środa, 30 września 2015

* * *

nie układam 
już planów 
na życie

misterne domki
z kart 
burzy wiatr
gubiąc ścianki
rozwiane
w cztery świata
strony

nie zbieram ich
niech toną
w stertach 
złotych liści
pajęczyną
jesieni 
oblepione

nie szukam ich
niech dmuchawcem
poniesie je 
dal sina

idę
powoli 
w stronę słońca
po prostu

wtorek, 29 września 2015

* * *

znieczuliłam
zmysły 
bólem zapomnienia

nie widzę
nie słyszę
nie czuję

nie dotykam
myśli dobrych
nie pamiętam
złych słów

zapisuję
nową kartę
od początku

poniedziałek, 28 września 2015

* * *

nieprawda 
skrywana w skroniach 

krew krążąca 
w sercu 
podobna 
do trucizny 

fałsz 
przerażający
namacalnie 
dotkliwy

dziwny ten dzień 
lirycznie tajemniczy 
magicznie 
nierealistyczny

rozdarty myślami
brnie
bez możliwości 
odzyskania
straconych
chwil

niedziela, 27 września 2015

* * *

przysiada 
cicho na ramieniu
delikatna
jak pajęcza nić

nadzieja

wyczerpana
zwątpieniem
zdeptana rozpaczą
ludzkich słabości

łapie oddech
gorzki
czekaniem 
na szczęście

wzbiła się
na skrzydłach
ulotnych
by duszę
ocalić

sobota, 26 września 2015

* * *

niesprawiedliwie
życiem 
podzieleni
mijamy się
w poczekalni
godzin

przysiadamy
w pośpiechu
niemocy i trwogi
by uciec
myślami
w inny świat

między
ziemią a niebem
czas
nie daje
nam szansy
na wybór

niepogodzeni
z losem
walczymy
o sens
każdej sekundy

piątek, 25 września 2015

* * *

zamykasz 
oczy
widzisz 
mrok
tak 
spełniają 
się marzenia

to my
potrafimy 
zatrzymać 
czas

chwytać wiatr 
w żagle 
na wzburzoym
morzu trwać

to dar 
nieba
co wschodzi 
za dnia
to taka 
potrzeba 
dar serca 
życie 

czwartek, 24 września 2015

* * *

myśli 
bezdomne 
rzucam 
w tułaczkę 

na drodze 
ludzkiego 
istnienia

codziennie
wśród 
mroków ciszy
ognisko 
duszy
płonie
ogniem zbawienia

jutro 
też będzie 
dzień

środa, 23 września 2015

* * *

porozrzucanych 
puzzli dni
nie ułożysz 
bez brakujących 
nocy

nie wszystkie
elementy
do siebie
pasują

trzeba prób
by układanka
nabrała barw
i złożyła się
w obraz
całego życia

wtorek, 22 września 2015

* * *

przeznaczenie
jak miecz
ostrza
ma dwa

jedno - ty
drugie - ja

prawdopodobieństwo
zadania ran
rośnie 

mistyka
nocy i dni

szczęście
budowane
na obietnicach
których 
pokrycie
coraz mniejsze

talizmany słów
nie odgonią
wykrzyczanego zła

dotyk
nie uleczy
krwawiącej duszy

dzwon serca
nie wybija
już dobrych 
godzin

tnie ciszę
na pół
i kruszy
życie
na pył

poniedziałek, 21 września 2015

* * *

gdy wyrok 
usłyszał 
nie było 
niczego

tylko 
przejmująca
cisza

ból i strach 
nie odstępują 
na krok 
bratnich dusz

zatrzymane 
w kadrze
kolorowe
życie
jest teraz 
w sepii

przyjacielu
czekamy
na fotek tysiące
i barwne riposty
spójrz
już świeci słońce

niedziela, 20 września 2015

* * *

chłodniej
dusza
oddycha spokojniej
spacerując
aleją spowitą
mgłą poranną

plącze myśli
na pajęczynach 
utkanych 
z babiego lata

wrzosem 
lśni się
droga
ku jesieni

sobota, 19 września 2015

* * *

codziennie
idę w przyszłość
zakodowaną
na godzinę
zadanie
i cel

biegnę 
by nie zgubić 
oddechu
i myśli

przystaję 
na sekundę
by odwrócić głowę
w przeszłość

pożółkłe pamiętniki
sensu życia
jak tarcza
nadal chronią
przed unicestwieniem

piątek, 18 września 2015

* * *

między
ciemnością a ciszą
niewyobrażalna 
pustka

zawieszona 
w próźni 
między być a mieć
oślepia blaskiem
niewiadomej

ogłusza 
niespełnioną myślą 
ukrytą w krzyku
niemym
z rozczarowania

czwartek, 17 września 2015

* * *

odwracam wzrok
w pośpiechu
by nie patrzeć
jak gasną
iskierki 
w twoich oczach

zagłuszam
krzyk
milczenia
rozrywający słowa
na strzępy 

uśmierzam ból
modlitwą
rzuconą donikąd

środa, 16 września 2015

* * *

rzeczywistość 
wypala
duszę 
doszczętnie

tonie 
we łzach
tonie 
we krwi

taki świat
nie ma 
już czasu 
na sny 
i marzenia

ból
cierpienie
to się czuje
i krople deszczu
które 
nie oczyszczą 
już świata

delikatne muskanie 
wyjącego z bólu
wiatru 
który nikomu 
nie przyniesie 
już ulgi

