przed zamkniętymi drzwiami
stoję i kołaczę
chcę
ostatni raz
zachłysnąć się
powietrzem
i zgasnąć powoli
jak gwiazda
niech zapomni
o mnie świat
bo
wszystko już było
ostatnia łza
uczucie szczęścia chwilą
upadek w przepaść
by przezwyciężyć opór wiatru
krzyk w bezkresną otchłań
nie będę udawać siły
której już nie ma
ból istnienia zatacza krąg
zniknąć - takie pragnienie
czasem strach
że zabrakło w tym nas
a czasem nienawiść
przed zamkniętymi drzwiami
stoję i kołaczę
klucz do nich zgubiłam
odchodząc w niepamięć
jak łza
której nie dojrzy świat
i moc wyznania
że już nic mnie tu nie trzyma