co noc uciekam
w sen nierzeczywisty
skryty pod powiekami
niepamięci
ułudą namalowane
dźwięki i obrazy
tańczą jak szalone
kolory powoli bledną
z pierwszymi
promykami słońca
niepewnie
otwieram oczy
dnieje
sen rzeczywistością
się staje
szarością oblany