poniedziałek, 31 sierpnia 2015

* * *

słońce umarło

cisza krzyczy
przekracza 
granice 
horyzontu

skrzy 
się od złota 
rubinów

rozrzuca 
klejnoty 
po niebie 
hojne

majaczącym 
szeptem wstydu 
oddycha

tajemnice 
antypodów 
zatrzyma 
dla siebie

słysząc 
echo prawdy

spokojna 
jak ptak 
na gałęzi 
kruchej 
milczę  

niedziela, 30 sierpnia 2015

* * *

na skraju
przepaści
między 
rzeczywistością
a marzeniem

zawieszeni
w bezruchu
decydujemy

rzucić się
z ramionami
rozpostartymi
na obłoki
ułudy

czy zrobić
krok
by znów
przejść mostem
codzienności

sobota, 29 sierpnia 2015

* * *

po drugiej  
stronie rzęs
spokojnie
płynie czas

oszukując
bezustannie
zegar

pod powiekami
ukryta
klepsydra
odmierza
wspomnienia
latami

piątek, 28 sierpnia 2015

* * *

umówiła się 
z życiem 
na później

w pośpiechu
dzwoniąc
że nie zdąży
przełożyła
dni i noce
za sprawy
niecierpiące
zwłoki

rozminęła się
z marzeniami
stojąc w korkach
obojętnego tłumu
pospieszającego
sens klaksonem

łapiąc oddech
wykasowała
emocje 
esemesem

czwartek, 27 sierpnia 2015

* * *

utkana z lęku
samotność
w zaułku nocy
szuka
schronienia

przysiadła
przy księżycu
nieopodal
marzenia

sen 
zburzył 
jego sens
nagłym 
przebudzeniem

wiatrem zdmuchnął
opiłki gwiazd
aż do świtu

środa, 26 sierpnia 2015

* * *

uprzątnijcie
gruzy 
poprzednich 
stuleci

pozbierajcie 
popioły
poprzednich
epok

nie 
naginajcie świata
do własnych 
celów

stań przed
trybunałem 
potępieńców

oni zniszczą
twoją
dobroć

bo życie 
to surowy
sędzia

wtorek, 25 sierpnia 2015

* * *

zniechęcona 
robi
kolejny krok

w przód
w tył
w bok

gdzie pójdzie
nie ma znaczenia

to ciągle 
ten sam
punkt odniesienia

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

* * *

w drewnianych 
ścianach
cisza 
z krzykiem 
mieszają obrazy

setki 
twarzy
tysiące 
dni

nieudane 
falsyfikaty
ludzi prawych

nadzieją
przestrogą

przyszłość
obnaża się 
światu 

chce
zamknąć 
usta 
wykrzywione
przestać 
być 
człowieczeństwa 
plagą

i odzyskać 
dusze 
zatracone
od zaraz

niedziela, 23 sierpnia 2015

* * *

nad przepaścią dnia
zawieszeni
szukamy
drogi odwrotu

robiąc
krok do tyłu
stajemy
na progu nocy

tam szybciej 
mija czas

łatwiej 
jest zacząć
żyć na nowo

sobota, 22 sierpnia 2015

* * *

spojrzeniem
dotknąć bólu
gdy mgła
wspomnień
zabija czas
od nowa

tak trudno

przeniknąć
ranę duszy
na wskroś

tylko
jedną łzą

piątek, 21 sierpnia 2015

* * *

deszcz
zmyje obawy

zamknie 
szepty 
wysnute 
z pamięci

a na nich
wyrosną 
drzewa

trwałe 
jak skały

byś nam grała
piękna
wieczna
burzo

w raju 
leśnym 
zacienionym
gdzie 
odchodzi
twój majestat

czwartek, 20 sierpnia 2015

* * *

złamane obietnice
rozdzierają 
ciszę
krzywoprzysięstwa
bez powodu

jak nędzarz
zostajesz
na progu
z dłonią
wyciągniętą
co łaska

po puste słowa
pełne kłamstw
nie warte
nawet
judaszowego
srebrnika

środa, 19 sierpnia 2015

* * *

pośród rwącego 
tłumu 
płatnych 
morderców 
serdeczności
odpowiada mi 
tylko echo 
kłamstw

na czerwonym 
świetle
pragną
obejrzeć 
ostatni 
zachód słońca
wbrew negacji

miliony twarzy 
szarych 
zapylonych masek
o wyblakłych 
z egzystencji 
źrenicach

żyjących 
kłamstwem
i z kłamstwa 

rzucam monetą
a więc znów
tu wrócą 

wtorek, 18 sierpnia 2015

* * *

rozsunęłam
chmury
by odetchnąć
niebem

stoję 
na skraju
piekła pokonana
gradem łez

wiatr
zaplatam
w warkocze trosk

spopielałam
a chłód
otulił skronie

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

* * *

tarczą 
charakteru
odeprzyj 
kolejny zamach 
na twoją duszę

mieczem słów
przetnij
sznur
ignorancji

przed odarciem
z resztek uczuć
osłoni cię
zbroja myśli
niewypowiedzianych

niedziela, 16 sierpnia 2015

* * *

miłość 
bezsenna 
igra cieniem
rozedrganym
z płomieniem
świecy

plącze zmysły
rozpalonym
dotykiem warg
pieści noc
szeptem
rozkoszy

by błogo
zgasnąć
nad ranem

sobota, 15 sierpnia 2015

* * *

trudno 
wybaczyć 
zamach
na spokój
własnej duszy
kołatanej
dniem
i nocą 

bezsenność
zabija 
ją powoli
ostrzem
codzienności
szarością
kompromisów
bez końca

