błoto rzucone
w twarz
kamienieje
jak Golem bez duszy
twardnieje
osaczając myśli
pulsujące w tętnicach
gniew
rozsadza skronie
siłą walki
skorupa kruszeje
stopniowo
rozpada się
w pył
wiruje
pustynną burzą
oślepiając tych
co pierwsi
złapali za kamień