nie układam
już planów
na życie
misterne domki
z kart
burzy wiatr
gubiąc ścianki
rozwiane
w cztery świata
strony
nie zbieram ich
niech toną
w stertach
złotych liści
pajęczyną
jesieni
oblepione
nie szukam ich
niech dmuchawcem
poniesie je
dal sina
idę
powoli
w stronę słońca
po prostu