w ciszy
przedwiecznej
szukam ukojenia
przez
niepoliczone dni
duszy
samotność
miesza się
z nieufnością
rośnie
najtwardsza skorupa
przyjdzie
taki dzień
gdy
pęknie
z hukiem
się rozpadnie
wyleci z niej
skrzydlata siła
krocząc po świecie
urośnie
stanie się sojusznikiem
najsilniejszym
z silnych
pomoże
znaleźć kogoś
kto wypełni pustkę
idącego samotnie w gąszcz
nieokreślonych ludzi