wtorek, 15 września 2015

* * *

myśli
jak rzeka
płyną
w korycie 
umysłu

jak cisza
ciągle 
bez ustanku

krzyżując 
popiersia 
z kamienia 
w marzeń 
zapamiętaniu 

przepełniają 
umysł
aż do bólu

w nirwanie 
rozważań
nie jesteś 
sam
w czterech 
ścianach 
życia

poskładasz je
jednym ruchem
i będziesz się cieszył
tym okruchem

poniedziałek, 14 września 2015

* * *

pustynia 
ludzkich twarzy
bez wyrazu

ciągle
ten sam grymas
niewidzącego tłumu
głuchych 
na innych
ze szczęściem
przeciekającym
przez palce

obojętnych
na dziecięcą
bezradność
naiwnie
wierzących
w dobro

niedziela, 13 września 2015

* * *

między dźwiękami
ciszy
niepokój
gra
wysokie tony
nut
nieposkładanych
w myśli

fałszywie
brzmią półnuty
nadziei
zawieszone niedbale
na pięciolinii
życia

serce
powoli przygrywa
kolejny nokturn
tnąc
ciszę
smutkiem

sobota, 12 września 2015

* * *

majestatycznie
powoli
stąpa
po łąkach
zostawiając
korale
porannych łez
naniznane
na pajęczych niciach
zdarzeń 
nieuchronnych

piątek, 11 września 2015

* * *

zapatrzeni 
w noc
szukamy
straconych minut

spać

czy żyć

zrobić krok

czy czekać
na kolejny dzień
na progu

czwartek, 10 września 2015

* * *

utkana 
z niepewności
stąpa
po cienkiej
linie
rozwieszonej
między 
życiem a śmiercią
w pośpiechu
robi
dwa kroki 
w tył 
by iść 
do przodu

środa, 9 września 2015

* * *

czas 
jak miecz
tnie życie
na pół

na wczoraj 
i jutro

ten skrawek
dzisiaj
już nie ma
znaczenia

wtorek, 8 września 2015

* * *

babie lato
jesiennymi
pocałunkami 
muska twarz
wystawioną
ku słońcu

ostatnim promykiem

pieści zmysły

by czułość

zapamiętały
na zawsze

poniedziałek, 7 września 2015

* * *

tęsknota
jak kłamstwo 
doskonałe

buduje 
na piasku
pałace ułudy

zaciera granice
między przeszłością
a dzisiaj

chce
ale boi się
zrobić krok

gdy otworzy oczy
krajobraz z marzeń
stanie się
tylko
bazarowym
landszaftem

niedziela, 6 września 2015

* * *

słowotoku ciszy
nie da się 
zatrzymać

słowo
goni słowo
zagłuszając
sens

niszczy
krzyk duszy
jak żywioł
bez granic

zostają
tylko zgliszcza 
i echo

sobota, 5 września 2015

* * *

wyszła
tak jak stała
z emocji
rozchwianych

potykając się 
o obłoki
w których
bujała bez końca

mijała
plecy odwrócone
żalem
i milczenie
zagryzionych
warg

pozostawiła 
po sobie 
tylko
metaliczny smak
zardzewiałej
miłości

nie odwracając
głowy

piątek, 4 września 2015

* * *

ostry świt
przebija
mur nocy 
niespokojnej
senną ułudą

krusząc
brylanty łez
pod powiekami
rezygnuje
z miłości

by żadna
drzazga
nie uwierała
duszy
aż do zachodu
słońca

czwartek, 3 września 2015

* * *

wystarczy 
zrobić 
krok
na szmaragdowe
łąki

gdzie oset 
zadawał 
piekącą 
pieszczotę 

wpaść 
w srebrzystą 
sieć

panujesz 
nad życiem

nie to tylko
karty pergaminu
szeleszczą

jak 
polne ścieżki
co dzielą 
kąkol 
i pszenicę

zostaje 
tylko wena
i klucz do
jej drzwi

środa, 2 września 2015

* * *

po drugiej
stronie
ściany

bezimienni
ludzie

żyją
niczym
cienie

płyną
do blasku
świecy

płomieniem
obłąkanym
jak ćmy

uciec
nie mogą

przecież
bez cienia
nie ma
człowieka

wtorek, 1 września 2015

* * *

pustka
niewyobrażalny ból
rozdzierający 
duszę 
na strzępy wspomnień
boli 
najbardziej

osamotnieni
z przyjaciół
gaśniemy
powoli
jak płomień
wypalonej
świecy

tętniący
w skroniach
ból
pogłębi
pustkę
już na zawsze