niepogodzona
z każdym kolejnym
dniem obojętności
oddala się
od samej siebie
od powiekami
skrywa obrazy
niepamięci
akwarelą
płyną w romanse
pastelą
szkicowane uczucia
gasną
by zginąć
przytłoczone
ciężarem tempery
rzczywistości
odchodząc od siebie
w szaktule myśli
zamknęła
strzępy serca
okruchy bólu
po których
zostaną po latach
rubiny
smutnych łez