skuci łańcuchami
w swoim rytmie życia
zamykając oczy biegniemy
pomiędzy kroplami deszczu
zgarniając po drodze
promyki słońca
szczęśliwe chwile łapiemy
tańcząc na krawędzi
myśląc
że życie zmieniamy
robimy krok
w horyzont wpatrzeni
w radości poranka
budzą się w nas
wieczorne tęsknoty
przewlekamy
melancholii nić
przez księżyca
srebrną poświatę
idziemy razem
skuci łańcuchami