bezpowrotnie mierzę czas
dni wspólnie
przemilczanych
przede mną mrok
za mną nicość
przepaść i niewiadoma
zamykam okno duszy
wiatr kołysze
krzyki dnia
noc wygasza światła
w pustym mieście
bez nadziei
na niebie nie ma gwiazd
tylko uszy
ścian słuchają
okruchów naszych szeptów