nie lubię żyć w dzień
ostre rysy
skamieniałych twarzy
ranią duszę
zatracone
w pośpiechu myśli
gubią sens
kolejnych dni
nocą twarze łagodnieją
zamazane kontury
ludzkiej namiętności
nabierają kształtów
w ciszy
oczy błyszczą
wtedy łatwiej żyć