schodami samotności
spaceruję codziennie
góra - dół
mijam
niewidzące twarze
niesłyszące głosy
niewykonane gesty
patrzę
w przestrzeń
wypełnioną pustką
gęstnieje
z każdym krokiem
oblepia duszę
obojętnością
jak pancerzem
dobrych myśli