lodowe płatki
spadały z nieba
tnąc powietrze
mroźnym podmuchem
wtulona w drzewo
szukałam ciepła ramion
ale szorska kora
przebiła marzeń puch
rzeczywistość
była mroźna
płomienie
iskrzące w kominku
nie rozgrzały duszy
rozpaliły
tylko ciała
nic nie leczy
wspomnień
tak jak pragnienie
zapomnienia