czas
odmierzył
ostatnią minutę
między życiem
a śmiercią
wybuch
tępy krzyk
przerwał
cienką linię
zapadł wyrok
bez winy
wśród popiołu
wśród fragmentów ubrań
ludzkie dłonie
zbroczone krwią
zapach spalenizny
ogarnął każdą
cząsteczkę atmosfery
mamo...
nie wrócę
siedzę pod krzyżem
kaźni
czuję łagodny dotyk
spadającej łzy
która
zawisła nad zapaloną
świeczką
memento mori
dla świata
żywy jedynie
w potoku żałości
milionach słów
fotografiach wspomnień
zginąłem
z rąk brata
z dalekiej ojczyzny
mamo...