masz
dom z weneckich luster
zrobiony
w nim wszystko
widzę
będąc niewidocznym
pośród tłumu
w odmętach myśli
jestem zanurzona
zmęczona powieka
krwawiąca
rzeczywistością
uciekam od siebie
kieruję modlitwę
do wszechświata
o pokój i ciszę
a w głowie morze
pustych słów
fale wzburzonej rutyny
rozkołysanej
codzienności
czekam na ponowne
przypływy
powieka
wciąż krwawi
liczę krople
niespełnionych
marzeń