w zwyczajny dzień
stanęła w świetle
błyskawicy
niczym zjawa
powodzią wrażeń
sięgnęła głębi
rozwiała
nieufność i obawy
zatrzymała ciszę
na lata
na wieczność
wiatr odleciał
w stepowy bezkres
wysokie trawy
wstrzymały oddech
na chwilę
zagłuszając krzyk
baśniowego kraju
fala tsunami