oczy bólem zamglone
nie widzą
nadziei
jej kontury
nieśmiało majaczą
za rogiem
tam gdzie
sito pamięci
przesiewa przyjaciół
oddziela
ziarno od plew
by zrozumieć
ciszę
wypełniającą
długie godziny
wsłuchując się
w nieme kroki
na schodach
szuka zrozumienia