listopadowy chłód
rzuca pod nogi
liście
tęskniące
za pieszczotą słońca
pod stopami
szeleszczą
namiętnością
jak deszcz
pocałunków
którymi obrzuciłeś
mnie wczoraj
wiatr plątał włosy
w miłosnym splocie
ciał i dusz
świt
przyniósł spełnienie