w niezapamiętaniu
gubię beztroskę
wspólnej chwili
myśląc
że wróci
słonecznym promieniem
tęczowym
blaskiem nieba
rumieńcem zrywanych malin
by ukryć ją pod leśną pierzynką
utkaną z miękkiego mchu
otulona leśnym runem
ma szansę
przetrwać
w niezmąconej ciszy
wspomnień