pędząc
przez zaspane miasto
przerzucam kartki wspomnień
w których
zatapiałam
smutki i zmartwienia
to taka namiętność
zwinięta w kłębek
odpoczywająca
w kącie
nie będę wróżyć
z płatków
zwiędłych róż
i pisać wierszy
na kroplach deszczu
zgniotę miłość
w papierową kulkę
i rzucę gdzieś w kąt
spakuję dom w walizki
i z dumą pobiegnę
przed siebie
zostawiając za sobą
zaspane miasto