z jesiennego kielicha
melancholii
wypiłam łyk smutku
za marzeniem utraconym
posmakowałam goryczy
obietnic niespełnionych
rozgrzałam wyziębioną duszę
łagodząc rany
plastrem
słodkiego miodu
ugasiłam
pragnienie miłości
plasterkiem pomarańczy