Nocami
gdy zmęczone
miasto śpi
pustymi ulicami
po dziurawych chodnikach
ciemnymi zaułkami
spacerują
udręczone dusze
w podartych butach
powoli
z bagażem dni przeszłych
bez teraźniejszości
bez wiary
w przyszłość
idą drogą w nicość
byle do rana
myśląc, że
tak musi być