od świtu do świtu
zdaję
codzienny
egzamin z życia
gdy mija hardość
pięknieje dusza
podaje mi rękę
gdy upór z rozumem
negocjuje
pomóż mi
na zakrętach
droga
przez poezję
pogmatwana
uchroń mnie
życie
od natrętów
plag wszelkich
i trudnych wyborów
słabości
i tego co mnie wzrusza
testu na odwagę
współczucia
poczucie humoru
ciężaru cierpienia
lojalności i przyjaźni
walki ze złem
cierpliwości i wybaczania
w finale
nie będzie czasu
na poprawkę