* * *
śnieżny puch
zamienił się w błoto
tak zima
zmarniała
przez ciebie
lodowe łzy
roztrzaskiwały się
z hukiem
mróz przestał
szczypać policzki
by wiosna
zakwitła spokojem
ale bez nadziei
zapachem słońca
na gorącej wyspie
słoną radością
oceanu
błyszczało lato
złotym deszczem
liści
spadła jesień
pełna barw
malinowych rumieńców
mglistą tajemnicą
ciepłym pluszem ramion
by zima
znów nie zaskoczyła
chłodem