko

uczucia
jak liście wyschną
i z wiatrem ulecą
w nieznane

piątek, 19 maja 2017

* * *

nim świt się zbudzi 
kamiennym snem
noc tuszuje dzień

pod powiekami 
maluje abstrakcje
by wczoraj
lepiej zapamiętać

ptasim śpiewem
zagłusza krzyki
promykami słońca
ociepla jutro

zrzuca kołdrę
utkaną z mgły
by przejrzeć na oczy

czwartek, 18 maja 2017

* * *

uważaj na słowa 
potrafią przygnieść
duszę aż do ziemi

ułożone równo
w rzędy
potrzebują wyobraźni
by rozszyfrrwać
kod wieloznaczeń

między wersami
zafałszowanych uczuć 
tysiące
rozbijają się
o twarde myśli

ulotność chwil
niezwykłych 
zapisuje na wieki
zapamiętując 
ich smak
zapach
prawdziwość

środa, 17 maja 2017

* * *

tęsknota nocą
mówi najwięcej

z gwiazd układa
brakujące 
słowa miłości

otulona wiatrem
rozpoczyna taniec
z szeptem
rozkołysanych drzew

zapatrzona 
w oczy księżyca
wyznaje 
wszystkie winy

wtorek, 16 maja 2017

* * *

za woalem myśli 
skryta samotność
odlicza czas
pustymi krokami

czeka na jeden gest
zawieszony 
między igraszką
a czułością 

za drzwiami słów
porzuciła niepewność
chwil malowanych ciszą

by na skrzydłach trosk
unieść dzień
tak wysoko 
by w cieniu nocy
znaleźć ukojenia

poniedziałek, 15 maja 2017

* * *

kolejny dzień 
wypalił piętno
na duszy

popękała śmiechem
radosnym
ale i tak
łzami 
ból się sączy

przez noc
rana się zabliźni
by o świcie
przyjąć kolejny cios

niedziela, 14 maja 2017

* * *

codziennie 
przybywa mi lat

układam życie
z porozrzucanych puzzli
bez twoich słów
bez pustych dni

w ciszy
utkanej z pajęczej mgły
układam siebie 
znów od nowa 

posklejana dusza
widzi więcej
już nic nie musi
nic jej nie rozerwie

sobota, 13 maja 2017

* * *

zapłonęło jezioro 
żarem 
gasnącego dnia

woda spokorniała
usypiając fale
na brzegu

sny w tataraku
ukryte
kołyszą nas
aż do świtu

piątek, 12 maja 2017

* * *

w labiryncie myśli 
błądzę prowadzona
księżyca łuną

zimny wiatr
mrozi serce
aż do krwi

ogień 
tlący się w duszy
roztapia 
kryształy łez

idę 
aż po świt
rozmazując pod stopami
krople smutku

czwartek, 11 maja 2017

* * *

w ciasnej codzienności 
brakuje mi tlenu
stawiam kolejne granice
by złapać oddech

trzeba się odgrodzić
znaleźć kierunek
okiełznać lęki
by przekroczyć bariery

otoczna murem
zaczynam żyć
od nowa

środa, 10 maja 2017

* * *

samotność świtu 
rozpościera 
skrzydła niepokoju

porzuca 
kołderkę mgły
by rozkwitnąć
w pierwszych promykach
budzącego się słońca 
i odfrunąć w dal

wtorek, 9 maja 2017

* * *

zapadam się 
w noc
jak kamień 
w wodę głęboką

zamykam oczy
otwieram duszę
nasłuchuje 
kroków świtu

nadchodzi powoli
rozwiewając 
myśli złe

poniedziałek, 8 maja 2017

* * *

spochmurniało niebo 
w moich oczach
chłód przestrzeni
gęstnieje
między nami

ubiorę cię w słowa
otulisz mnie
pragnieniem

dziś - jutro
aż do utraty tchu

niedziela, 7 maja 2017

* * *

potknęłam się 
o własną duszę

gdy zrzuciła maskę
codzienności
odsłoniła 
delikatność alabastru

pozwoliła się ranić
przyjmowała ciosy
jeden po drugi
aż skamieniała

skryta 
zza tarczą słów
twardnieje 

sobota, 6 maja 2017

* * *

brzemię pamięci 
przekuwam 
w niepamięć

obrazy przeszłości
jak rozmyte 
akwarele
znikają 
pod białą wstęgą
olejnej pustki

i tylko 
przytłumione dźwięki
znajomych słów
kołaczą do drzwi

za którym 
został
już tylko 
skrawek serca

piątek, 5 maja 2017

* * *

co dnia 
na oślep
przed samą sobą
uciekam

w głąb duszy 
zaglądam
niewidzącymi oczyma

wyschniętymi łzami
odliczam
to co zapominane

co noc 
jak ćma
szukam schronienia
w objęciach myśli
bezsennych

czwartek, 4 maja 2017

* * *

na skraju myśli 
zawieszona
samotność

licytuje się 
z życiem
o kolejny bezsens

odmierza 
dni i noce
łzy i radości
słowa i gesty

powoli 
rzucając je
w przepaść 

środa, 3 maja 2017

* * *

oswajam demony 
z którymi 
przyszło mi 
los dzielić

nie chce 
już słuchać głosów
brzmiących
w myślach

dlatego
zamykam oczy
by nie widzieć
pustki
wypełnionej ciszą
po brzegi

milczę
by serca
nie ranić
choć już dawno
skamieniało

wtorek, 2 maja 2017

* * *

w dzikiej głuszy  
samotności
zapadła cisza

mijają 
długie godziny
pustki
tej na wyciągnięcie ręki
i tej w sercu

spopielałe
okruchy serca
już nie wskażą drogi
do drugiego człowieka

skąd wziąć siłę
by zawalczyć
o siebie 
gdy sens stracił
kolejny dzień

poniedziałek, 1 maja 2017

* * *

w bezkresie 
błękitu
znalazłam ukojenie

dryfowałam
na fali wzburzonej
od brzegu bólu
do szczęścia brzegu

na tratwie myśli
zbudowałam maszt
z nadziei
i płynę dalej
pod prąd