w nieprzytomnych snach
chłostana lękiem
grobowej ciszy
wypala oczy bólem
łzy goryczą pieką
smagane ciało
jak porwany
wiatrem liść
w rozpaczy
targa włosy
kiedy przyszłość
nie ma znaczenia
a każdy oddech
woła pomocy
nadchodzi kres
ludzkiego cierpienia
w oddali
tylko płacz
ciche dźwięki
toczy