w starym pokoju
parapet
przesiąknięty
łzami
melancholia
zawładnęła duszą
myśli
jak rzeka
płyną
bez ustanku
w korycie umysłu
cierpienie
przy otwartym oknie
opłakuje życie
ciemno
tylko księżyc
świeci w twarz
cisza
przepełnia umysł
do bólu
w nirwanie rozważań
i dzięki nim
nie jesteś sam
w czterech
ścianach życia