cierpienie
dojrzewa w ciszy
oczyszczający
ogień
trawi duszę
duszę do trzewi
bezbronna odwaga
nie pozwala
zmrużyć oczu
bezsenność
karze nas
za okruchy miłości
strzepnięte
ze stołu
samotne myśli
boją się
tylko
śmierci
ból
przynosi im
ulgę