trudno
wybaczyć sobie

piątek, 14 sierpnia 2015

* * *

w lustrze nocy
odbija się
szkic duszy

kontury szczęścia
rozmazał czas
gasząc
uśmiech 
głęboką zmarszczką

wyblakłe źrenice
nie widzą
wyraźnie
zarysowanego 
horyzontu

i tylko
serce kołacze 
się w takt
letniego
wiatru

łapiąc
światło 
jak nadzieję

czwartek, 13 sierpnia 2015

* * *

noc
kłuje myśli
sztyletem
księżyca

podarte 
w pół słowa
układają
fałszywe 
obrazy
wyobraźni

dusza
w letargu
zawisa
gdzieś
między gwiazdą
a przenaczeniem

środa, 12 sierpnia 2015

* * *

twoja gwiazda 
spadła 
na ziemię 

rozpaliła 
ogień w kominku

osuszyła łzy
czułością
otuliła
drżące serca

a potem
jak podróżnik
znalazła 
drogę
kupując
jeden bilet 
w jedną stronę

wtorek, 11 sierpnia 2015

* * *

ból
wyświetla
wspomnienia
jedno
po drugim

łzy płyną
śmiechem 
perlistym
serdecznym
jak płomyk
w twoich oczach

zgasł
za wcześnie

rzucając cień
na sens walki
o każdy
kolejny dzień
beznadziei

marzenia 
uwięził w sieci 
ciemności
by wyryć
je na marmurze
serc opuszczonych

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

* * *

droga nasza 
długa
usłana 
chwilami

na ołtarzu
martwym
i zimnym 
w pozłacanych 
ramach obrazu
ona

w zwyczajny 
dzień 
jakich wiele
skrywała łzy

biły dzwony
za płotem
szczekały psy

ogrody pachniały
rumiankiem 
i miętą
jakby cieszyły
się tymi
chwilami
których jeszcze
nie ma

niedziela, 9 sierpnia 2015

* * *

niewolnicy
własnych wyborów
spętani
konwenasem dnia
zatracamy
się
od rana
gubiąc
w pośpiechu
resztki
szaleństwa

sobota, 8 sierpnia 2015

* * *

w raju
utraconym
nie ma miejsca
na wątpliwości

zza ściany 
piekła
wieje chłodem
realizmu

w pustce
oddycha się
najlepiej

w oczekiwaniu
na marzenia
można rozwinąć
skrzydła

piątek, 7 sierpnia 2015

* * *

życie 
czeka
bez ustanku

próbuje ci 
podarować 
bilet
do raju

a ty 
zatrzaskujesz
drzwi
bez sprawdzenia
kto za 
nimi stoi 

wsiadasz 
do pociągu
który 
jedzie 
w jedną stronę

co to za stacja?

czwartek, 6 sierpnia 2015

* * *

nie ma odwrotu
los tak chciał 
by stanąć 
ramię w ramię

z włócznią w ręku
ze strachem 
w głowie
wśród krzyku

honor nakazał 
stanąć tu
by walczyć 
do ostatniego 
tchnienia

gdy racja 
jest 
po twojej stronie 
zwyciężasz 
nawet jako trup

moralne zwycięstwo
jest w tobie 
i płonie 
przeciwnik 
jak gruz

środa, 5 sierpnia 2015

* * *

nie chcę
słyszeć krzykliwej 
prawdy 
pośród tłumów 
głuszy

chcę
przeżyć 
trudną sztukę 
umierania
jak iluzjonista 
magię

ze skrzynki 
wyciągać 
spełnione marzenia

wprowadzać 
w czyn słowa
żyć

wtorek, 4 sierpnia 2015

* * *

pustynia
codzienności
zarasta
chwastem

gęstnieje
zastyga
jak skamielina

zasusza łzy
piachem
sypiąc w oczy

błotem
spływającym z uczuć
betonuje
serce

rzeźbi głazy
ludzkich
niedoskonałości

pustynia
codzienności

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

* * *

szukam cienia
chodził
za mną
krok w krok
i przestał

schował się
za drzewem
ukradkiem
śledzi
uciekające
godziny

podkłada nogę
emocjom
które nie chcą 
opaść 

niedziela, 2 sierpnia 2015

* * *

na szerokim 
morzu
chwyciłam 
wiatr w żagle

chcę
przezwyciężyć 
opór wiatru

zachłysnąć 
się powietrzem 
ostatni raz 
i zgasnąć powoli 

rozpłynąć się
jak jedna
z tysiąca gwiazd

owinięta 
ciepłym kocem
marzyć
o cichym porcie

sobota, 1 sierpnia 2015

* * *

nie czekaj
na mnie

w pośpiechu
pakuję
resztki życia

składam je
na stosy 
do wyniesienia
do schowania
na co dzień

nie czekaj 
na mnie

wyrywam kartki
z brulionu
obietnic
próżnych

rzucałeś
je na wiatr
wróciły
bez słowa

nie czekaj 
na mnie

wychodzę