rozpadamy się
nienasyceni
kłamstwa
wkładamy do ust
na dzień dobry
i żałośnie
mijamy się
milcząco
prosząc
o przebaczenie
czekamy
na pokutę
obijamy się
o ziemski padół
żyjąc
w ciągłym pośpiechu
nie licząc
się z ludźmi
bo przecież
wciąż nienasyceni
marnujemy czas