* * *
w przedwiecznej
ciszy
szukam ukojenia
nie słyszę nic
w duszy
brak zaufania
kłębią się i rosną
niepokoje
serce
jak z lodu
najtwardsza skorupa
czasem tylko
wyleci z niej
skrzydlata siła
od lat tłumiona
krocząc po świecie
urośnie w siłę
idącego samotnie
w gąszcz
nieokreślonych
i podłych
ludzi