* * *
roztopiła maski zimy
w przejrzyste potoki
przeczesała trawy
słonecznym grzebieniem
w zielone sukna odziała
nagie konary
puszyste obłoki płyną
po lazurowym błękicie
tam, gdzie leśne echo
igrało z tęczą
teraz tańczy
w rytmie deszczu
na dywanie łąk