rzucam codzienność
nudną i chmurną
w pośpiechu nocy
pakuję plecak
emocji
zabieram
z sobą
ciepły sweter
i niepamięci garść
ulubiony wiersz
i ciszę
zaklętą
w wyblakłej fotografii
zostawiam
postronki nerwów
zszarganych
i maskę
na dzień
wchodzę w ciemność
za sobą
zostawiając wczoraj
jutro świat
może
się skończyć
i odwrotu
od marzeń
nie będzie