narodziłeś
się bez imienia
pierwszy haust
powietrza
zmroził
bezbronne płuca
podniósł
się okrzyk buntu
jesteś
nieszczęśliwy
los
cię skrzywdził
rozejrzyj
się dokoła
świat
tonie we łzach
tonie we krwi
ból i cierpienie
jedynie
czujesz krwawe
krople deszczu
który nie oczyści
już świata
czujesz
delikatne muskanie
wyjącego z bólu wiatru
który nikomu
nie przyniesie ulgi