cisza
jak chłodny wiatr
przeszywa skronie
mrozi myśli
aż do kości
zadaje ból
każdym
wykrzyczanym słowem
cisza
nadeszła znienacka
zagościła
między sercem i rozumem
stoi na rozdrożu
szuka drogi wyjścia
milczeniem
balsamując strach