* * *
po znajomych ulicach
stukam obcasami
bez pośpiechu
pada deszcz
wiatr rozwiewa
moje włosy
uśmiecham się
życie opiera się
jedynie na chwilach
budzenia sensu
istnienia wierszy
zasięgu
własnej nietykalności
to myśli
malowane bez końca
wypite emocje
zrozumienie drugiego spojrzenia
azyl co pozwala
przelatywać
jak ptak
sekundami przeżytej radości
uśmiechem walczę
o każdy następny
dzień